Ambasador Grażyna Bernatowicz została zaproszona na spotkanie z mieszkańcami gmin Borów i MedlovZ powiatu strzelińskiego najbliżej mamy do Czech, jeżeli chodzi o zagranicę, a nasze języki są tak podobne, że praktycznie niepotrzebny jest tłumacz. Już tylko te dwie okoliczności przemawiają za rozwijaniem współpracy polsko-czeskiej. Niekwestionowanym liderem na tym polu jest gmina Borów.
Kilkuletnia współpraca gmin Borów i Medlov zaowocowała wieloma inicjatywami, spotkaniami i wspólnymi projektami. Jednym z nich było poznawanie kulinarnych tradycji obu narodów. Panie z Polski i Czech poznawały tajniki przygotowywania świątecznych potraw, uczyły się przyrządzać lokalne smakołyki. Działania te zostały zauważone i docenione przez polską dyplomację. Nagrodę za „Smaki polsko - czeskie”, czyli projekt realizowany w 2015 roku, z rąk Grażyny Bernatowicz, ambasador Rzeczpospolitej Polskiej w Republice Czeskiej, odebrał jeszcze we wrześniu wójt Waldemar Grochowski. Informowaliśmy o tym wydarzeniu na łamach „Słowa Regionu”. Zapraszamy do lektury wywiadu, jakiego w związku z tym wyróżnieniem udzieliła nam pani ambasador.

Polskę i Czechy łączy wspólna historia. Szczególnie jest to widoczne na Dolnym Śląsku. Groby królewskiej dynastii Podiebradów znajdują się również w naszym regionie, m.in. w Strzelinie i Ziębicach. Natomiast współczesność, z punktu widzenia Polaków i Czechów, to przede wszystkim obecność obu państw w Unii Europejskiej i strefie Schengen. Truizmem jest mówić, że wpłynęło to na rozwój stosunków dwustronnych. Co jednak warto podkreślić w tym kontekście?
- Polskę i Republikę Czeską łączy nie tylko obecność w UE czy też NATO, ale wiele wspólnych interesów, które w obu strukturach mamy. Dzięki wspólnym stanowiskom obu krajów, wzmocnionym także często wspólnym stanowiskiem Grupy Wyszehradzkiej jako całości – nasza pozycja jest bardziej znacząca i możemy mieć wpływ na wiele kwestii istotnych dla obu państw i regionu.
Na szczególną uwagę zasługują kontakty biznesowe, których intensyfikacja po wstąpieniu obu krajów do UE przyniosła wymierne zwiększenie obrotów handlowych po obu stronach granicy. Świadczy o tym ich ponad 4-krotny wzrost.
Z zadowoleniem patrzymy na rozwój współpracy gospodarczej i społecznej regionów przygranicznych, jednak przede wszystkim cieszy nas intensyfikacja kontaktów międzyludzkich zarówno tych sąsiedzkich, jak i w ramach programów wymiany stypendialnej, współpracy szkół itp. Coraz lepiej poznajemy się poprzez ruch turystyczny i naszą kulturę, tę codzienną, materialną oraz tę przez duże „K”.

Przykładów współpracy polskich i czeskich miast, a właściwie mieszkańców tych miast, jest wiele. Współpracują zarówno miasta leżące kilkadziesiąt kilometrów od granicy, jak i tuż obok siebie. Jaka jest skala tej współpracy?
- Skala tej współpracy jest wyraźnie widoczna podczas konferencji samorządowych organizowanych przez naszą Ambasadę w Pradze. Mimo że dysponujemy pokaźną siedzibą, robi się wtedy u nas ciasno, choć wiadomo, że nie wszyscy zaproszeni mogli przybyć. Oficjalne dane Związku Miast Polskich mówią o ponad 130 partnerstwach, a co roku dochodzą kolejne umowy o współpracy. Większość to miasta aktywnie działające w ramach Euroregionów, które odgrywają bardzo istotną rolę w inicjowaniu współpracy pomiędzy miastami, gminami czy całymi województwami. Jednak aktywnie współpracują także miasta bardziej odległe od siebie jak Poznań i Brno, Chorzów i Zlin, Serock i Lanškroun czy Powiat Wągrowiecki i Stowarzyszenie Gmin Sedlczany.

Turystyka, współpraca gospodarcza, sport czy kultura? Co dominuje, jeżeli chodzi o polsko-czeskie kontakty na poziomie miast lub gmin partnerskich?
- Projekty, które zostały we wrześniu wyróżnione, łączyły kilka obszarów, które pan wymienił. Jednak turystyka, sport i wymiana kulturalna to chyba najpopularniejsze obszary współpracy pomiędzy Polską a Czechami. Oczywiście, trudno oddzielić turystykę od rozwoju infrastruktury, która zwiększa atrakcyjność danego regionu. Z praskiej perspektywy trudno jest ocenić, co ma największe znaczenie na lokalnym poziomie. W tej kwestii polegam na wiedzy samorządowców, którzy będąc najbliżej swoich wyborców, najcelniej identyfikują potrzeby mieszkańców. Patrząc z lotu ptaka, można określić tę współpracę, która ma wiele różnorodnych aspektów i form, jako harmonijną mozaikę bardzo dobrych (i coraz lepszych) stosunków sąsiedzkich.

Współpraca polskiej gminy Borów i czeskiej Medlov potwierdza starą prawdę, że dla chcącego, nic trudnego. Stosunkowe małe gminy, leżące ponad 170 km od siebie, znalazły pole do współpracy. Czy taka współpraca ma przyszłość?
- Każdy projekt, który przyczynia się do zbliżenia Polski i Czech jest cenny. Duże zainteresowanie ze strony mieszkańców obu gmin dobitnie świadczy o tym, że współpraca ta ma sens. Informacje i zdjęcia ze spotkań dostępne w internecie napawają dużym optymizmem na przyszłość. Ja ze swojej strony z dużą satysfakcją spoglądam na tego typu wydarzenia, gdyż na co dzień mój czas pracy wypełnia zabieganie o jak najlepsze relacje Polski i Czech w urzędniczych gabinetach, co czasem budzi poczucie oderwania od prawdziwego życia. Cieszę się, że efekty rozmów politycznych przekładają się także na osobiste doświadczenia tzw. zwykłych ludzi, bo kontakty międzyludzkie są bazą dla dobrych stosunków we wszystkich dziedzinach.

W ostatnią sobotę czerwca przyszłego roku borowianie pojadą do medlovian, żeby podsumować rok współpracy. Zasiądą oczywiście przy wspólnym stole, zastawionym polskimi i czeskimi potrawami. Będą słuchać czeskiej i polskiej muzyki. Gdyby czas pozwolił, to zapraszamy panią ambasador na to spotkanie. Jeżeli nie na biesiadę, która zapewne będzie trwała do nocy, to może tylko na prezentację kulturalną Borowa w Medlov.
- Zaproszenia na podobne wydarzenia zawsze sprawiają mi ogromną radość i w miarę możliwości staram się z nich korzystać. Jednak Czechy to kluczowy partner Polski w regionie, jeśli chodzi o najbardziej zasadnicze kwestie polityczne. Nie mogę zatem zapewnić, że obowiązki związane z „wielką polityką”, mówiąc górnolotnie, nie zatrzymają mnie w Pradze.
Dziękuję za rozmowę.

Jacek Sobko



UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Borów daje dobry przykład
Groby królewskiej dynastii Podiebradów znajdują się również w naszym regionie, m.in. w Strzelinie i Ziębicach.- podiebrad to dawna nazwa gościęcic.
0
Gravatar
powiat
RE: Borów daje dobry przykład
ja powiedziała :
Powiatowa to jest tylko jedna, borów-strzelin, reszta gminna i jeszcze gorsza od powiatowych
A ty skąd wiesz? Lis Ci powiedział? Czy może Petru-swetru?

0
Gravatar
ja
RE: Borów daje dobry przykład
Powiatowa to jest tylko jedna, borów-strzelin, reszta gminna i jeszcze gorsza od powiatowych
0
Gravatar
yu
RE: Borów daje dobry przykład
Niestety gmina nic do tego nie ma, bo drogi Borowskiego w 90 procentach są powiatowe
0
Gravatar
ja
RE: Borów daje dobry przykład
Zamiast jeść i słuchać czeskiej muzyki na wycieczce może by się tak borowianie zapytali Czechów jakim cudem oni mają równe drogi nawet na pipidówkach. Bo na razie wjechac do Gminy Borów to jest wstyd takie dziadostwo na drogach . Może przepędzić cały ten urząd na 4 wiatry i pieniądze dać na drogi?
0

Przeczytaj także