Takie dziury nie tylko psują estetykę, ale stanowią zagrożenie dla podróżnych
Piękny mamy dworzec, miło popatrzeć, świetnie zestawione kolory stolarki drzwiowej i okiennej. „Ciepła” poczekalnia, przestronne, jasne toalety. Przydałby się do kompletu (i podtrzymania długo oczekiwanego przez społeczność pozytywnego wizerunku) drobny remont (właściwie to tylko kosmetyka) na peronie, a dokładniej, jego odcinku od strony pociągów przyjeżdżających z Wrocławia.
Pod nogi trzeba patrzeć, sprawa wiadoma, ale w praktyce możemy być zajęci bagażem, dzieckiem w wózku, wiekową babcią lub ciocią. Zdjęcie może sprowokować uwagi, że z peronu wychodzimy tunelem i wcale nie ma potrzeby nadziać się na te dziury. Zgoda. Jeśli jednak pociąg zatrzyma się daleko (ostatnie wagony), chcemy czy nie, dziury musimy zaliczyć. Dodajmy do tego wieczór, słabą widoczność, dołóżmy ludzi starszych i niepełnosprawnych, także tych na wózkach - zdjęcia uświadomią nam, że skręcone kostki czy nawet wywrotki, to nie jest jakiś wymysł.
Cały artykuł w wydaniu papierowym "Słowa Regionu".

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również