Po pożarze zostały już tylko zgliszcza i zniszczony sprzęt rolniczyTo był prawdopodobnie jeden z największych pożarów w historii Miłocic. Wszystko zaczęło się od pioruna, który w sobotę 15 sierpnia uderzył w stodołę państwa Sarnów. Spłonęła doszczętnie, a wraz z nią sprzęt rolniczy oraz żywy inwentarz. Teraz rodzina potrzebuje pomocy, bo straty wyniosły około 80 tys. zł.
To był sobotni burzowy wieczór, właśnie przestało padać. Jeden z mieszkańców Miłocic wyszedł wieczorem przed dom na papierosa. Widok, który ujrzał, przeraził go – stodoła sąsiadów stała w płomieniach. Niewiele się zastanawiając pobiegł do domu Feliksa i Krystyny Sarnów. – Stodoła się pali! – krzyczał już z podwórka. Natychmiast zadzwonili po straż, która mimo że przyjechała bardzo szybko, to już niewiele mogła zrobić. Stodoła zajęła się ogniem. Udało się jednak zabezpieczyć inne budynki gospodarcze, w tym dom, w którym mieszkają Sarnowie. – Mieszkam w Miłocicach od urodzenia – powiedział poszkodowany Feliks Sarna. – Ale tak wielkiego pożaru jeszcze tutaj nie widziałem.
W gaszeniu pożaru brało udział 55 strażaków z 13 jednostek, którzy prowadzili akcję jeszcze następnego dnia. Spontaniczną pomoc zaoferowali też mieszkańcy wsi. Praktycznie całą niedzielę pomagali wynosić spalone rzeczy ze stodoły oraz robić ogólne porządki. Oprócz tego, zaoferowali pomoc w postaci siana, słomy, a także wypożyczenia odpowiedniego sprzętu do żniw.

Czy gmina pomoże?Poszkodowani w pożarze (od lewej Feliks i Krystyna Sarnowie) mogą liczyć na pomoc mieszkańców wsi i gminy. Obok nich na zdjęciu radna Wioleta Piątek (biała koszulka)  i sołtys Ewelina Czerniak
Straty są ogromne, wynoszą około 80 tys. zł. Ogień pochłonął wszystkie drewniane konstrukcje oraz dach stodoły, siedem przyczep siana i słomy, śrutownik, cylkuralkę, siewnik do buraków, siewnik do nawozu i sadzarkę do ziemniaków. Żywcem spłonęły kury i kaczki. Na szczęście, konstrukcja stodoły jest prawdopodobnie wciąż stabilna – osądzi to zespół nadzoru budowlanego, który niebawem ma zbadać budynek.
W Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Przewornie spytaliśmy, czy rodzina może liczyć na jakąkolwiek pomoc ze strony gminy. – Jako GOPS możemy udzielić pomocy tylko wtedy, gdy straty powstałe w wyniku zdarzenia losowego dotknęły lokal lub budynek mieszkalny – powiedziała kierownik ośrodka, Czesława Kościuszko.
Państwo Sarnowie mogą natomiast ubiegać się o umorzenie podatku, m.in. rolnego. W tej sprawie próbowaliśmy skontaktować się z wójtem Przeworna, Jarosławem Tarankiem. Jednak pomimo naszych usilnych kilkakrotnych starań, wójt nie znalazł dla nas czasu (w sekretariacie informowaliśmy, o co chcemy pytać).
 
Pomogą mieszkańcy!
Na szczęście, małżeństwu uda się zebrać część pieniędzy na remont stodoły. – Syn mieszka w Niemczech i zaoferował, że weźmie kredyt w euro. Pomoże nam również mój brat i siostra. Swoich pieniędzy będziemy mieli około 27 tys. zł – powiedziała Sarna. To jednak wciąż trochę za mało. – Teraz najważniejszy jest dach oraz drewno – dodała.Feliks Sarna pokazuje, ile drewna z konstrukcji dachu spłonęło w pożarze
Na pomysł, jak pomóc małżeństwu z Miłocic, wpadli mieszkańcy tej miejscowości. – 30 sierpnia odbędą się dożynki w Przewornie – powiedziała Ewelina Czerniak, sołtys Miłocic i Kaczowic. – Nasi mieszkańcy zaoferowali się, że zrobią ciasta, które będziemy tam sprzedawać. Zorganizujemy też puszkę, do której będzie można wrzucać pieniądze.
Wypowiedź sołtysa uzupełniła Wioleta Piątek z Kaczyc, radna gminy Przeworno. – 12 września dożynki będą w Miłocicach, gdzie wstęp będzie płatny. Wszystkie zebrane pieniądze przekażemy na pomoc dla państwa Sarnów.
– Chcielibyśmy bardzo podziękować strażakom, którzy bardzo sprawnie i profesjonalnie przeprowadzili akcję oraz mieszkańcom wsi za wielką pomoc. Bardzo pomógł Grzegorz Czerniak, który udostępnił swój prywatny hydrant – powiedziała Krystyna Sarna.

***

Zachęcamy wszystkich czytelników do okazania pomocy państwu Sarnów  poprzez przyjście na jedne z wymienionych dożynek lub w każdy inny sposób. Wszak podobna tragedia może zdarzyć się każdemu z nas.                       

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Spłonął ich dobytek – potrzebna pomoc
"Zorganizujemy też puszkę, do której będzie można wrzucać pieniądze" - pieniądze z puszki to za mało. ci ludzie potrzebują banknoty a nie monety. potrzebny jest rachunek bankowy na który można zrobić przelew bez obecności na akcji charytatywnej.ta przykra sytuacja ukazuje czym jest pomoc i w jakich przypadkach powinna być udzielana. zdarzenie losowe, jednostkowe. regularne wydawanie pieniędzy na budynki socjalne, na stałą wieczną opiekę nad leniami i niezgułami to nie jest pomoc tylko to jest wyzysk klasowy klasy pracującej przez klasę urodzonych ;leni..
0

Przeczytaj także