Nabożeństwo majowe pod krzyżem w Krzywinie. 27 maja 2018r.
Na wiosnę trzeba koniecznie poświęcić trochę uwagi nie tylko kwiatom, ptakom, ale też radosnym spotkaniom towarzyskim, zabawom i majówkom. Wesołe majowe tradycje podtrzymywane były przez wiele wieków. W dawnych czasach dziewczęta urządzały śpiewy pod przydrożnymi krzyżami. Na początku śpiewano pieśni religijne, jak dzisiaj podczas majówek, a potem o charakterze świeckim. Obecnie także w miejscowościach, gdzie nie ma kościołów odprawia się majówki przy pięknie udekorowanym krzyżu.
Taka tradycja kontynuowana jest m.in w Krzywinie od 1962r. Wówczas udało się mieszkańcom w środku wsi, na posesji rodziny Jana i Zofii Miękich postawić krzyż - symbol chrześcijańskiej wiary. Krzyż ogrodzono misternie zrobionym żelaznym płotem. Drzewo przywieziono z miejscowego lasu. Zajął się tym gospodarz z majątku, Mateusz Smalec. Ochronę wizerunku Pana Jezusa z blachy wykończonej drobnymi ząbkami zrobił mój ojciec, Kazimierz Drozd. Byłam więc świadkiem tych działań. Krzyż poświęcono 16 kwietnia 1962r. w Wielką Sobotę. Przyszli mieszkańcy, odbyło się pierwsze święcenie pokarmów. Za postawienie krzyża karą grzywny został ukarany Mateusz Smalec, inicjator przedsięwzięcia oraz Jan Mięki, właściciel posesji. Proboszczem parafii w Przewornie w tym czasie był ksiądz Julian Romanowicz. Obecni mieszkańcy Krzywiny bardzo dbają o ten krzyż, można powiedzieć, że jest ich „oczkiem w głowie Dawni mieszkańcy tak go zapamiętali:
Chciałabym z okien
mojego dawnego domu,
spojrzeć na przydrożny krzyż
stojący u rozstajnej drogi.
Zamyśleć się, zadumać
przejść się w sobie
jak po ogromnym lesie
i przywołać miniony czas.

Rozeszły się ludzkie drogi
wiele przeżyć zagubiło się .
Trzeba je szukać w pamięci,
odkrywać na nowo.

A krzyż stoi jak zawsze
pięknie przystrojony kwiatami.
Wiatr schyla przed nim czoło.
Krople deszczu spływają jak łzy.
Rozpostarte ramiona przyciągają.
Spójrz w górę. On chce Ci pomóc.
Gdy dźwigasz ciężary życia,
które Cię przerastają
- zatrzymaj się.
Uczyń znak krzyża. Złóż dłonie
A serce samo będzie się modlić.
Rok 1998. Zielona szkoła w Dusznikach Zdroju. Wychowawcami byli: Józefa Wieczorek, Elżbieta Gomulnicka i Halina Wulkiewicz
9 maja 1985r. Dzień Zwycięstwa. Spotkanie odbyło się na boisku sportowym. Siedzą od lewej: Stanisław Szul, kombatant, Helena Zarzycka, dyrektor szkoły, Henryk Śniady, księgowy, Feliks Bajer, inspektor oświaty  i kombatanci: Tadeusz Drzewiecki, Stefan Litwin, Adam Król, Czesław Kwiecień

Cały artykuł dostępny jest tutaj

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także