Zryw Chociwel wygrał przed własną publicznością
Zryw Chociwel wygrał przed własną publicznością
Bracia Dubaniowscy poprowadzili lidera Koronę Pęcz-Szczawin do zwycięstwa nad Orłem. Co ciekawe, obaj pochodzą z Białego Kościoła, dlatego ten mecz był dla nich ważnym wydarzeniem. Miniona kolejka gr. VI klasy B nie przyniosła zmian w czołówce wicelider z Ludowa Śląskiego pokonał Pogoń Kowalów po koncercie gry Arkadiusza Półchłopka, a GAP Ślęza nie miał problemów ze zwycięstwem w Pławnej. Ciekawie było w Jegłowej, gdzie w derbach gminy Przeworno Ognisko okazało się lepsze od Kwarcytu. Tradycyjnie zamieszczamy relacje z wszystkich pojedynków.

Klasa B, gr. VI, kolejka 16. 2 kwietnia

Feniks Pławna - GAP Ślęza 0:3 (0:2)
Strzelcy: Tomasz Kondracki, Kamil Kubiak, Paweł Sochacki (Ślęza)

Faworytem pojedynku była Ślęza, która nie zawiodła kibiców i pewnie zwyciężyła 3:0. Po pierwszej połowie goście prowadzili różnicą dwóch goli, chociaż gospodarze mogli mieć doskonałą szansę na zdobycie gola honorowego gdy w polu karnym przewracany był Artur Gierczak, jednak gwizdek arbitra milczał. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia na zawodniku gospodarzy, co bardzo nie podobało się kibicom z Pławnej. W Ślęzie kolejne trafienie zanotował niezawodny Kamil Kubiak. Jedną z bramek zdobył też Tomasz Kondracki, były piłkarz Bystrzycy Kąty Wrocławskie. Ślęza utrzymała miejsce na podium i nie rezygnuje z walki o mistrzowską koronę.

Zryw Chociwel - Ślęza Księginice Wielkie 2:1 (0:0)
Strzelcy: Tobiasz Kurowski 2 (Zryw), Damian Łada (Ślęza)

Stadion w Chociwelu zgromadził wielu kibiców, którzy piękne, niedzielne popołudnie chcieli spędzić na świeżym powietrzu. Goście przyjechali w zaledwie dwunastoosobowym składzie, ale to oni pierwsi stworzyli sobie dogodne sytuacje podbramkowe. Trzy razy bliski szczęścia po stałych fragmentach gry był grający trener Andrzej Leśniak, ale futbolówka szybowała minimalnie nad poprzeczką. Groźny strzał z dystansu oddał także Jarosław Zalewski. W ofensywie gospodarzy dwoił się i troił Tobiasz Kurowski, po którego strzale Mateusz Włach kapitalnie interweniował. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 0:0. Po zmianie stron więcej sił zachował Zryw, który objął dwubramkowe prowadzenie po golach Tobiasza Kurowskiego. Gości stać było na honorowe trafienie, a bramkę zdobył Damian Łada. Piłkarze z Chociwela kończyli mecz w osłabieniu, po tym jak czerwoną kartką ukarany został Mariusz Kowalczyk. Zryw plasuje się tuż za podium ligowej stawki.

MPC Pęcz - Starter Gęsiniec 1:0 (1:0)
Strzelcy: Bartosz Korgul (MPC)

Starter uważnie grał w defensywie, dlatego mecz zakończył się zwycięstwem gospodarzy zaledwie 1:0. Jedyną bramkę jeszcze w pierwszej połowie zdobył pozyskany ze Strzelinianki Bartosz Korgul. Utalentowany pomocnik otrzymał podanie „w uliczkę”, po którym znalazł się w sytuacji jeden na jednego z bramkarzem i dopełnił formalności. Ten sam piłkarz mógł podwyższyć rezultat, ale gdy w akcji sam na sam z bramkarzem Startera przerzucił piłkę nad jego głową, ta odbiła się jedynie od poprzeczki. Goście postraszyli gospodarzy w drugiej części, gdy po jednej z akcji trafili w słupek. Gracze z Pęcza musieli być uważni w defensywie do samego końca, żeby nie powtórzyć losu Ludowa Śląskiego, który tydzień wcześniej w ostatnich sekundach stracił zwycięstwo w meczu ze Starterem.

KP Ludów Śląski - Pogoń Kowalów 7:2 (3:0)
Strzelcy: Arkadiusz Półchłopek 3, Mariusz Denes 2, Maciej Żygadło 2 (Ludów Śląski), Bartosz Gawron, Bartłomiej Pachniowski (Pogoń)

Drużyna z Kowalowa przyjechała do Ludowa Śląskiego „gołą jedenastką”. Trener Maksymilian Gralec nie miał dużego wyboru i postawił na wielu młodych graczy. Faworyzowani gospodarze już po pierwszej połowie prowadzili 3:0 po dwóch bramkach Mariusza Denesa i trafieniu Macieja Żygadło. Chwilę po wznowieniu gry rezultat podwyższył Arkadiusz Półchłopek, który w drugiej połowie zafundował kibicom „teatr jednego aktora” i skompletował hat-tricka. Ludów Śląski wygrał ostatecznie 7:2, a trener Marek Tabor dał szansę wykazania się wielu zawodnikom. Kowalów ruszył do odrabiania strat przy stanie 0:4. Pogoń zdobyła dwie bramki z rzędu, ale później Mariusz Litarowicz trzy razy wyciągał piłkę z własnej bramki.
Drużyna Ślęzy Ksieginice Wielkie
Korona Pęcz - Orzeł Biały Kościół 4:0 (2:0)
Strzelcy: Jacek Dubaniowski 2, Piotr Dubaniowski, gol samobójczy (Korona)

Lider z Pęcza nie zaliczył wpadki i łatwo zgarnął punkty w meczu z Orłem. Gospdoarzy do zwycięstwa poprowadzili bracia Dubaniowscy – Jacek i Piotr. Ten pierwszy zdobył dwa gole, a pozyskany ze Strzelinianki młodszy z braci dołożył jedno trafienie. Raz piłkarz Orła przypadkowo wpakował piłkę do własnej bramki po świetnej akcji Jacka Dubaniowskiego. Biały Kościół pozostaje wciąż bez ligowych punktów, a Korona obroniła „pole position”. To był ważny pojedynek dla braci Dubaniowskich, którzy pochodzą z Białego Kościoła, więc na murawie musieli rywalizować ze swoimi kolegami. Na boisku nie było jednak sentymentów, tylko twarda walka w duchu fair-play.

KS Karszów - KP 86 Borek Strzeliński 3:0 (1:0)
Strzelcy: Łukasz Szymański 2, Bartosz Kowerko (Karszów)

KS Karszów pozostaje w świetnej formie. Tym razem zespół trenera Rafała Mąckiego pokonał KP 86 Borek Strzeliński. Dwie bramki strzelił Łukasz Szymański, a jedno trafienie dołożył pozyskany w przerwie zimowej z Niemczanki Niemcza Bartosz Kowerko, który regularnie wpisuje się na listę strzelców w wiosennych pojedynkach. To był twardy mecz, a w drugiej połowie czerwoną kartką ukarany został gracz gości Bartek Gilewski. Ten sam piłkarz miał też świetną okazję na zdobycie gola honorowego, jednak piłka nie znalazła drogi do siatki KS-u. Karszów pozostaje w czołówce ligi i z „tylnego siedzenia” obserwuje zmagania o mistrzowską koronę. Jeśli zespół nadal będzie wygrywać, to niewykluczone, że w pewnym monecie włączy się do wyścigu o „majstra”.

Kwarcyt Jegłowa - Ognisko Przeworno 0:1 (0:0)
Strzelcy: Patryk Kunderman (Ognisko)

W derbach gminy Przeworno wiele pracy miał arbiter, który często musiał indywidualnie upominać piłkarzy. To był ostry, twardy pojedynek, który toczył się w nerwowej atmosferze. Żaden z zawodników nie odstawiał nogi. Klarownych sytuacji podbramkowych nie było wiele, a gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Kluczowa dla losów meczu była 66. minuta, gdy piłkarz Kwarcytu zagrał futbolówkę ręką we własnym polu karnym. Sędzia wskazał na „wapno”, a pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się Patryk Kunderman. Sytuacja Kwarcytu pogorszyła się dziesięć minut później, gdy murawę z czerwoną kartką musiał opuścić Przemysław Demboryński. Ekipa z Jegłowej mecz kończyła bez trzech zawodników, ponieważ „czerwo” obejrzeli jeszcze: Artur Toporowski i Szymon Pawczuk. Wynik nie uległ już zmianie i to Ognisko wygrało derbowy pojedynek 1:0.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również