Takie same, proste pytania, ale jakże różne wypowiedzi. Między innymi o prezenty z dzieciństwa, ulubione kolędy, potrawy na wigilijnym stole, ubieranie choinki i gdzie będą spędzać Sylwestra zapytaliśmy włodarzy z naszego powiatu. Odpowiedzi pozwalają bardziej poznać zwyczaje szefów samorządów.


Dorota Pawnuk, burmistrz Strzelina
Czy jest taki prezent świąteczny z dzieciństwa, który jest dla Pani miłym wspomnieniem?
- Każdy prezent bardzo cieszył i był wyjątkowy. Patrząc teraz na swoich synów, jak czekają na moment rozpakowywania prezentów, widzę siebie i swoją młodsza siostrę. Prezenty się zmieniają, ale dziecięce oczekiwanie i radość z podarunków są wciąż takie same.
Czy u Pani w rodzinie śpiewa się kolędy?
- Śpiewamy kolędy. Kiedy żył mój Dziadek, Tato mojej Mamy, zawsze po kolacji wyciągał mandolinę i grał. Reszta rodziny śpiewała. Siostra grała na flecie, a ja na cymbałkach.
Ulubiona kolęda?
- Teraz jest to „Kolęda dla nieobecnych”, od zawsze „Cicha noc”.
Jakie potrawy goszczą na świątecznym stole?
- Jak w każdym polskim domu, zawsze jest tradycyjnych 12 potraw.
Ulubiona potrawa wigilijna?
- Barszcz z uszkami.
Sylwester na balu, prywatce, a może gdzieś indziej?
- Sylwestra spędzimy razem z dziećmi.
Co jest dla Pani najważniejsze w okresie Świąt?
- Wspólne z najbliższymi i mieszkańcami powitanie nowo narodzonego Jezusa, spotkania z rodziną i moment dzielenia się opłatkiem.
Preferuje Pani choinkę sztuczną czy prawdziwą?
- Od wielu lat musi być prawdziwa choinka, mimo że te sztuczne teraz są bardzo piękne.
Kto w domu ubiera choinkę?
- Zwykle mąż wiesza lampki. Potem zaczynamy wspólne ubieranie z dziećmi. Zwykle ja sama kończę, wieszając łańcuchy.
Ile osób zasiada u Pani przy wigilijnym stole?
- Zbyt mało. Brakuje tych co odeszli.
Czym się mogą u Pani różnić te święta od tych sprzed roku?
- Mam nadzieję, że niczym nie będą się różnić. Mam nadzieję, że będzie śnieg, ale tak, żeby drogi i chodniki nie były śliskie. Żeby nie działo się nic złego, że wszyscy usiądziemy do wigilijnego stołu zdrowi i razem miło spędzimy ten czas. Czego również Państwu serdecznie życzę.

Marek Czerwiński, starosta powiatu strzelińskiego
Czy jest taki prezent świąteczny z dzieciństwa, który jest dla Pana szczególnie miłym wspomnieniem?
- Raczej nie, ale wszystkie wspomnienia z dziecięcych lat związane ze świętami, to zapach pomarańczy i smak dobrej, zagranicznej czekolady. Dziś to być może banał, ale wtedy naprawdę na to się czekało.
Czy u Pana w domu śpiewa się kolędy?
- Tak, oczywiście. Ale jeżeli mam być szczery, to kilka czy kilkanaście lat wcześniej więcej czasu poświęcaliśmy na śpiewanie.
Ulubiona kolęda?
- Mam takie dwie: „Lulajże, Jezuniu” i „Gdy śliczna Panna”.
Jakie potrawy goszczą na świątecznym stole?
- Na pewno nie odkryję Ameryki. Odkąd pamiętam, to na stole znajduje się kutia, smażony karp, pierogi z kapustą, czerwony barszcz z uszkami, gołąbki z kaszą gryczaną i sosem grzybowym, śledzie, kompot z suszonych owoców. Po ślubie dołączyły potrawy z domu rodzinnego mojej żony, a więc kapusta z grochem i grzybami oraz makówki.
Ulubiona potrawa wigilijna?
- Chyba pierogi, ale próbuję wszystkiego, bo tylko w Wigilię wszystkie potrawy mają jedyny, niepowtarzalny smak.
Sylwester na balu, prywatce, a może gdzieś indziej?
Z żoną Katarzyną znamy się od trzydziestu lat i zawsze bywaliśmy na mniejszych lub większych balach. W tym roku po raz pierwszy planujemy mniej intensywne zakończenie Starego Roku. Chata góralska i ogień w kominku to wszystko o czym marzymy.
Co jest dla Pana najważniejsze w okresie świąt?
- Dla mnie to przede wszystkim przeżycie religijne, ale cieszę się bardzo ze spotkań w rodzinnym gronie. Żałuję tylko, że przy świątecznym stole brakuje już tak wielu bliskich nam osób.
Preferuje Pan choinkę sztuczną, czy prawdziwą?
- Tylko prawdziwą. Piękna, zielona i pachnąca choinka, a pod nią odrobina siana i betlejemska szopka.
Kto w domu ubiera choinkę?
- Jeszcze kilka lat temu ubierała cała rodzina. Ostatnimi laty jest to zadanie mojej żony i ośmioletniego dziś syna Marcelka.
Ile osób zasiada u Pana przy wigilijnym stole?
- Ostatnio jest to dziewięć osób. Żona, ja, trójka dzieci i nasi rodzice.
Czym się u Pana będą różnić tegoroczne święta od tych sprzed roku?
- Oprócz tego, że będę starszy o rok, to nie chciałbym, żeby się czymkolwiek różniły od wszystkich poprzednich. Wszystkie Święta Bożego Narodzenia, które pamiętam, były wspaniałe i wierzę, że te też takie będą.

Andrzej Łuczak, wójt gminy Przeworno
Czy jest taki prezent świąteczny z dzieciństwa, który jest dla Pana szczególnie miłym wspomnieniem?
- Dla mnie największym prezentem było spotkanie się w gronie rodzinnym. Uważam, że w każde święta to było i jest najpiękniejsze. Usiąść do wigilijnego stołu, połamać się opłatkiem i złożyć sobie nawzajem najszczersze życzenia, to jest prawdziwy prezent. Sądzę, że materialne rzeczy nie są w tym wszystkim najważniejsze.
Czy u Pana w domu śpiewa się kolędy?
- Oczywiście. Zawsze przed kolacją modlimy się, dzielimy opłatkiem i składamy życzenia. Po kolacji wnuki zawsze czekają na prezenty i zaglądają pod choinkę. Wtedy my śpiewamy kolędy.
Ulubiona kolęda?
- „Cicha noc”.
Jakie potrawy goszczą na świątecznym stole?
- Staramy się, aby na wigilijnym stole było 12 potraw. Jest barszcz z uszkami, pierogi z sosem grzybowym, karp itd. Oczywiście, jak tradycja nakazuje nie ma u nas potraw mięsnych.
Ulubiona potrawa wigilijna?
- Pierogi z kapustą i pierogi z kaszą gryczaną polane sosem grzybowym.
Sylwester na balu, prywatce, a może gdzieś indziej?
- W tym roku planujemy spędzić przywitanie Nowego Roku ze znajomymi, w gronie koleżeńskim. Nazywamy to prywatką.
Co jest dla Pana najważniejsze w okresie świąt?
- Zawsze spotkanie z rodziną. Sądzę, że jeszcze przed Bożym Narodzeniem powinniśmy zadbać nie tylko o siebie, ale rozejrzeć się wkoło, czy ktoś nie potrzebuje pomocy i czy ma z kim spędzić święta. Nie powinniśmy tylko myśleć o sobie, ale również o innych.
Preferuje Pan choinkę sztuczną czy prawdziwą?
- Odkąd pamiętam, jeszcze jako dziecko, była to choinka prawdziwa. I taka zawsze u nas w domu stoi. Kiedy pojawiły się sztuczne też kiedyś ustawiliśmy, ale zdecydowanie preferuję prawdziwe.
Kto w domu ubiera choinkę?
- Robimy to wspólnie z małżonką, a jak są w domu wnuki to też chętnie pomagają.
Ile osób zasiada u Pana przy wigilijnym stole?
- W poszczególnych latach różnie to bywało. Wcześniej spędzaliśmy Wigilię z rodzicami, teraz my jesteśmy rodzicami, a dzieci mają już swoje rodziny. Teraz przynajmniej raz na dwa lata zasiadamy do wigilijnego stołu całą rodziną. Składając sobie życzenia, zawsze zaznaczamy, by się spotkać w tym samym gronie lub większym i aby nigdy nie zabrakło nikogo przy naszym rodzinnym stole.
Zawsze, zgodnie z tradycją, jest u nas jedno wolne nakrycie dla niespodzianego gościa.
Czym się u Pana będą różnić tegoroczne święta od tych sprzed roku?
- W ubiegłym roku nie było jeszcze wnuczki Neli, z której narodzin się bardzo cieszymy. Jest to nasze szczęście, że powiększyło się grono naszej rodziny. Każde święta przynoszą nową radość.

Tomasz Gracz, wójt gminy Kondratowice
Czy jest taki prezent świąteczny z dzieciństwa, który jest dla Pana miłym wspomnieniem?
- Owoce cytrusowe i czekolada. To prezenty, do których wracam wspomnieniami z dzieciństwa. Wtedy brakowało ich na co dzień. Na taki prezent czekałem wraz z rodzeństwem cały rok.
Czy u Pana w rodzinie śpiewa się kolędy?
- Raczej słuchamy, niż śpiewamy.
Ulubiona kolęda?
- ,,Cicha noc”
Jakie potrawy goszczą na świątecznym stole?
- Większość potraw to potrawy tradycyjne. Są wśród nich barszcz z uszkami, karp, pierogi, kutia , kompot z suszonych śliwek oraz zawsze coś słodkiego, czyli makowiec lub sernik.
Ulubiona potrawa wigilijna?
- Od wielu lat wigilię spędzamy u rodziców żony w Prusach. Ulubioną potrawą w tym wyjątkowym dniu są pierogi ze słodką kapustą.
Sylwester na balu, prywatce, a może gdzieś indziej?
- Przeważnie w domu wraz z rodziną.
Co jest dla Pana najważniejsze w okresie Świąt?
- Okres świąteczny to dla mnie czas refleksji, zwolnienia tempa życia, czas spotkań w gronie rodzinnym. To również czas wyciszenia.
Preferuje Pan choinkę sztuczną czy prawdziwą?
- Zdecydowanie żywą choinkę.
- Ile osób zasiada u Pana przy wigilijnym stole?
7 osób.
Czym się mogą u Pana różnić te święta od tych sprzed roku?
- Mam nadzieję, że nie będą to inne święta niż dotychczas. Oczywiście w dobrym słowa tego znaczeniu.
Kto w domu ubiera choinkę?
- Choinkę ubieram z córkami Malwiną i Leną oraz z żoną Kariną.
Waldemar Grochowski, wójt gminy Borów
Czy zapamiętał Pan z dzieciństwa jakiś prezent, który znalazł Pan pod choinką?
- Tak i myślę, że zapamiętam go na bardzo długo. Był to plastikowy rewolwer, z którego można było strzelać plastikowymi kulkami. Byłem oczywiście bardzo zadowolony z prezentu i postanowiłem natychmiast wypróbować, jak działa. Za cel wybrałem bombki na choince i kilka razy trafiłem. Nietrudno domyślić się, co działo się później. Dostałem... burę (od rodziców). Dzisiaj jest to miłe wspomnienie.
Czy śpiewacie kolędy w rodzinnym gronie? Czy ma Pan ulubioną kolędę?
- Lubię śpiewać, ale z moim śpiewaniem jest tak, jak śpiewał Jerzy Stuhr na festiwalu w Opolu. „Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej”. Ja to raczej gorzej, więc ze śpiewaniem kolęd nie przesadzam. Bardziej podśpiewujemy w rodzinnym gronie, niż śpiewamy. Moim ulubionym podkładem muzycznym przy podśpiewywaniu kolęd jest płyta braci Golców. A jeżeli chodzi o ulubioną kolędę, to bez wątpienia „Cicha noc” i to w każdym wykonaniu, nie tylko Golców.
Jakie potrawy trafiają na wigilijny stół i która jest najbardziej ulubiona?
- Tradycyjne, począwszy od barszczu, zupy grzybowej, śledzi, kompotu z suszu, smażonego karpia, kutii. Staramy się, żeby było ich dwanaście i są to potrawy postne. Wszystkie potrawy z wigilijnego stołu smakują mi i z przyjemnością kosztuję wszystkich, jak to tradycja nakazuje.
Święta, świętami, ale tuz po Bożym Narodzeniu witamy Nowy Rok. Jak spędzi Pan Sylwestra w tym roku?
- Tym razem na pewno będziemy w domu. Nigdzie się nie wybieramy.
Co dla Pana jest najważniejsze w okresie Bożego Narodzenia?
- Święta. Jestem osobą wierzącą i Święta Bożego Narodzenia są dla mnie przede wszystkim przeżyciem duchowym. Lubię również tę otoczkę towarzyszącą świętom, ale nie tę markentingowo-marketową, bo to mi przeszkadza. Mówię o kolędach, o choince... i trzeba prosić Pana Boga, żeby jeszcze trochę śniegu spadło, bo wtedy święta są pełniejsze.
Skoro wspomniał Pan o choince, to jaka? Naturalna czy sztuczna?
- Tylko prawdziwa z plantacji. Pachnąca lasem, tylko taka.
A kto ubiera choinę?
- Wspólnie z żoną, czasami uczestniczy w tym również syn.
Ile osób zasiada zwykle przy wigilijnym stole?
- Jeżeli spędzamy święta w Borku Strzelińskim, to spotykamy się tylko w najbliższym gronie. Jeżeli wybieramy się w rodzinne strony, moje i żony, to przy stole zasiada dużo więcej osób. I wtedy mamy dwie Wigilie, w moim rodzinnym domu i u teściów.
Czym wieczerza wigilijna i święta Bożego Narodzenia w tym roku będą różniły się od tych sprzed roku?
- Święta spędzimy w Borku Strzelińskim. A czym będą się różniły? Będą to pierwsze Święta Bożego Narodzenia bez mojej mamy i teściowej.

Jerzy Krochmalny, burmistrz Wiązowa
Z takimi samymi pytaniami zwróciliśmy się do burmistrza Wiązowa. Taką otrzymaliśmy odpowiedź:
„Święta Bożego Narodzenia kojarzą mi się z ciepłem, szczęściem, serdecznością i bliskością rodziny, dlatego spędzam je w gronie najbliższych mi osób. W związku z tym wszystkim życzę takich właśnie świąt”.






UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Samorządowcy szczerze o świętach...
załapałem trochę minusów a oznacza to że niektórzy samorządowcy nie sa nowocześni. dobrze aby co niektórzy zabrali się za lepienie pierogów a nie za rządzenie gdyż inaczej może być jak poniżejhttps://businessinsider .com.pl/wiadomosci/powiat-kluczborski-ma-100-mln-zl-dlugu/xptxqqqhttps://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/od-1-stycznia-2019-r-gmina-ostrowice-przestaje-istniec/x9fcxg9
0
Gravatar
spajker
RE: Samorządowcy szczerze o świętach...
czytam wypowiedzi notabli z różnych grup politycznych. mają oni współny mianownik. nijakość. brak rozumienia własnego. toczenie się z nurtem mas.w dawnych a dzisiaj naśladowanych nieudolnie czasach święta miały być czymś kulinarnie wyjątkowym. na co dzień nie było cytrusów ani czekolady a zatem cytrusy i czekolada była raz w roku. dawniej było biednie a zatem jadło się potrawy tanie typu bigos, typu pierogi typu barszcza typu karp. kontynuacja świąt winna polegać na potrawach wyjątkowych dzisiaj a nie wyjątkowych 100 lat temu, sytych , kapuścianych, karpiowo-mulistych. dawniej nie było płyt cd, nie było netu to ludzie sami sobie przyśpiewki śpiewali. miało był wyjątkowo, wyjątkowo miło. po 100 latach ludzie słuchają dzisiaj obrzydliwie infantylnych kolęd zamiast puścić muzyke naprawdę dobrą i spełnić akustyczną wyjatkowość świąt. no i ta choinka. w samej tylko polsce rocznie wycina się 5 000 000 do 6 000 000 młodych iglaków aby uschły w blokach. to jest wyrok śmierci czyniony przyrodzie czyniony z nabożną miną. święta? tak. kiedyś były wyjątkowo uroczyste z tymi iglakami z jarmaczną muzyką i z jarmarcznymi ozdobami iglaków, z bigosem i z pierogami robiącymi za frykasy.kontynuacja tych mordowanych iglaków karpii tych cytrusów i czekolad to tyle co pielęgnacja dyliżansów husarii i szabli. nie mam nic do pierogów ani świerków. mam coś jednak przeciwko kopiowaniu dawnych zachowań, kiedyś wzniosłych a dzisiaj tandetnych.nowoczesność to nie tylko komputery, to także sposób uświetniania świąt. zacofanie to nie tylko jazda wozem konnym, to także bezrefleksyjne powielanie zachowań świątecznych ludzi sprzed 100 lat. dlaczego o tym piszę? ano dlatego że politycy, którzy mają ciągnąć cywilizację do przodu mają ciągoty do bigosu i do barszczu, kiedyś potraw nowoczesnych a dzisiaj pradawnych. politycy mówiąc o ekologii rżną 6 milionów drzew na chwilowe uciechy i mordują miliony karpii dla chwilowej uciechy. taki jest stan ich umysłu.
0