Radny Aleksander Bek
O kandydatach na radnych do powiatu, chwytach przedwyborczych, o tym co się przyczynia, a co nie przyczynia do rozwoju gminy Przeworno, o ludziach mogących mieć żal..., historii, która zatoczyła koło, wadliwym prawnie zwolnieniu z pracy i wielu innych, aktualnych sprawach dotyczących samorządu i mieszkańców rozmawiamy z wieloletnim samorządowcem Aleksandrem Bekiem.

Pełni Pan obecnie funkcję naczelnika Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Rolnictwa w Urzędzie Miasta i Gminy w Ziębicach. 36 lat temu w tym magistracie rozpoczął Pan swoją karierę zawodową. Czy to ironia losu, że historia zatoczyła koło?
- W 1982 roku w Urzędzie Miejskim w Ziębicach rozpocząłem swoją drogę pracownika administracji od funkcji kierownika Wydziału Gospodarki Gruntami i Geodezji. Teraz, po 30 latach, po konkursie powróciłem do „swojego” wydziału poszerzonego o sprawy rolnictwa. Nie ma w tym żadnej ironii. To, że powtórnie powierzono mi wydział oznacza, że dobrze były prowadzone przypisane wydziałowi sprawy. Zaskoczeniem jest, że są interesanci, którzy dobrze wspominają nasze dawne kontakty. To bywa miłe.

Wolałby Pan pracować w Urzędzie Gminy w Przewornie na stanowisku doradcy, czy w Ziębicach jako naczelnik Wydziału Gospodarki Nieruchomościami i Rolnictwa?
- W pierwszym odruchu nasuwa się odpowiedź, że, oczywiście, w Przewornie. Ale patrząc z boku na działania gminy, a właściwie na brak pewnych działań, to jednak opowiadam się za pracą na swoim obecnym stanowisku w Urzędzie Miejskim w Ziębicach.

Wróćmy jeszcze do spraw powiatu. Są już gotowe listy komitetów i kandydatów do rady powiatu. Poznał już Pan nazwiska ubiegających się o mandat radnego z okręgu nr 3, obejmującego miasto i gminę Wiązów oraz gminę Przeworno?
- Tak, poznałem. Patrząc na dotychczasowe dokonania tych kandydatów zastanawiam się, co mogą wnieść do rady powiatu. Następna kadencja, o czym już rozmawialiśmy, będzie ciężka. Wymagać będzie radykalnych decyzji. Jeśli one nie nastąpią, to będziemy mieli zagrożony powiat. Patrząc na kandydatów, ich wiek i doświadczenie to sądzę, że niektórzy raczej nic nie wniosą merytorycznego, a jedynie wyniosą diety.

Pana wypowiedź, mówiąc delikatnie, jest obraźliwa wobec tych ludzi.
- Mówię o niektórych. Wiem o czym mówię. Radnym powiatowym i gminnym byłem przez kilka kadencji. Nie zwykłem obrażać ludzi. Ale trzeba powiedzieć oczywistą oczywistość – są w naszych radach osoby nie wnoszące żadnych wartości, nieaktywni na sesjach i w komisjach, bez przygotowania merytorycznego i doświadczenia zawodowego. Oczywiście, są w tym gronie osoby odpowiednio przygotowane. Na przykład przekonuje mnie kandydatura Urszuli Iżykowskiej-Mroczko. Jest osobą wysoce merytoryczną, posiada stosowne doświadczenie w całym aspekcie wyzwań samorządowych i jako sekretarz gminy byłaby dobrym łącznikiem samorządu gminnego z powiatowym.

W gronie kandydatów są jeszcze inne osoby z bogatym doświadczeniem samorządowym, w zarządzaniu itd.
- Tak. Ale każdy z nich jako kandydat na pięcioletnią kadencję radnego niesie większą czy mniejszą wartość ujemną.

Był Pan wójtem i starostą, podejmował mnóstwo decyzji. Niektóre mogły być krzywdzące dla współpracowników, ale też niektórych mieszkańców. Może też Pan zbyt surowo traktował urzędników. Co by Pan dziś powiedział tym osobom, które mogą mieć do Pana żal?
- Jeżeli Pan oczekuje, że powiem przepraszam, to ja się pytam za co? Nikogo nie zwolniłem nawet pod wpływem nacisków. Jeżeli ktoś tracił pracę to było to, że tak powiem, na własne życzenie lub wynikało z przyczyn obiektywnych. Jest mi przykro tylko z jednego powodu, że bez własnej winy nauczyciele stracili pracę w swoim środowisku, blisko swoich domów z powodu likwidacji szkół. Wcześniejsze likwidacje szkół w Krzywinie i w Karnkowie nie niosły za sobą takiej konsekwencji. Jeżeli stałbym jeszcze raz przed tą sytuacją, znając nawet konsekwencje, w tym też referendum o moje odwołanie, jeszcze raz podjąłbym taką decyzję.

Skąd taka determinacja?
- Według budżetu na bieżący rok funkcjonowanie szkoły podstawowej w Przewornie to kwota 3 miliony 106 tys.400 zł, przy subwencji oświatowej w wysokości 2 miliony 761 tys.741.zł. Załóżmy, że bez likwidacji szkół nie byłoby odejścia uczniów i subwencja byłaby wyższa i pokryłaby koszty funkcjonowania szkoły w Przewornie. Skąd gmina wzięłaby 3 mln złotych na szkoły w Jegłowej i w Sarbach, których łączny koszt funkcjonowania równy był utrzymaniu szkoły w Przewornie. Nawet kierując na szkoły środki przeznaczone na inwestycje, brakowałoby jeszcze od 1 mln 500 tys. do 1mln 800 tys. zł. Odpowiedź na pytanie: i co dalej z taką gminą jest oczywista.

Na wójta gminy Przeworno kandydują dwie osoby, przewodniczący Rady Gminy Przeworno Andrzej Łuczak i obecny wójt Jarosław Taranek. Co Pan sądzi o kandydatach?
- Jak usłyszałem, że startuje pan Andrzej Łuczak to nasunęło się mi pytanie dlaczego dopiero teraz, dlaczego nie kandydował 4 lata temu...

Nie jest tajemnicą, że nie darzy i nie darzył Pan sympatią przewodniczącego Andrzeja Łuczaka i vice versa. Można było mieć wrażenie, że Panowie są skonfliktowani.
- W żadnym wypadku nie można mówić o skonfliktowaniu. Jeśli chodzi o interes gminy, to moje lubienie kogoś lub nielubienie nie ma tu znaczenia. Trzeba stanąć ponad to, bo ważna jest gmina i robienie wszystkiego co możliwe dla zapewnienia zbiorowych potrzeb mieszkańców. Mieliśmy z Andrzejem Łuczakiem sprawy, w których współpracowaliśmy, a były też takie, w których mieliśmy różne punkty widzenia. Trzeba przyznać, że w swoim odczuciu kierował się dobrem gminy i mieszkańców. Wielokrotnie też zaskakiwał mnie w sytuacjach wymagających pozytywnego wizerunku gminy. Jak każdy ma też wady. Na przykład, wolę pozytywnego załatwienia wszystkich spraw, z którymi się do niego zwracają mieszkańcy. Z pozycji radnego, przewodniczącego rady, to jeszcze tak można. Natomiast wójt bezwzględnie ma każdą sprawę rozpatrywać pod kątem pozytywnego załatwienia, ale czasami, niestety, są przepisy, których wójt i administracja muszą przestrzegać.

Jak rozumieć Pana słowa: „nasunęło mi się pytanie, dlaczego nie kandydował 4 lata wcześniej”?
- Żałuję, że pan Łuczak nie startował wcześniej, bo wtedy kilka spraw gminnych potoczyłoby się inaczej. Z pewnością wielu petentów opuszczałoby urząd w innym nastroju. Byłoby też więcej postawy prospołecznej, nastawionej na interesanta, a nie na swoją funkcję i stanowisko.
Oczekiwałem od wójta Taranka, że będzie kontynuowana rozbudowa kanalizacji, że obejmie Cierpice. Bo na pewno zbiornik zalewowy w Przewornie będzie reaktywowany. Bez budowy kanalizacji, polder będzie zanieczyszczany ściekami. Liczyłem, że będą kontynuowane działania do powołania filii Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Sarbach. Pytanie, czy w ogóle były podjęte jakiekolwiek działania w tej sprawie?
Kiedyś jeden z kandydatów na poważną funkcję w poważnym kraju powiedział: „przede wszystkim gospodarka...”. Ile było działań w obecnej kadencji, żeby powstała nowa firma na terenie gminy? Brzemienne niepowodzenie dla przyszłości gospodarczej i turystycznej gminy to kampus w Dobroszowie. Uważam, że decyzję o odstąpieniu lub o realizacji inwestycji, mimo dodatkowych dużych kosztów, należało podjąć w oparciu o gminne konsultacje społeczne. Te inwestycje decydowałyby o przyszłości naszej gminy, a mamy teraz obraz gminy bez perspektyw, nie słyszałem o jakichś planach, rozmowach i negocjacjach. Owszem, można urządzać zabawy, pikniki, letnie grillowanie, stawiać witacze, posadzić wyższą trawę w rynku, ale są to tylko działania wizerunkowe. Nie przyczynią się one do rozwoju gospodarczego naszej gminy.

Wspomniał Pan o braku postaw prospołecznych w urzędzie. Czy oby na pewno jest tak, jak Pan mówi? Przecież ostatnio wójt Jarosław Taranek chwycił za łopatę i pomagał mieszkańcom w sadzeniu drzew i krzewów, na nowo wybudowanym placu rekreacyjnym w Jegłowej.
- Coś się panu redaktorowi pomyliło, to są działania prospołeczne? Można przez 3 lata sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach. A jak to mieszkańcy odbierają, pokażą wybory.

Przypomnę, że był Pan przecież doradcą wójta gminy Przeworno Jarosława Taranka. Czy propozycja przyjęcia tej funkcji była dla Pana zaskoczeniem, czy raczej jedynie wynikiem wcześniejszego z nim porozumienia?
- Żadne zaskoczenie. Jak widać chciałem pracować, pomagać swoją wiedzą, doświadczeniem zawodowym i samorządowym. Pan Jarosław Taranek kandydując na wójta takiej współpracy oczekiwał i taka współpracę mieliśmy. Nawet rozwiązując ze mną stosunek pracy wyraził swoje oczekiwana, że ta współpraca będzie kontynuowana.

Pamiętamy, jak wójt Taranek jeszcze po wyborach w 2014 roku zaprzeczał temu, co Pan mówi na temat zatrudnienia Pana w urzędzie. Ale wracając do sprawy, czy nadal Pan doradza wójtowi?
- Teraz pracuję w Ziębicach. O jakiej można mówić współpracy, jeżeli rozwiązanie umowy o pracę zostało przeprowadzone z poważnym naruszeniem prawa. Z bardzo dużym prawdopodobieństwem, raczej na pewno, sąd uznałby je za nieskuteczne. Zgodnie z prawem, wójt powinien wystąpić o zgodę do Rady Powiatu Strzelińskiego, której jestem radnym. A tego nie zrobił. To jest narażenie gminy na nieuzasadnione koszty, jeżeli wystąpiłbym na drogę sądową.

Czyli sytuacja podobna, jak z sekretarz powiatu Renatą Dobucką.
- Dokładnie. Jeżeli wystąpię do sądu o odszkodowanie, to prowadzenie sprawy powierzę tej samej kancelarii prawnej. To smutne, ale czy można przejść obojętnie i udawać, że się nic nie stało? Godzić się, że wójt, organ gminy, świadomie łamie prawo? Kilkanaście miesięcy temu w mojej sprawie, a jutro może to dotknąć każdego innego mieszkańca gminy.

Dziękuję za rozmowę.
Wojciech Cerkowniak

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
zdzislaw
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
W dzisiejszej gazecie jet zamieszczony list Pana Beka, a w nim takie bardzo prawdziwe słowa: "Po takiej słodkiej przyjaźni teraz widzę, że była fałszywa". Tak czujących się osób jest więcej, jesteś potrzebny - jesteś "przyjacielem", masz troszeczkę inne zdanie i nie ze wszystkim się zgadzasz - jesteś wrogiem. Nie ma dyskusji, to jest na zasadzie "moje pomysły są najlepsze". Dlatego najlepiej otoczyć się ludźmi, którzy tylko przyklaskują, co tam, że radny pisać nie umie...
0
Gravatar
Synek
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
Jaś powiedziała :
Jak nisko trzeba upaść żeby promować kogoś z kim zawsze się koty darło . A kolega i kandydat na radnego od Pana Łuczaka był inicjatorem referendum odwołania Pana Beka :D
Ja nie wziąłbym do ręki gaztety, która robiłaby tylko wywiady z tymi, których lubi i są gazecie przychylni. To bardzo bardzo źle by świadczyło. Skądby ludzie mieli się dowiedzieć co myśli Pan który jest w konflikcie z jakąś prasą? To przecież dobrze, że drze koty, a mimo to rozmawia z tym Panem. Zarzut jest więc dziecinnie głupi i świadczy jakich niskich lotów umysłu jest jego autor.

0
Gravatar
Daga.
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
kasia powiedziała :
Pan Bek nie ma za o ludzi przepraszać???????Dobre :oops: Należałoby spytać tych, którzy z nim pracowali, przez niego nie mogli spać, płakali, zszargał im opinię itd...........wszystkich załatwiał w białych rękawiczkach!
Jak komuś się pracować nie chciało i w godzinach pracy chodził na zakupy albo do fryzjera to pochwały za takie zachowanie nie powinien oczekiwać.

0
Gravatar
kasia
Bek
Pan Bek nie ma za o ludzi przepraszać???????Dobre :oops: Należałoby spytać tych, którzy z nim pracowali, przez niego nie mogli spać, płakali, zszargał im opinię itd...........wszystkich załatwiał w białych rękawiczkach!
0
Gravatar
tyczka
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
Stefan powiedziała :
Ubek powiedziała :
świnie od koryta oderwiesz to najgłośniej kwiczy :-x
A taki szkodnik był,Długosz szalał jak nakręcony że szkodnik pasożyt itd a jak wybory to czołowy gracz bo z wójtem koty zadarł puknijcie się w głowę i klapek ludzią nie zakladajcie na oczy.
To chyba radny J.T. napisał bo nie wiadomo o co chodzi w tym poście ha ha ha :o

0
Gravatar
Stefan
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
Ubek powiedziała :
świnie od koryta oderwiesz to najgłośniej kwiczy :-x
A taki szkodnik był,Długosz szalał jak nakręcony że szkodnik pasożyt itd a jak wybory to czołowy gracz bo z wójtem koty zadarł puknijcie się w głowę i klapek ludzią nie zakladajcie na oczy.

0
Gravatar
Seba_
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
Jaś powiedziała :
Jak nisko trzeba upaść żeby promować kogoś z kim zawsze się koty darło . A kolega i kandydat na radnego od Pana Łuczaka był inicjatorem referendum odwołania Pana Beka :D
A gdzie tu jest promocja????? Toż raczej antypromocja!!! !

0
Gravatar
Jaś
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
Jak nisko trzeba upaść żeby promować kogoś z kim zawsze się koty darło . A kolega i kandydat na radnego od Pana Łuczaka był inicjatorem referendum odwołania Pana Beka :D
0
Gravatar
Ubek
RE: Można sprawować władzę z wysokiego stołka, a przed wyborami głaskać dzieci po główkach...
świnie od koryta oderwiesz to najgłośniej kwiczy :-x
0

Przeczytaj także