(WIĄZÓW) Młodzi piłkarze Świtezi Wiązów pojechali na pierwszy w historii klubu profesjonalny obóz sportowy. Wrażenia niesamowite, a zdobyte doświadczenie cenniejsze od tego, które na co dzień zdobywają na treningach. Zapraszamy do lektury relacji, którą przygotowała obecna prezes Świtezi Wiązów - Magdalena Krupa.

 Tak długo czekaliśmy, a już za nami. Do obozu przygotowywaliśmy się ponad dwa miesiące. Wyszukaliśmy ciekawy ośrodek, gdzie jeżdżą, kluby z całej Polski. Przed samym wyjazdem pojawił się strach, czy podołamy, czy przewidzieliśmy i zaplanowaliśmy wszystko jak należy. To był pierwszy obóz sportowy w historii klubu, a chcieliśmy, aby nie był ostatnim.

Już od dwóch tygodni było wiadomo, że ten zimowy obóz będzie tak naprawdę wiosenny, bo na pogodę nie mamy wpływu. Obóz trwał od 15 lutego do 22 lutego 2014 r. Chłopcy wyjechali w sobotę z Wiązowa pełni nadziei na duże wrażenia, a były przez całe dnie i noce. Zawodnicy w jednakowych dresach prezentowali się bardzo dobrze. Byliśmy dumni, że reprezentują klub „Świteź” i naszą gminę. Byli małą grupką wśród 500 zawodników z całego kraju, którzy wypełnili po brzegi gościnne progi „Banderozy” w Głuchołazach. Co tam robili? Każdy dzień wypełniony był zajęciami sprtowymi, ale też dodatkowymi atrakcjami. Spędzali czas na basenie, w jaskini solnej, jeździli na łyżwach, biegali po górach. Jak by tego było mało, było płukanie złota, biegi na orientację i podchody. Ale to były tylko atrakcje dodatkowe. Przede wszystkim były treningi hali w na miejscu lub sztucznej murawie w czeskim Jeseniku i sparingi. Orliki miały w sumie cztery sparingi, w tym trzy wygrane. Młodziki mieli dwa trudne mecze.

Chłopaki pograli z drużynami, których nigdy nie spotkają w lidze, jak chociażby ZWAR Warszawa. Było też parę ekip z Dolnego Śląska: Radwanice i Żerniki Wrocławskie. Pogoda sprzyjała katarom, a wolny dostęp do sklepiku w ośrodku rewolucjom żołądkowym, ale to mija, a zawiązanych przyjaźni i niezapomnianych wrażeń nie zabierze chłopakom nikt. Dla kadry niezastąpione doświadczenie w kontakcie z chłopakami, był czas na długie rozmowy i poznanie się zupełnie inne niż na treningach. Wartością są też jednostki treningowe, które zaowocują z pewnością w lidze. Obóz to też praca nad drużyną, która ma przynieść efekty w meczach rundy wiosennej. Te intensywne dziewięć dni na pewno kosztowało chłopaków mnóstwo wysiłku i pracy, i owocowało olbrzymim zmęczeniem. Tęsknota za domem była dodatkową trudnością, ale podołali, mimo że były ciężkie chwile.

Kadra uzyskała doświadczenie, którego nie przyniesie sto treningów. I wiele informacji co robić, by następnym razem było jeszcze lepiej oraz całą torbę ubrań, które pozostały w pokojach. Z mojej strony wielkie podziękowania dla rodziców za zaufanie, że mieliście odwagę powierzyć nam wasz największy skarb. Dbaliśmy o nich jak o własne dzieci. Dziękuję Adamowi Hernikowi, bo wziął na siebie duży ciężar całej organizacji. I podziękowania również dla trenerów: Radka Mossonia, Marka Kokorudza i oczywiście Tomka Łacha, którzy pozostawili żony i pracę, aby wyłącznie za ciepłe słowa 24 godziny na dobę przez dziewięć dni być trenerem, mamą, tatą, pielęgniarką i przyjacielem. Tylko z wami mogło to się udać.

Ze sportowym pozdrowieniem, prezes KS „Świteź” Wiązów Magda Krupa

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również