Książka Bartłomieja Perlaka powinna być lekturą obowiązkową każdego zainteresowanego historią najnowszą
Miejsca odosobnienia, to dla młodego Czytelnika książkowe określenie. Jednak dla tysięcy Polaków kojarzą się one z prześladowaniami i zagrożeniem. Jednym z takich miejsc w latach 80. XX wieku był Zakład Kany w Strzelinie.
Za kilka tygodni minie 30 rocznica wyborów parlamentarnych z 1989 r. W podręcznikach historii można przeczytać, że były to pierwsze, częściowo wolne wybory w powojennej historii Polski. W trakcie obrad Okrągłego Stołu uzgodniono, że o 161mandatów, czyli 35% miejsc w Sejmie, będą mogli ubiegać się kandydaci spoza komunistycznego układu sił politycznych. Ustalono również, że na polską scenę polityczną wróci Senat, czyli izba wyższa parlamentu. W praktyce jedyną opozycją do ówczesnego aparatu władzy była „Solidarność”. Potwierdziły to wyniki wyborów. Kandydaci Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie zdobyli wszystkie 161 mandatów w Sejmie i 99 ze stu w Senacie.
Zanim jednak odbyły się „wybory czerwcowe”, „Solidarność” przeszła trudną drogę od nielegalnego w oczach władzy ruchu społecznego, przez stan wojenny, do legalnie działającego milionowego związku zawodowego. Część tej historii pisano w Strzelinie. Internowani w stanie wojennym działacze „Solidarności” trafiali do zamkniętych ośrodków. Mówi o tym książka Bartłomieja Perlaka „Internowani na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie. Ośrodki odosobnienia były podległe Okręgowemu Zarządowi Zakładów Karnych we Wrocławiu (1981 – 1982). Lista osób zwolnionych (!) w tym czasie z ośrodka odosobnienia w Strzelinie liczy 212 nazwisk. Najwięcej internowanych zwolniono wtedy z ośrodka w Nysie (716 osób), a najmniej z ośrodka w Świdnicy (16). łącznie zwolniono w tym czasie z ośrodków internowania 2092 osoby. Były wśród nich trzy osoby związane z powiatem strzelińskim, wszyscy w Nysie. Janusz Czachorowski, nauczyciel historii w strzelińskim LO, internowany 14 września 1982 r. zwolniony 16 października tego samego roku. Jerzy Dereń, pracownik Zakładu Maszyn Ceramicznych i Kamionki w Ziębicach, ale zamieszkały w Strzelinie. Internowany i zwolniony tego samego dnia, co Janusz Czachorowski. Trzecim internowanym był Kazimierz Cięciwa, mieszkaniec Wiązowa. Autorowi nie udało się ustalić, gdzie pracował.
Praca Bartłomieja Perlaka zawiera wiele szczegółów z życia za więziennymi kratami. Opisuje warunki, w jakich musieli mieszkać internowani, jaki był ich rozkład dnia. Z książki możemy dowiedzieć się, że błahe z dzisiejszego punktu widzenia gesty wymagały odwagi i mogły zostać surowo ukarane. Takim gestem była np. odmowa oglądania Dziennika Telewizyjnego.
Dla młodego Czytelnika najciekawszy może być rozdział: „Realia codziennego funkcjonowania w ośrodkach odosobnienia”. Równie interesujący jest rozdział: „Przygotowania do akcji internowania oraz jej przebieg na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie”. Niestety, w pracy jest niewiele odniesień do Zakładu Karnego w Strzelinie.
Osoby zainteresowane podzieleniem się z Czytelnikami „Słowa Regionu” wspomnieniami z działalności w NSZZ „Solidarność” lub udziału/przebiegu wyborów z 1989 r. prosimy o kontakt z redakcją.


UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Joanna Deren-Macieje
Brakuje informacji
Ze Strzelina była jeszcze Pani Wanda Głuszko. Nauczycielka, zamieszkała na ul. Ząbkowickiej 17, zresztą w tym samym bloku, co Jerzy Dereń. Aresztowano oboje jednego dnia.
0