Jarosław Sołowiej prezes SCMNa dwóch frontach toczy się obecnie batalia o strzeliński szpital. Z jednej strony samorządowcy, rada nadzorcza i zarząd SCM głowią się jak uratować SCM, z drugiej trzeba robić wszystko, żeby szpital funkcjonował normalnie.

Zgłaszają się i dzwonią do naszej redakcji panie, które są zaniepokojone trudnościami, na jakie napotykają w strzelińskim szpitalu. Czy przychodnie i oddziały szpitalne działają normalnie, jak na sytuację, SCM? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy Jarosława Sołowieja, prezesa SCM.
- Oczywiście, że tak. Po wycofaniu z sądu wniosku o upadłość SCM jako spółka, znajdujemy się w okresie przejściowym. W tym czasie moim priorytetem było przygotowanie pełnej, w 100% wiarygodnej, informacji o stanie spółki i przekazanie tych informacji właścicielowi (do strzelińskiego starostwa – red.). Przygotowany przeze mnie dokument mówi o kondycji spółki, o możliwych i koniecznych działaniach, jakie należy podjąć. Oczekuję szybkiej decyzji w sprawie przyszłości SCM, w sprawie konkretnych działań ratujących strzeliński szpital. Jest to czas trudny dla nas wszystkich, dla pracowników SCM, dla zarządu, dla właściciela spółki, ale nigdy w tym czasie nie było naszym celem ograniczanie struktury świadczeń. Na dzisiaj, wszystkie komórki medyczne, które działały w marcu tego roku, działają nadal. Nie zapadły również żadne decyzje o zaprzestaniu świadczenia dotychczas świadczonych usług medycznych.

Docierają do naszej redakcji informacje, że poradnia ginekologiczna zawiesiła swoją działalność.
- Ciekaw jestem, kto rozpowszechnia takie informacje, bo na pewno nie pochodzą one ode mnie. W przypadku poradni ginekologicznej realizacja kontraktu z NFZ jest na poziomie 300% limitu. Dlatego ograniczyliśmy te świadczenia do poziomu wyznaczonego przez NFZ. Może to skutkować dłuższym oczekiwaniem na wizytę u lekarza, ale wynika to raczej z dotychczasowej praktyki wyraźnego przekraczania limitów. Teraz wracamy do zapisów kontraktowych.

Czy to znaczy, że po wykonaniu zakontraktowanej liczby badań, pozostałe pacjentki będą odsyłane do domu?
- Aż tak daleko nie posunęliśmy się. O ile dużą liczbę tzw. nadwykonań można uważać za pozytywny, bo przynajmniej teoretycznie można oczekiwać, że NFZ zapłaci za te świadczenia, to w praktyce wygląda to już nie tak różowo. Po pierwsze, odzyskiwanie tych pieniędzy trwa dość długo i praktycznie nigdy nie jest to 100% wnioskowanej kwoty. Poza tym fundusz zdrowia zwraca tylko za nadwykonania w trybie nagłym. Świadczenia medyczne, udzielone w poradni ginekologiczno-położniczej pacjentce, która przyszła na konsultacje w ramach prowadzenia ciąży, to nie są świadczenia udzielone w trybie nagłym. To nie jest świadczenie, za które fundusz zapłaci. Dlatego ograniczyliśmy niektóre usługi medyczne do wysokości miesięcznych limitów, zapisanych w kontrakcie z NFZ.

Dziękuję za rozmowę.
Jacek Sobko

 

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także