Mieszkańcy samodzielnie wynosili kamienie, aby bezpiecznie przechodzić do pojemnikówPo wymianie wieloletniego pojemnika na śmieci mieszkańcy kilku budynków zastali stertę kamieni. Jak się okazało, zniszczone podłoże uniemożliwiało dostęp do kontenera. Ponadto lokatorzy są zdania, że sama lokalizacja śmietników jest nienajlepsza. Dlaczego wieczorami boją się wychodzić przed blok?
W ostatnim czasie mieszkańcy ul. Książąt Brzeskich zwrócili uwagę na uciążliwy dla nich problem. Wszystko zaczęło się od wymiany pojemnika na śmieci, który służył im od wielu lat. Tradycyjny, duży kontener został zastąpiony dwoma mniejszymi pojemnikami. Mieszkańcy jednak nie mogli uwierzyć w to, co zobaczyli później.
Okazało się, że podłoże, na którym przez wiele lat stał kontener na śmieci jest całkowicie zniszczone. Jedna z mieszkanek tłumaczy, że lokatorzy samodzielnie musieli przenosić i wyrzucać kamienie, które uniemożliwiały dostęp do śmietnika. – Tych kamieni było tutaj bardzo dużo. Leżą jeszcze za żywopłotem. Nikogo to nie obchodzi. Nowe pojemniki niech będą, ale podłoże mogło zostać wycementowane – mówi Genowefa Kozyra. Według niej, śmietniki nie powinny zostać postawione, dopóki nie pojawi się nowe podłoże. – Mogli wyłożyć nawet starymi płytami, przecież nogi można połamać – kontynuuje.

„Smrody lecą do okien”
Pojawiły się także komentarze dotyczące samej lokalizacji śmietników. – Ktoś chyba nie zdawał sobie sprawy, że śmietnik to jest taka rzecz, którą należy schować, a nie wyeksponować w tak bardzo widocznym miejscu. Wszystkie smrody lecą do naszych okien. Nie mogę wyjść na balkon, bo śmierdzi ze śmietnika – zauważa Barbara Kwiatkowska. Lokatorzy uznali, że miejsce powinno być bardziej zabudowane, a sam dostęp do trzepaka również jest utrudniony ze względu na ustawione przy nim kontenery.
Ponadto mieszkańcy alarmują, że pod ich blokami bardzo często urządzane są „biwaki”. – Rozkładają sobie koce, a potem śmietniki leżą na środku ulicy, dopiero kierowcy je przestawili. Sami wandale, ostatnio naliczyłam dwadzieścia trzy osoby. Butelki, wódka, ile razy… Wieczorem nie można wyjść i posiedzieć na ławce, bo są pozajmowane, a ludzie się boją - mówi Kozyra.

Położyli płytki
Lokatorzy skontaktowali się z Urzędem Miasta i Gminy w Strzelinie, jednak nie uzyskali żadnej pomocy. Wobec tego postanowiliśmy zwrócić się do Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej, która administruje budynkami i terenem przy ul. Książąt Brzeskich. Jak się okazało, spółdzielnia nie wiedziała o niedawnej wymianie pojemników na śmieci. Nie dotarły do niej również informacje o problemach ze zniszczonym podłożem.
Rankiem następnego dnia ruszyły intensywne prace naprawcze. – Podłoże rzeczywiście było nieciekawe. Położyliśmy już płytki, zajmiemy się także wykończeniem. Nie zostaliśmy uprzedzeni o wymianie pojemników przez firmę „KOMUS” – informuje Jarosław Wesołowski.





UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również