Miało nie być o władzy, bo a nuż ktoś mi zarzuci, że się mądrzę przed wyborami. Ale w ostatnim czasie miałam wrażenie, że różne znaki na ziemi i niebie wręcz zmuszają mnie do podjęcia tego tematu. Zacznę od niedzielnej Ewangelii, która odnosiła się do sporu apostołów o to, który z nich jest największy. Pogodził ich Nauczyciel słowami: „Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich”.

Władza to służba
Właśnie tak należy interpretować powyższy cytat. Władza nie jest po to, aby jej służono, ale aby służyć. Im wyższa ranga władzy, tym służba powinna być większym obowiązkiem. To nie władza napędza chęć zrobienia czegoś sensownego dla ludzi, ale wynika to z postawy służby. A co widzimy? Wystarczy mały awansik w hierarchii, a jeden z drugim ma poczucie, że Pana Boga za nogi chwycił. Mogę, więc robię, choć działanie to często pozbawione jest głębszego sensu. Od najmłodszych lat uczymy się o różnych systemach władzy, partiach politycznych, ideach i ich twórcach. Szkoły robią z nas liderów zarządzania, biznesmenów. Poradniki wskazują, jak być idealnym przywódcą, jakie trzeba mieć cechy osobowości, by wspiąć się na szczyt. Naukowcy, np. socjologowie, politolodzy opisują fenomen władzy, bo władza to siła, sukces, pieniądze, pozycja. A proszę mi wskazać uczelnię, gdzie uczy się, czym jest służba. Słowo służba wielu osobom kojarzy się raczej negatywnie. Służba to podporządkowanie, małość, wręcz objaw słabości. Władza i służba – to konflikt ideologiczny. Nie da się jednak zaprzeczyć, że władza musi kierować się jakąś etyką, chociażby szacunkiem dla drugiego człowieka. Gdy tego zabraknie, następuje jej degradacja.

Co się władzy wydaje
Tym, którzy zasmakowali władzy, wydaje się, że zostali w jakiś szczególny sposób naznaczeni. W związku z tym obywatel, który wychodzi z inicjatywą, a nie daj Boże myśli inaczej niż ten „ze szczytu schodów”, a dodatkowo ludzie go lubią bądź szanują, traktowany jest jako zagrożenie i najlepiej go wyeliminować. Władza wyzwala w człowieku prymitywne instynkty. Mogłabym podać tutaj wiele przykładów na potwierdzenie moich słów, ale po co. Kto mądry, wie o co chodzi. Tzw. zamordyzm imponuje ludziom, którzy chcą w ten sposób zatuszować swoją małość. Z drugiej strony należy podkreślić, że ich działania małe gierki zniechęcają niektórych do jakiejkolwiek aktywności, nawet wyborczej. Ludzie myślą sobie: a co da moje mówienie, przecież to i tak niczego nie zmieni. Inni uważają, że na jakiekolwiek działanie szkoda czasu, a jeszcze innym po prostu się nie chce. Są też tacy, których przysłowiowe kłody pod nogi mobilizują do aktywności. Stąd mój wielki szacunek dla ludzi, którzy śledzą absurdy władzy i nie boją się ich wytykać, chociaż często narażeni są na ostracyzm. To właśnie oni mają największy wpływ na to, co dzieje się w ich Małych Ojczyznach. Uwaga, nie zawaham się stwierdzić, że to ich działania przyczyniają się do zachowania tego, co człowiek ma najcenniejsze: godności, prywatności, honoru.

Obywatel - władza
Za każdą władzą stoi człowiek. Sukces tego czy innego wójta, burmistrza, prezydenta… to tak naprawdę sukces urzędnika, który sumiennie i z oddaniem wykonuje swoje obowiązki. Szkoda, że tak niewielu dostrzega i docenia tę służbę. O podziękowaniu nie ma mowy. Władza „na klatę” przyjmuje wszelkie hołdy, no bo przecież ona pozyskała, wybudowała, wymyśliła i przeprowadziła. To ona może, wiec wykorzystuje to jak może.
Jeżeli komuś się wydaje, że ten tekst jest w jakikolwiek sposób wymierzony w kogokolwiek, to się myli. Chodzi mi tylko o to, by chociaż jedną osobę skłonił do refleksji, a ta refleksja niech przyniesie jakieś owoce. Oprócz tego dzielę się swoimi spostrzeżeniami. Ludzie mają to do siebie, że jak tylko dana im zostanie chociażby odrobina władzy, to zapominają o tym, co powiedział Monteskiusz: „Kto chce rządzić ludźmi, nie powinien ich gnać przed sobą, lecz sprawić, by podążali za nim”. I tego wszystkim w tym tak gorącym okresie życzę.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Olo
RE: Władza to największy afrodyzjak
Ja jeszcze wrócę do jakiejś władzy i jeszcze pokażę na co mnie może stać stądże.
0
Gravatar
Xyz
RE: Władza to największy afrodyzjak
Brawo Katarzyna !!
0
Gravatar
lsd
RE: Władza to największy afrodyzjak
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,24059165,rezyser-kleru-dosadnie-o-reformie-sadownictwa-pis-opowiada.html#s=BoxOpLink
0
Gravatar
spajker
RE: Władza to największy afrodyzjak
twórca ikei miał władzę i miliardy, dał to fundacji na krótko przed grobem, nie skorzystał z tego. twórca sieci aldi wyglądał i żył jak kloszard, ba nawet gorzej bo bał się porwania. po wielu latach i po wielu milionach ludzie uświadamiają sobie że nie zjedza 3 obiadów ale jeden i to tylko płatki owsiane, po wielu latach i po wielu milionach ludzie mają przyjaciół tylko kupionych, tych bezinteresownyc h już brak. carowi piotrowi wielkiemu zmarł jego wierny wyżeł. car skwitował to słowami - tak oto odszedł mój jedyny bezinteresowny przyjaciel. władza i pieniądze to jak landrynki, najpierw smakują, później skruszysz na tym zęby a na koniec cię mdli.istnieje zasada wzajemności, zasada równowagi, los da ci władzę i pieniądze, co mu dasz w zamian? swoją pychę? swoje zarozumialstwo? złoty stolec? zasada wzajemności wymaga tego abyś puścił w obieg to co dostałeś.
0

Przeczytaj także