- Tak zwany złoty pociąg mógł przewozić kosztowności, ale może to być broń chemiczna - uważa Piotr GalikJak się wydaje, prawdziwym „złotym pociągiem” dla Dolnego Śląska może okazać się pociąg do złota, sprowadzający wielu poszukiwaczy przygód i skarbów w nasze okolice – uważa Piotr Galik, historyk wojskowości, publicysta.
Emocje już nieco opadły, ale w dalszym ciągu tzw. złoty pociąg jest tematem rozmów czy to z sąsiadami, czy to w rodzinnym gronie. Mniej interesujemy się, czy naprawdę został zakopany na 65. km trasy Wrocław – Wałbrzych, częściej próbujemy odgadnąć, co przewoził.
Poprosiliśmy Piotra Galika o krótki wywiad. Nasz rozmówca jest historykiem. Pasjonuje się historią wojskowości ze szczególnym uwzględnieniem I i II wojny światowej.
Kiedy Niemcy zaczęli przygotowywać skrytki?
- Niemcy zaczęli szykować się do ewakuacji kosztowności już w 1942 roku, a w czerwcu 1944 roku powstała lista Gunthera Grundmanna, wykaz blisko 80 „bezpiecznych miejsc” - głownie kościołów, prywatnych dworów i pałaców na Śląsku, gdzie miały być rozlokowane dobra kultury, dzieła sztuki, archiwa i kosztowności. Ewakuacja depozytów banków wrocławskich miała miejsce przed zamknięciem się pierścienia sowieckich wojsk wokół miasta i nastąpiła zapewne na przełomie grudnia 1944 i stycznia 1945.

Czy Dolny Śląsk rzeczywiście nafaszerowany jest ukrytymi depozytami?
- Lista Grundmanna jest obszerna, ale z pewnością nie wyczerpuje problemu ukrytych skarbów, gdyż znaczna, bliżej nieustalona, liczba została ukryta prywatnie, przez właścicieli na terenie ich posiadłości lub w okolicy. Podejrzewa się, że nieznana część listy Grundmanna to nawet 100 takich nieujawnionych miejsc. Swoje schowki miały też różne państwowe i partyjne służby mundurowe. Także w ostatnich dniach wojny, tuż przed kapitulacją, wiele oddziałów wojskowych próbowało ukryć broń, amunicję, archiwa i pieniądze, by nie wpadły w ręce sowietów...

Co tak naprawdę może znajdować się w tzw. złotym pociągu?
- „Złoty pociąg” może zawierać – jeśli istnieje – różne ładunki. Od broni i amunicji, poprzez zapasy bojowych środków trujących z Brzegu Dolnego (fabryka broni chemicznej Anorgana) po archiwa, dobra kultury, depozyty osób prywatnych, aż do szczątków ludzkich – zwłok poległych, zmarłych z ran żołnierzy niemieckich lub pomordowanych więźniów albo jeńców. Najmniej chyba prawdopodobne, że zawiera sztaby złota i skrzynie diamentów.

Co pod koniec wojny zasługiwało na ukrycie przed nadciągającą Armią Czerwoną?
- Co zasługiwało na ukrycie? Praktycznie wszystko, co przedstawiało jakąkolwiek wartość, rękopisy i starodruki, dzieła sztuki, akta różnych instytucji, zwłaszcza służb państwowych, broń, zaopatrzenie wojskowe, ale także deficytowe artykuły konsumpcyjne, takie jak alkohole, cygara, kawa, cukier, konserwy.

Czy poszukiwanie tzw. skarbów (poniemieckich depozytów) jest bezpieczne?
- Poszukiwanie tzw, skarbów jest - w świetle prawa - ryzykowne, gdyż łatwo stać się przestępcą. Na przykład za nielegalne posiadanie broni i amunicji grozi od 2 do 8 lat więzienia. Nawet przez krótki czas od wykopania do złapania. W myśl prawa właścicielem tego co ukryte pod ziemią jest państwo, więc eksploracja stanowi przywłaszczenie własności państwowej. Nielegalne prace wykopaliskowe podlegają odrębnym regulacjom prawnym. Poza tym łatwo o nieszczęśliwy wypadek, gdyż po 70 latach leżenia w ziemi pociski są skorodowane i potrafią być szalenie wrażliwe na bodźce mechaniczne. Sztych szpadlem może doprowadzić do wybuchu, a ten może okazać się śmiertelnym, ostatnim gestem poszukiwacza.
To znaczy, że zanim na własna rękę spróbujemy dokopać się do zalegającej w naszym ogródku skrzyni ze złotem, trzeba najpierw dobrze się nad tym zastanowić.


Dziękuję za rozmowę.

Jacek Sobko


UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Nie wszystko złoto, co się świeci
pasjonat ze zdjęcia powinien również prrzekazać info dla światowego związku żydów, że w pociągu nie ma złota, są za to zaległe faktury i weksle do zapłaty konieczne do uregulowania przez światowy związek żydów - złotofilów. pasjonat ze zdjęcia powinien powiedzieć że skarbem zdolnego śląska jest bogactwo przyrody i duża liczebność zabytków, przy których zamki nad loarą i inne turustyczne egipty i tunezje mogą popaść w uzasadnione kompleksy!
0

Przeczytaj także