Jan Andryszczak - prezes Koła Łowieckiego DZIKPo wielu latach zmienił się zarząd Koła Łowieckiego „Dzik”. Nowym prezesem został Jan Andryszczak, z którym rozmawiamy o planach koła i o tym, co myśli na temat szykowanych przez rząd zmian w obowiązujących myśliwych ustawach.
Koledzy z Koła Łowieckiego „Dzik” powierzyli panu pełnienie funkcji prezesa. Jak do tego doszło?
- Kadencja poprzedniego zarządu skończyła się i w demokratycznej procedurze wybraliśmy nowy skład. Pierwszy raz w historii koła zarząd zmienił się całkowicie. Fakt ten nie stanowi jednak żadnej rewolucji dla koła.

Jak długo trwa Pana przygoda z myślistwem?
- Poluję już 35 lat. Mnie i brata tą pasją zaraził ojciec. To rodzinna tradycja. Mam dwie córki, które na pewno nie chciałyby polować.

Jakie plany ma nowy zarząd?
- Jesteśmy zdania, że nasze koło jest dobrym gospodarzem. Będziemy kontynuować pracę, wcielać w życie działania zaakceptowane na walnym zgromadzeniu. Jedyną planowaną zmianą jest zwiększenie pozyskania grubej zwierzyny, ponieważ rolnicy skarżą się na wzrastające szkody. Przodują w nich dziki, jelenie i sarny. Aby rolnicy nie ponosili strat oraz by budżet koła zamknął się choćby na 0, musimy zwiększyć pozyskanie.

Planujecie poprawić liczebność zwierzyny drobnej? Jak Pan ocenia skuteczność zakładania remiz śródpolnych?
- Niektórzy twierdzą, że jest to moja fobia... Tak, działamy w tym kierunku. W okolicach Biedrzychowa, między szosą do Wiązowa a szosą do Jegłowej, w miejscu po dzikim wysypisku śmieci założyliśmy remizę. Posadziliśmy tam wszelkie możliwe owocujące krzewy i drzewa. Rośliny się przyjęły. Zwierzyna ma pożytek, a krajobraz został wzbogacony. Wszędzie, gdzie jest to możliwe, staramy się chronić środowisko bytowania zwierzyny drobnej. Chociażby poprzez alarmowanie wiosną straży pożarnej, a zdarza się to nader często, o miejscach wypalanych traw. Drugi rok bierzemy również udział w konkursie prowadzonym przez zarząd główny PZŁ pt. „Reintrodukcja kuropatw”. To bardzo trudne przedsięwzięcie ze względu na dużą liczbę drapieżników. Zmieniło się także środowisko rolnicze. Powstały wielkopowierzchniowe uprawy. Miejsce dla bytowania drobnej zwierzyny zostało bardzo uszczuplone. To nie myśliwi wytrzebili kuropatwy. Od 35 lat w moim obwodzie nie poluje się na kuropatwy, a od 20 lat nikt nie strzela do zajęcy, mimo to drastycznie ich ubyło. Ale my - myśliwi - próbujemy pomóc im wrócić. Kupujemy za duże pieniądze kuropatwy, zające i wpuszczamy je do łowiska.

Jak wygląda realizacja planu pozyskania zwierzyny?
- Rolnicy się niecierpliwią, że mało polujemy na dziki. Zmieniło się rozporządzenie ministra rolnictwa, myśliwi mają przyzwolenie na wcześniejsze strzelanie do loch, ale tego nie robią. Nikt ich nie zmusi. Teraz jest czas, w którym lochy odchowują młode. Jesteśmy hodowcami, a nie zabijaczami. Pełnia sezonu zaczyna się w październiku, kiedy kończą się okresy ochronne dla większości zwierzyny łownej.

Koło „Dzik”, jako jedno z niewielu w rejonie, grodzi uprawy rolne. Jaka jest skuteczność takiego działania i czy jest ono opłacalne?
- Zawsze można dyskutować czy to się opłaca. Na grodzenie wydajemy kilkadziesiąt tysięcy zł rocznie. Uważamy, że warto. Po kilku latach wypracowaliśmy z rolnikami z rejonu Kuropatnika i Jegłowej system współpracy, w którym my pokrywamy koszty instalacji, zaś rolnicy koszty jej utrzymania. Niezależnie od kosztów grodzenia upraw płacimy 100 % wartości szkód wyrządzanych przez zwierzynę. W ubiegłym sezonie wypłaciliśmy rolnikom ponad 70 000 zł.

Ministerstwo rozważa wprowadzenie możliwości wypowiedzenia dzierżawy kołom, które przez 3 lata z rzędu nie zrealizują planu w co najmniej 80%? Widzi Pan w tym jakieś zagrożenie?
- Na pewno nie dla naszego koła. Myślę, że ta daleko sięgająca biurokratyczna ingerencja zupełnie nie ma sensu. Panika związana z afrykańskim pomorem świń wśród rolników oraz hodowców posłużyła politykom do realizacji kampanii wyborczej. Myśliwi zaś dbają o odpowiedni stan zwierzyny. Nie trzeba ich dodatkowo mobilizować. Jeżeli nie wykonują planów, to za to płacą. I to bardzo dużo.

Jak wygląda, Pana zdaniem, wizerunek myśliwego w społeczeństwie?
- Społeczeństwo praktycznie nie ma zdania na temat myśliwych. Pojawiają się natomiast coraz liczniejsze i coraz głośniejsze organizacje, które eksponują tylko jeden element polowania. Element bardzo drastyczny – zabijanie. Polowanie to także huk wystrzałów, szczekanie psów, krew i martwe zwierzęta. To nie jest ładny widok. Nasi koledzy wędkarze nie spotykają się z taką niechęcią. Nikt nie mówi jak cierpi robak i ryba na haczyku czy też ryby, które czasem 2 doby konają w sieci. Z całą pewnością myśliwi nie zasługują na zły wizerunek. To myśliwi od setek lat chronią przyrodę wprowadzając okresy ochronne, limity pozyskania, reguły i zasady polowań. Porównałbym myśliwego do dobrego gospodarza, który dba o swój inwentarz, a potem albo go zabija na użytek własny (podkreślam zabija, nie bójmy się tego słowa), albo sprzedaje. Myśliwi zadbali o to, by w sposób kontrolowany korzystać z dobra, jakie daje przyroda. Pozyskują tyle zwierzyny, by nie naruszyć stanu podstawowego. Jeśli zabronimy polować myśliwym, to zostawimy otwarte pole kłusownikom. Myśliwi to pasjonaci. Za swoją pasję płacą. Jeśli nie będzie myśliwych, rozwinie się kłusownictwo na niespotykaną skalę. Kłusowników nie obowiązują żadne okresy ochronne, zasady ani reguły. Żadna zawodowa straż sobie z nimi nie poradzi. Wyłapią i wybiją zwierzynę do ostatniej sztuki i żadna organizacja tzw. zielonych nie wpłynie na ich postępowanie.

Czy uważa Pan, że polowanie to gorsza forma zdobywania pożywienia niż zakup mięsa w sklepie?
- Niepotrzebnie, w jakiś infantylny sposób, wmawia się ludziom, że bez zabijania można żyć. Śmierć jest naturalną częścią życia. Ludzie zabijali i będą zabijać zwierzęta, aby spożywać mięso. Dzieci są wychowywane w przekonaniu , że mięso jest z lodówki albo ze sklepu. Dziczyzna jest bardzo zdrowym mięsem. Natomiast w Polsce, wskutek minionych działań gospodarczych, była mało dostępna. Powinno się ją popularyzować. Władze PZŁ niewiele w tym kierunku robią. Myśliwi natomiast działają na swój sposób. Częstują i obdarowują znajomych.

Projektowane przepisy zakładają konsultacje z prywatnymi właścicielami gruntów przy tworzeniu obwodów łowieckich. Właściciele będą mogli nie zgodzić się na włączenie ich nieruchomości do obwodu. Co Pan o tym sądzi?
- Słusznie. Prywatna własność to święta rzecz, a za użytkowanie cudzej nieruchomości powinno się płacić. Uważam, że opłaty, które wnosimy za korzystanie z obwodów, powinny trafić właśnie do właścicieli gruntów. Natomiast ci właściciele, którzy nie pozwolą polować na swoich gruntach, nie mogą oczekiwać pieniędzy za szkody wyrządzone przez dziką zwierzynę.

Pojawił się jeszcze pomysł, by zgłaszać właścicielom gruntów urządzanie polowań indywidualnych i zbiorowych.
- Z praktycznego punktu widzenia nie jest to dobry pomysł. W naszych warunkach nie jest to jeszcze dramat. Duże działki to mniej właścicieli. Można dojść do porozumienia. Ale są rejony w Polsce, gdzie na 100 ha przypada setka właścicieli. Porozumienie jest wręcz nierealne.

Dziękuję za rozmowę

Justyna Pijanka-Borowicz



UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
turysta
RE: Poważne zmiany w dziku
To ja mam do nowego Prezesa prośbę. Jak robicie w sezonie jesienno-zimowym polowania zbiorowe to raczcie to gdzieś opublikować. Nie wiem, może w internecie, może na kartce przed wejściem do lasu, może na kiblu w Dębnikach . Bez znaczenia. Las nie jest waszą wyłączną własnością. Zupełnie sporo porusza się po nim turystów. A od lat jest tak, że póki nie wlezie się na linię strzału póty nie wie nikt że 20 chłopa wzięło flinty i poszło w las. Musi ktoś zginąć, żeby taka mentalna rewolucja zaszła w kole?
0
Gravatar
meteor
RE: Poważne zmiany w dziku
Może pan Andryszczak zacznie znów prowadzić swój blog? http://andryszczakjan.blog.onet.pl/Głębokie przemyślenia, precyzyjne osądy i wnikliwa ocena naszej rzeczywistości oraz ogromna erudycja bardzo mnie inspirowały...Aż przestał pan Andryszczak pisać... - może zacznie znów? Bardzo podobał mi się eufemizm strzelania do zwierzyny jako pozyskiwanie. Chociaż z drugie strony gdy czytam w jakieś prasie dyrektor zwolnił ...... zawsze lepiej przeczytać dyrektor pozyskał nowe miejsca pracy... Lepiej brzmi.
0
Gravatar
spajker
RE: Poważne zmiany w dziku
dd powiedziała :
spajker idź do lekarza, wszystko ci się miesza,może to od upałów.
tak miesza mi się. nie rozumiem dlaczego ukatrupienie ładnego zająca to gospodarka łowiecka a spałowanie przema to przestępstwo. zmiana temperatury nie zmieni mojego braku akceptacji współczesnyc h norm.

0
Gravatar
jarząbek
RE: Poważne zmiany w dziku
ufka powiedziała :
ja powiedziała :
Dlaczego ultrachrześcijańskie Słowo Regionu promuje morderców?
Słowo regionu Chrześcjańskie???? I jeszcze "ultrach"??? Zawsze było i jest lewicowe! Kto tu wygrywa wybory i wygrywał? Piszę konkretnie o Strzelinie....
Popatrz na ostatni numer są strony gdzie więcej reklam niż tekstu. Po za Sobko nikt nie zadaje żadnych pytań np. o zadłużenie gminy ani o zadłużenie powiatu. Ta gazeta jest nudna. I stronnicza.

0
Gravatar
Dst 001
Poważne zmiany
A to ciekawe. Zdaniem tego pana zabijanie to pozyskiwanie. Co to się nie robi aby spraw nie nazywać po imieniu. Pozyskiwanie=mordowanie no, no, no.
0
Gravatar
ufka
RE: Poważne zmiany w dziku
ja powiedziała :
Dlaczego ultrachrześcijańskie Słowo Regionu promuje morderców?
Słowo regionu Chrześcjańskie???? I jeszcze "ultrach"??? Zawsze było i jest lewicowe! Kto tu wygrywa wybory i wygrywał? Piszę konkretnie o Strzelinie....

0
Gravatar
ja
RE: Poważne zmiany w dziku
Dlaczego ultrachrześcija ńskie Słowo Regionu promuje morderców?
0
Gravatar
jarząbek
RE: Poważne zmiany w dziku
Ale spece od PR się nie postarali - przygarbiony, z psem obok. A jako przyszły dyrektor winien być wyprostowany, majestatyczny i pies u jego nóg aby pokazać ludowi - oto autorytet. On nasze drogi pociągnie do poziomu europejskich. Oto zbawca powiatu. No i jeszcze gdzie strzelba, sztucer czy inna spluwa???
0
Gravatar
dd
Poważne zmiany w głowie spajkera
spajker idź do lekarza, wszystko ci się miesza,może to od upałów.
0
Gravatar
spajker
RE: Poważne zmiany w dziku
"Jeśli zabronimy polować myśliwym, to zostawimy otwarte pole kłusownikom. Myśliwi to pasjonaci". naczelnik urzędu skarbowego też jest pasjonatem, poluje na przedsiębiorców - zwierzynę. jest w tym pasjonatem. każdy rozdający za darmo chleb piekarz padnie trupem myśłiwego naczelnik zamorduje go finansowo.w jaki sposób myśliwy z legitymacją koła łowieckiego (legalny) zredukuje działania kłusownika ( czyli myśliwego bez legitymacji?) jaka jest różnica dla zwierzaka czy ukatrupi go myśliwy z legitymacją koła łowieckiego czy też myśliwy bez legitymacji czyli tzw kłusownik? czy ktoś jest w stanie sprawdzić czy na 1 pozwolenie na odstrzał sarny jakiś myśliwy nie ukatrupi 10 saren? czy myśliwi mają w planie odstrzał ludzi niszczących las quadami???
0

Przeczytaj również