Strzeliński PiS przed i po wyborach

Dwie tury wyborów prezydenckich spowodowały, że polityka, ta ogólnopolska, zdominowała nasze rozmowy. W gronie znajomych, i nie tylko, zastanawialiśmy się, kto będzie nowym prezydentem. Tymczasem nieco w cieniu wielkiej polityki toczy się codzienne życie strzelińskiego PiS. Na pytania odpowiada Aleksander Ziółkowski, pełnomocnik PiS w gminie Strzelin.

Redakcja: O ile Prawo i Sprawiedliwość jest partią o ugruntowanej pozycji w Polsce, to strzelińskie struktury tej partii powstały stosunkowo późno. Czemu to przypisać? Czy w gminie nie było ludzi o poglądach prawicowych?
Aleksander Ziółkowski: - W powiecie strzelińskim zawsze było grono ludzi mających poglądy polityczne, które określa się mianem prawicowych, ludzi przywiązanych do tradycji patriotycznych i dziedzictwa kulturowego, odwołującego się do chrześcijańskich korzeni. Wielu z nich związało się w latach 80. z „Solidarnością”, a po odzyskaniu wolności z ruchem komitetów obywatelskich. W momencie kształtowania się polskiej sceny politycznej wiele osób utożsamiało się z takimi partiami jak Porozumienie Centrum czy Ruch Odbudowy Polski. To oni, po utworzeniu Prawa i Sprawiedliwości kilkanaście lat temu, należeli do grona pierwszych zwolenników. Kilka osób zdecydowało się wówczas na wstąpienie do tej partii, inni wspierali ją okazjonalnie, spotykając się z politykami tej partii, czy angażując się w kampanię wyborczą.
Na przełomie 2013 i 2014 roku sprawy przybrały szybsze tempo. W wyniku zaangażowania grupy osób PiS zyskało wielu nowych członków. Można było przystąpić wobec tego do tworzenia struktur gminnych, w dalszej kolejności planowano utworzenie struktur powiatowych. W gminie Strzelin stało się możliwe również przeprowadzenie wyborów władz gminnych PiS, gdyż liczba członków osiągnęła odpowiednią liczbę. W lipcu ubiegłego roku wyłoniono Zarząd Gminny Prawa i Sprawiedliwości.

Tworzeniu lokalnych struktur PiS towarzyszyła kampania samorządowa. Czy wybory z 2014 roku były udane dla PiS?
- Wystawiliśmy kandydatów we wszystkich obwodach do rady gminy, kandydata na burmistrza, w powiecie pojawili się również kandydaci na burmistrzów i wójtów, kandydaci do rady powiatu, nawet kandydat do sejmiku. Nie ustrzeżono się przy okazji wielu błędów. Wynik, co prawda, nie był oszałamiający, ale na plus należy zapisać, że ta grupa ludzi po raz pierwszy wystąpiła pod własnym szyldem, wprowadzając swych radnych do rad gmin i do rady powiatu.

Tuż po wyborach samorządowych nastąpiła zmiana zarządu gminnego PiS. Czy miało to związek z wynikiem osiągniętym przez partię w wyborach samorządowych?
- W związku z upływem kadencji wszystkich zarządów PiS odwołano w całej Polsce zarządy lokalne i powołano pełnomocników, którzy mają do czasu wyborów wewnątrzpartyjnych zarządzać strukturami. Zarząd strzeliński nie był tutaj wyjątkiem. Chociaż wybrany został w lipcu 2014 roku, w trakcie trwania mijającej kadencji, to zgodnie ze statutem również i jego kadencja dobiegła końca. Zostałem powołany na pełnomocnika PiS w gminie Strzelin, decyzją również pełnomocnika, tyle że okręgowego, Adama Lipińskiego. Sądzę, że miał na to wpływ mój dobry wynik wyborczy, a także poglądy, jakie wyrażałem na temat wizji dalszego rozwoju PiS w gminie Strzelin i powiecie strzelińskim.

Czy sukces PiS w wyborach prezydenckich, Pana zdaniem, przełoży się na poprawę kondycji strzelińskiego PiS?
- Uważam, że w strzelińskim Prawie i Sprawiedliwości jest miejsce dla różnych grup, czy nawet frakcji, których nie powinno się z PiS-u wypierać, ale zmierzać wspólnie do celu, którym jest „dobra zmiana w Polsce”. Chciałbym, aby w najbliższym czasie mogły znaleźć swoje miejsce w PiS osoby, które podzielają naszą wizję Polski, jeżeli nawet różnimy się w szczegółach. Tym bardziej, że walka o przyszłość Polski nie zakończyła się wraz z kampanią prezydencką. Jesienią czekają nas wybory parlamentarne, a już dzisiaj należy myśleć o wyborach samorządowych za niecałe cztery lata. Mam nadzieję, że do PiS-u wrócą osoby, które wystąpiły z niego na skutek różnych nieporozumień.

Jak widzi Pan swoją rolę teraz po wyborach przezydenckich, a przed wyborami parlamentarnymi?
- Swoją rolę w Prawie i Sprawiedliwości widzę w ten sposób, aby nie zamykając przed nikim drzwi, doprowadzić do zjednoczenia różnych środowisk strzelińskiej prawicy. Wówczas dopiero należy wyłonić w sposób demokratyczny władze partii. Silna, zjednoczona prawica powinna znaleźć trwałe miejsce na strzelińskiej scenie politycznej.

Czy, Pana zdaniem Prawo i Sprawiedliwość ma coś do zaoferowania lokalnym społecznościom, takim jak choćby strzelińska?
- Prawo i Sprawiedliwość ma program, w którym nie pomija się interesów Polaków mieszkających w małych miastach i na wsi, dlatego uważam, że jest to program atrakcyjny dla Polski, w tym dla mieszkańców naszych Małych Ojczyzn.

Na koniec pytanie o Pana nadzieje. Na co Pan liczy, czym prezydent elekt wywodzący się z PiS zajmie się po zaprzysiężeniu, już jako Prezydent RP?
- Wycofanie się z niekorzystnych zmian w systemie emerytalnym, które nie uwzględniają sytuacji zdrowotnej Polaków i były działaniami zdecydowanie przedwczesnymi, obietnica zmian w służbie zdrowia, w tym likwidacja NFZ, który tak niesprawiedliwie traktuje małe powiatowe szpitale, obietnica powrotu do poprzedniego modelu edukacji to tylko niektóre postulaty pana Andrzeja Dudy i Prawa i Sprawiedliwości, które są ważne z punktu widzenia naszej gminy i powiatu. Mówiono o tym w kampanii, mówi się o tym w PiS od dawna. Mam nadzieję, że przynajmniej część z nich uda się zrealizować.
Dla mnie osobiście bardzo ważnym aspektem programu PiS jest to, że jako jedyna spośród dużych i znaczących partii konsekwentnie i jednoznacznie opowiada się po stronie wartości chrześcijańskich.
Dziękuję za rozmowę.
Jacek Sobko

Opinie po wyborach

Aleksander Ziółkowski: Cieszy mnie sukces Andrzeja Dudy. Uważam paradoksalnie, że wynik Prezydenta Elekta daje nadzieję na zakończenie tzw. wojny polsko – polskiej i skupienie się na dyskusji o sprawach naprawdę ważnych dla Polski. Nadzieję wzbudza fakt, że Andrzeja Dudę poparli ludzie młodzi i wykształceni… raczej z małych ośrodków.
Wojciech Bochnak: Z wielka pokorą przyjmuję wynik wyborów prezydenckich. Jako Polacy, jako naród, zdecydowaliśmy, że Prezydentem RP został Andrzej Duda. Gratuluję i mam nadzieję, że będzie to prezydent wszystkich Polaków. A pięcioletnia kadencja prezydenta to wystarczająco dużo, żeby porównać obietnice wyborcze kandydata z dokonaniami prezydenta.
Nie traktuję wyniku wyborów prezydenckich w kategoriach wygranej PiS, czy przegranej PO. Wygrał Andrzej Duda, który startował ze stosunkowo niskiego poziomu poparcia, ale dzięki dobrze prowadzonej kampanii wyborczej osiągnął sukces. Jednak dla mnie największym zwycięzcą w tych wyborach jest Paweł Kukiz. W pierwszej turze wyborów wszyscy kontrkandydaci atakowali Prezydenta Komorowskiego, a w drugiej pojawiło się hasło zmiany, zakończenia rządów i PO, i urzędującego prezydenta, co trafiło na podatny grunt. Szczególnie ludzie młodzi optowali za zmianami, przy czym nie mówiono, że będą to zmiany na lepsze. Słyszeliśmy, że potrzebne są zmiany.
PiS przegrał wiele poprzednich wyborów i mimo wszystko jako partia nie przestał istnieć. Prawem demokracji jest, że to wyborcy decydują komu i na jak długo, powierzają rządy. Najbliższe wybory już na jesieni. Będziemy wybierać parlament i zobaczymy, kto je wygra. Zobaczymy, czy zwycięska partia będzie potrafiła zbudować koalicję, bo do Sejmu wejdzie zapewne kilka ugrupowań. Nikt z nas nie wie, co wydarzy się na polskiej scenie politycznej w najbliższych miesiącach. Dlatego nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, czy wygrana Andrzeja Dudy przełoży się na zwycięstwo PiS w najbliższych wyborach parlamentarnych.