- Jak do wszystkiego, tak również do małżeństwa trzeba się przygotować - mówi ks. Krzysztof Romaniuk
Część osób nie uważa, że trzeba się do niego przygotować lub traktuje je instrumentalnie, a małżeństwo to wielki dar, któremu zagraża wiele niebezpieczeństw.
W kościele parafialnym pw. Św. Wawrzyńca w Prusach rozpoczęły się dekanalne kursy przedmałżeńskie. Tak jak w poprzednich latach, prowadzi je ks. Krzysztof Romaniuk. Kursanci spotykają się w każdą niedzielę Wielkiego Postu o godz. 15.00. Wykłady połączone z dyskusją trwają około godziny. Mają charakter otwarty. Nie trzeba się na nie zapisywać i można dołączyć w każdym momencie. Oprócz nauk ogólnych, można skorzystać z zajęć indywidualnych poradnictwa rodzinnego, które prowadzi Karolina Tomaszewska. Na te spotkania trzeba się wcześniej umówić.

Człowiek to nie środek do celu
Zainteresowanie kursami już teraz jest duże. Uczestniczy w nich 25 par z naszego dekanatu i spoza, z Ząbkowic Śląskich czy Dzierżoniowa. Zazwyczaj są to osoby dojrzałe, przed trzydziestką, które doceniają jak ważne jest przygotowanie do sakramentu małżeństwa. - Z natury rzeczy do wszystkiego powinniśmy się przygotować, a już na pewno do tak poważnej sprawy - mówi ks. Romaniuk. - Bywa, że małżeństwa w kryzysie mówią mi, że nie wiedzieli, że takie trudności mogą ich spotkać. Zadaniem kursów jest właśnie zapobiegać takim sytuacjom, uświadomić parom jak wielkim darem i wyzwaniem jest małżeństwo, co należy robić, by przetrwało burze. Wiadomo, że kursy nie dają stu procent pewności, że małżonkowie sobie ze wszystkim poradzą, ale uczulają na kryzysy. Pokazują, jak i kiedy reagować.
A zagrożeń jest wiele. Ich podłożem jest przede wszystkim spłycenie podejścia do życia, źle rozumiana wolność, pogoń za sukcesem i przyjemnościami. - W takiej rzeczywistości istnieją dzisiejsze małżeństwa i zawierają się kolejne. Kultura lansuje modę, która odbiera małżeństwu rzeczywistą głębię, ale trzeba pamiętać, że jest to tylko wizja, a nie fakt - tłumaczy kapłan. - Niektórzy jednak się jej poddają. W wyborze partnera kierują się tylko rozsądkiem, a w relacji z małżonkiem - egoizmem i traktują go instrumentalnie. Chcą, by spełniał wszystkie ich oczekiwania. W małżeństwie myślą tylko o tym, żeby jak najszybciej się urządzić, żeby było im wygodnie. Bywa, że nie cieszą się z narodzin dziecka, z tego największego cudu, jaki mógł ich spotkać, ale przeżywają tragedię, bo wychowanie wiąże się z wysiłkiem, brakiem czasu i pieniędzy. A przecież właśnie dzieci to największy skarb, to nie miliony, nie samochód. Zaludnianie ziemi to obowiązek ludzi i nasze posłannictwo - kontynuuje.
Problemów w małżeństwie nastręcza też złe pojmowanie miłości, sprowadzanie jej wyłącznie do uczuć, bez patrzenia, że powinna to być przede wszystkim postawa, że uczucia mogą się kiedyś skończyć lub zmienić. - Małżonkowie powinni podejmować trudy wspólnego życia właśnie z miłości. Nie mają być tylko partnerami czy wspólnotą. To za mało. Mają stać się jednością, „dwoje jednym ciałem” ,jak mówi Biblia, a człowiek w małżeństwie, tak jak wszędzie, ma być wartością najwyższą, nie środkiem - mówi ks. Romaniuk.

Dziecko jako problem?
Małżeństwu zagrażają też relacje z teściami, wspólne mieszkanie z nimi, porównywanie małżonka do własnego rodzica, negatywna dominacja jednej ze stron, zdrada, brak rozmowy, choroba czy wypadek, bezpłodność, strata dziecka, a czasem właśnie jego posiadanie. - Gdy małżeństwo ma tylko jedno dziecko, może to bardzo godzić w ich związek. Rodzice chcą wtedy dać mu wszystko, kosztem bycia razem, myśląc, że to zaowocuje, że dziecko się odwdzięczy. Nic bardziej mylnego, nauczą go konsumpcji i w życiu będzie wyłącznie brać. Często nie zrywają też pępowiny, bo dziecko staje się dla nich całym światem - tłumaczy ksiądz. - Innym problemem jest zazdrość męża o potomka. Przyczyna jest prosta. U kobiet macierzyństwo budzi się z natury, ale u mężczyzn ojcostwo nie jest już takie oczywiste, dlatego mąż może postrzegać dziecko jako intruza. Widzieć tylko przez pryzmat tego, że żona ma dla niego mniej czasu. To doprowadza czasem do zdrady lub odejścia. Czasem może dojść do jeszcze większej tragedii, do pobicia lub zabicia dziecka. Mówimy wtedy, że mężczyzna jest zwyrodnialcem. Nie usprawiedliwiam jego czynu, ale myślę, że trzeba zdać sobie sprawę, że targały nim pierwotne emocje, które mogą targać każdym, na które nie był przygotowany, bo nie był ich świadomy. A trudno się do takich reakcji przygotować, jeśli nie przejdzie się drogi dojrzewania w narzeczeństwie, jeśli nie pracuje się nad związkiem i egoizmem. - zakończył ks. Romanik.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
guest
RE: Małżeństwo to wyzwanie
"Czasem może dojść do jeszcze większej tragedii, do pobicia lub zabicia dziecka. Mówimy wtedy, że mężczyzna jest zwyrodnialcem."Dlaczego ksiądz obraża mężczyzn? Ksiądz nie przygotował się do tematu. Dzieci zabijają niemal wyłącznie matki. Wyrzucają przez okno, duszą, wynoszą w reklamówkach na śmietnik lub w pole, palą w piecu, zamrażają w lodówkach, topią. Jeżeli sprawcą śmierci dziecka jest mężczyzna to z reguły jest to aktualny konkubent matki, a nie ojciec dziecka.
0
Gravatar
spajker
RE: Małżeństwo to wyzwanie
"pogoń za sukcesem i przyjemnościami ."---- złoty cielec z torunia jest już w setce najbogatszych polaków ale ciągle mu mało. w tonażu bogactwa ściga się z głównym rabinem z new yorku. zasłużył już na izraelski medal "swój wśród narodów świata". cieśla z nazaretu miał tylko sandały i mówił coś o uchu igielnym i o bogocach. złoty cielec z torunia ma już 10 milionów radiosłuchaczy a to jest już więcej niż cała populacja żydów na świecie. główny rabin z new york nie ma tylu słuchaczy. tak w pogoni zxa przyjemnościami - ja - spajker - chętnie ujrzę rezultaty składek rabina dyrektora, który namówił miliony ludzi do zrzutki- do zakupu cegiełek na ratowanie stoczni gdańskiej. gdzie są pieniądze z cegiełek to wiem, nie wiem tylko gdzie ta stocznia.
0
Gravatar
Biskup
RE: Małżeństwo to wyzwanie
Ale bełkot pseudonaukawy.
0
Gravatar
hehe
RE: Małżeństwo to wyzwanie
ktos powiedziała :
gazeta powinna zmienić nazwę, proponuję 'Słowo na niedzielę'
lub gazeta parafialna

0
Gravatar
ktos
RE: Małżeństwo to wyzwanie
gazeta powinna zmienić nazwę, proponuję 'Słowo na niedzielę'
0
Gravatar
Irena
RE: Małżeństwo to wyzwanie
Księża- spacjaliści od małżeństwa lol lol lol
0

Przeczytaj także