Naprzaeciw szkoły można zbudować duży parking nawet dla kilkudziesięciu aut
We wrześniu w Szkole Podstawowej nr 5 w Strzelinie odbyła się pierwsza w tym roku szkolnym wywiadówka. Wieczorem, około godz. 17, pod szkołę przyjechało kilkuset rodziców. Ci, co pojawili się dużo wcześniej, mieli szansę zaparkować swoje auta na którymś z trzech maleńkich parkingów. Łącznie mieści się na nich nie więcej niż 30 samochodów. Ci, co przyjechali przed godz. 17., musieli parkować już wzdłuż drogi. A że ilość aut była znaczna, to kolejka zaparkowanych pojazdów zaczynała się w połowie ul. Brzegowej i ciągnęła aż pod siedzibę ZWiK-u. Osoby, które dotarły pod szkołę w ostatniej chwili, parkowały również naprzeciw zatoczki autobusowej, gdzie stoi znak zakazu zatrzymywania się. Osób takich było kilkanaście. I choć był wieczór, i teoretycznie nikomu to nie powinno przeszkadzać, policja otrzymała zgłoszenie o złamaniu przepisów. Funkcjonariusze przyjechali na miejsce i 14 osób otrzymało wezwanie na komisariat, gdzie po zgłoszeniu się po kolei otrzymali mandat. No cóż, prawo jest prawem. Jednak w przypadku strzelińskiej „piątki” jest ono wybiórcze i poniekąd patologiczne. Przykładów nie trzeba szukać długo i daleko, bo już kilka dni później, 20 września z rana na parkingu naprzeciw szkoły, tym od strony Rynku, stał policyjny radiowóz, a sto metrów dalej na teren zatoczki autobusowej na szkolnym placu po kolei wjeżdżały dziesiątki samochodów, nie patrząc lub nie widząc, że jest tam znak zakazu ruchu. Znak wprawdzie jest, ale jakby go nie było, bo tak jest (był?) zarośnięty. Zresztą problem wjeżdżania na ten teren szkolny przez rodziców, mimo zakazu, jest przez nas opisywany już od kilku lat. Piszemy o tym w kontekście braku parkingów przy szkole, z których mogliby korzystać rodzice odwożący i odbierający swoje dzieci. Trudno nawet mieć pretensje do nich. Przecież gdzieś stanąć muszą, a z rana, kiedy ludzie spieszą się do pracy, czasu na bezpieczne odstawienie dzieciaków prawie nie ma.

Od lat czekają
na parking
Sytuacja łamania przepisów parkowania pojawia się też zawsze przy dużych imprezach szkolnych, jak początek czy koniec roku. Wtedy też do szkoły przyjeżdża burmistrz gminy Dorota Pawnuk. O sprawie braku miejsc piszemy dokładnie od 7 lat. Już wtedy pytaliśmy ją, kiedy problem parkingów zostanie przez gminę rozwiązany. Do tematu wracaliśmy niemal co roku. Lata mijały, a na nasze pytania otrzymywaliśmy naprzemiennie odpowiedzi, że to albo w danym roku budżetowym nie ma już pieniędzy i może znajdą się w roku przyszłym. Z kolei bodajże rok temu otrzymaliśmy odpowiedź, że teren ten jest strefą zalewową i że dodatkowego parkingu nie można tu wybudować.
Pani burmistrz. Być może odwiedza Pani szkołę tylko przy okazji apeli i uroczystości i nie ma Pani czasu zobaczyć, jak wygląda plac naprzeciw szkoły. Otóż skwer naprzeciw wyjścia ze szkoły, ten kawałek pomiędzy jednym a drugim parkingiem, jest położony wyżej niż sama szkoła. Nie trzeba być żadnym geodetą, by zobaczyć, że nie ma mowy o jakimkolwiek terenie zalewowym. Może on i tak się nazywa, ale jest wzniesienie, górka, i nigdy nic miejsca tego nie zaleje, chyba, że przyjdzie apokaliptyczny potop.
Powiem tak. Tu trzeba gospodarskiego podejścia i odrobiny chęci. A w praktyce trzeba kilka wywrotek tłucznia, 5 - 10 ludzi, ładowarkę i 10 dni pracy. Nic więcej. Odkładanie przez 7 lat tak prostej sprawy to, moim zdaniem, lekceważenie potrzeb szkolnej społeczności. Proszę pamiętać, że tu chodzi o bezpieczeństwo dzieci, a nie widzimisię wygodnych rodziców.
A wracając do znaku zakazu zatrzymywania się naprzeciw zatoczki. Tu wystarczy pod nim dodać tabliczkę że obowiązuje np. od godz 7.00 do 16.00, kiedy jeżdżą szkolne autobusy, bo to dla nich głównie znak ten jest potrzebny, by osobówki nie blokowały wyjazdu i wjazdu dla szkolnych kierowców.
Przyznam, że mam cichą nadzieję, iż uda się Pani rozwiązać ten problem szybciej, niż w ciągu najbliższych lat, i nie skończy się to tylko na atakowaniu autora tego tekstu na Facebooku. Jako gazeta chętnie przedstawimy wszelkie dobre rozwiązania, jakie Pani zaproponuje, weźmiemy udział w dyskusji temu poświęconej i będziemy promować bezpieczeństwo wokół szkoły.
Wierzę, że kiedy Pani bliżej zapozna się z problemem, uda się to zrobić bardzo sprawnie i przyszłe pokolenia rodziców nie będą musiały przez kolejne 7 lat codziennie łamać przepisy wjeżdżając pod zakaz albo ryzykując wysadzaniem dzieci byle gdzie na drodze, bo brakuje miejsca, by się bezpiecznie zatrzymać.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Mandaty na wywiadówce
ktoś usunął mój wpis. pisałem że wywiadówka nigdy nie była czymś pozytywnym. mój wpis usunął chyba organizator wywiadówek.
0
Gravatar
Mieszkaniec
Dobre
Bardzo dobrze, oby więcej takich akcji. Porządek musi być!
0
Gravatar
OJCIEC POLICJANTA
RE: Mandaty na wywiadówce
OJCIEC MÓWI DO SYNA JAK SIĘ NIE BĘDZIESZ UCZYŁ W SZKOLE TO PÓJDZIESZ DO POLICJI ,,,I TAKA JEST PRAWDA ,,
0

Przeczytaj również