Powieść otwiera scena rozgrywająca się na kamiennym moście w Kłodzku
Kłodzko, wiosna 1920 roku. Profesor miejscowego liceum znajduje na moście okaleczone zwłoki. Kilka dni wcześniej na ruchliwej ulicy zostaje zastrzelony wysoki rangą oficer. Nowy kryminał strzelinianina Tomasza Duszyńskiego trzyma w napięciu do ostatniej strony. Autor zdradził nam kilka szczegółów i wyjaśnił, co zainspirowało go do napisania kryminału pt. „Glatz”.
Strzelinianin Tomasz Duszyński to znany i ceniony autor opowiadań i powieści. Jego „Legendy ziemi strzelińskiej” nieustannie cieszą się dużą popularnością. Tym razem po raz pierwszy napisał kryminał retro. Szczególnym bohaterem książki jest Glatz (niemiecka nazwa Kłodzka), w którym wciąż pobrzmiewają echa niedawno minionej wojny. W cieniu kłodzkiej twierdzy skrywa się wiele ponurych tajemnic.
Jak przyznał autor, często tak bywa, że źródło danego pomysłu nie jest do końca jasne. W jego wyobraźni pojawiła się dosyć mroczna scena, w której pewien mężczyzna przemieszczał się zamglonymi uliczkami Kłodzka w stronę charakterystycznego kamiennego mostu. Ten most znany jest turystom odwiedzającym Kłodzko i często porównywany jest z Mostem Karola w Pradze.
Na tym moście, w miejscu, w którym zwyczajowo stała rzeźba św. Franciszka Ksawerego, mężczyzna ten dostrzegł coś innego niż postać świętego. Owa scena stała się później otwarciem powieści Glatz.
Dlaczego jednak zdecydował się na kryminał retro, a nie współczesną opowieść? - Chyba dlatego, że lubię takie podróże w czasie, poznawanie miejsc z nieco innej perspektywy i podróżowanie ulicami, które wyglądały inaczej i tymi, których dziś już po prostu nie ma. Co więcej, obyczajowość ludzi sprzed blisko stu lat jest niesamowicie interesująca, a przy okazji kwerendy w archiwach można dokonać bardzo ciekawych odkryć – powiedział Duszyński.
- Jestem pewien, że bohaterowie Glatz przypadną do gustu czytelnikom, tak jak i sama intryga. Fabuła została mocno wpisana w to niezwykłe miasto - mówił Tomasz Duszyński
Odnalazł makabryczny widok
Okazuje się, że z Kłodzkiem związany jest rodzinnie. W tym mieście urodził się ojciec naszego rozmówcy, a on sam mieszkał tam przez cztery lata. Doskonale pamięta kamienicę, w której dorastał oraz wszystkie żłobki i przedszkola, do których uczęszczał. - Przy okazji odkryć, o których wspomniałem, dowiedziałem się, że przedszkole, do którego uczęszczałem, było przez szereg lat siedzibą kłodzkich masonów - Pod Trzema Trójkątami. Wykorzystałem ten wątek w powieści. Przez wiele lat Kłodzko zresztą odwiedzałem, ostatnio częściej ze względu na poszukiwanie materiałów do powieści – wyjaśnił autor.
Akcja powieści rozgrywa się w 1920 roku z kilku powodów. Jeden z nich był przypadkowy, ale można go traktować jako zrządzenie losu. W scenie otwierającej powieść uwagę bohatera przyciąga rzeźba świętego. Podczas kwerendy okazało się, że ta rzeźba w 1920 r. została zdjęta z postumentu. Piaskowiec, z którego ją wykonano, uległ uszkodzeniom i zastąpiono ją kopią. Jak zaznaczył nasz rozmówca, to wydarzenie idealnie pasowało do powieści i wątku profesora Taube, który zamiast rzeźby św. Franciszka odnajduje nieco makabryczny widok na jednym z postumentów kamiennego mostu.
- Kolejny powód związany jest z moimi planami dotyczącymi całej serii Glatz. Zaczynam w 1920 roku, żeby mieć możliwość umiejscowienia kolejnych powieści na ziemi kłodzkiej w latach kolejnych. Dwóch bohaterów, tajemniczy oficer tajnych służb Wilhelm Klein i miejscowy, niepokorny wachmistrz Franz Koschella będą mieli pełne ręce roboty. Zdradzę też, że już w tej powieści pojawi się też wątek strzeliński – mówił Duszyński.
Najciekawszy etap
Inspiracją do całej fabuły było Kłodzko, nieco senne i zarazem mroczne miasteczko, skryte w cieniu kłodzkiej twierdzy. Inspirujące było odkrywanie ciekawostek tego miasta i miejsc, o których niewiele wiedzą nawet jego dzisiejsi mieszkańcy. To miasto, w którym żywe były wpływy czeskie, niemieckie i polskie.
Przygotowania do napisania powieści wymagają wiele pracy. Na początku Tomasz Duszyński przez dwa miesiące poszukiwał niezbędnych informacji. Odwiedził Muzeum Ziemi Kłodzkiej i Archiwum Państwowe w Kamieńcu Ząbkowickim i Wrocławiu. Musiał zapoznać się z szeregiem źródeł, opracowań i książek. Bardzo chciał poznać życiorysy osób, które miały znaczenie dla Kłodzka, a które znalazły się na kartach powieści.
- Zbieranie materiałów to chyba najciekawszy etap pracy nad powieścią. Wątek policyjnego psa Flory, który czytelnicy odnajdą w Glatz, powstał dzięki takim poszukiwaniom. Przestudiowałem akta tzw. kłodzkiej psiej policji. Uznałem, że warto o tym wspomnieć. Miałem do wyboru imię Flora i Pluto, które służyły w kłodzkiej policji, uznałem jednak, że pies Pluto doczekał się już swojej sławy i czas teraz na Florę. Ostatni etap, ten najważniejszy, pisania powieści zabrał mi mniej więcej 3 miesiące – tłumaczył autor.

Podróż w przeszłość
Czym Glatz różni się od innych powieści? Zdaniem naszego rozmówcy, ta historia wciąga. Jest barwna, chwilami mroczna. - Myślę, że to wspaniała podróż w przeszłość, ale i pretekst, by poznać Kłodzko z innej strony i ponownie je odwiedzić. Po lekturze Glatz, można inaczej spojrzeć na uliczki tego miasta i kłodzką twierdzę. Jestem pewien, że bohaterowie Glatz przypadną do gustu czytelnikom, tak jak i sama intryga. Fabuła została mocno wpisana w to niezwykłe miasto, choćby przez to powieść powinna się wyróżniać. Chciałem, żeby czytelnik odczuwał konieczność przeczytania kolejnej i kolejnej strony i ta historia nie dawała mu spokoju, aż do jej zakończenia, a nawet po – mówił Duszyński.
Premiera książki odbyła się w środę, 24 kwietnia br. Można ją kupić na stronie wydawnictwa SQN, empik.com czy w innych księgarniach internetowych. Jest również dostępna we wszystkich księgarniach stacjonarnych w naszym kraju. Nasz rozmówca planuje zorganizowanie spotkania autorskiego w Strzelińskim Ośrodku Kultury, na którym będzie można usłyszeć o tej powieści więcej. Wraz z autorem serdecznie na nie zapraszamy i gratulujemy wydania nowej powieści.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Mania
chcę więcej....
jestem kłodczanką zakochaną w swoim mieście -słucham audiobooka (Filip Kosior jest genialny jako lektor) i w wyobraźni odwiedzam te miejsca wraz z bohaterami - może następna bardziej o twierdzy - dużej i mniejszej; dzięki...
0
Gravatar
spajker
RE: Mistrzowska intryga w cieniu kłodzkiej twierdzy
strahlaseinesch onestadtweildie schonstehauserh at.przed wojną strzelin uchodził za najpiękniejsze miasto dolnego śląska.dobrze by to jakoś poukładać w książce fabularnej/dokumentalnej/mieszanej opatrzonej dawnymi fotografiami, zaopatrzonej w fabułę prawdziwych nazwisk dawnych mieszkańców strzelina.takie historie przyciągają turystów , dobrze jest z niczego zrobić coś. taki hotel maria ekonomicznie umiera a może dobrze by mu dorobić historię prawdziwą taką pod turystów. otóż hotel ten zbudował człowiek o nazwisku kopacek, w hotelu tym penie podawano knedliki i inne czeskie potrawy. dzisiaj na zwiędłego kilkudniowego schabowego w hotelu chętnych jakoś brak i dlatego warto by hotelowi dorobić jego historię, zmienić menu na oryginalne. we wrocławiu jest pełno knajp chińskich, wietnamskich, włoskich, tureckich, nudny standard. czeskich knedlików z czeską historią brak. w hotelu maria powinno sie lać czeskie piwo beczkowe a w menu powinny być same czeskie potrawy. rzecz nie w tym że te czeskie potrawy są smaczne, rzecz w tym aby hotel maria był jakiś, aby miał swój klimat, co tam podawać? pizzę etna? schabowego? frutti di mare? devoille? tyle to jest w każdym foodtrucku.strzelin ma potencjał do tego aby ożywić historię jak kłodzko, aby w strzelinie było coś interesującego i autentycznego.jakaś zafajdana wenecja ze szczurami i z kanałami ełnymi brudnej brei już limituje turystów i ceny ma z kosmosu. co to takiego ta wenecja? to troche starych zawilgoconych domów ze wszechobecnymi szczurami. cała reszta to jest legenda budowana na potrzeby tusrystów.redakcja wycina 90% moich postów to może ten post przed wycinka zdażą przeczytać ludzie ,którzy podchwycą temat.
0
Gravatar
KANTYNA
Mistrzowska intryga w cieniu kłodzkiej twierdzy
Świętnię.Powinieneś napisać kryminał z zagadką i wyjaśnieniem.Pisz ile wlezie.Ludziska czytajcie.
0

Przeczytaj również