Mirka Szychowiak, szef KSK przed monitorem w trakcie przygotowywania wystawy pn. „Matka, mama, mamusia”
Nikt nikogo nie nominuje, trzeba samemu się zgłosić. Liczba uczestników KSK zbliża się do tysiąca, a sam „sztab” od początku był inicjatywą kulturalnych zapaleńców i animatorów kultury.
Kilka tygodni po powołaniu KSK gremium to liczy już niespełna tysiąc uczestników. Tyle było w połowie ubiegłego tygodnia, kiedy rozmawialiśmy z Mirką Szychowiak. - Wirus pojawił się znienacka i od samego początku utrudniał nam normalne funkcjonowanie – powiedziała nasza rozmówczyni. - Mam na myśli zarówno osoby zarażone, jak i tych wszystkich, którzy musieli pozostać w domu, bo zamknięto szkoły, bo przeszliśmy na pracę zdalną, bo opiekujemy się dziećmi. Pomysł urodził się dość wcześnie, kiedy funkcjonowaliśmy jeszcze w miarę normalnie. Zaproponowałam dyrektorowi SOK (Dariuszowi Stępniowi – red.), żeby na naszej stronie internetowej znaleźć miejsce dla Kulturalnego Sztabu Kryzysowego (KSK). Pomysł zyskał aprobatę nie tylko dyrektora, ale również pracowników SOK. Skoro tak, to natychmiast wzięłam się do pracy – wyjaśniła pani Mirka.
Wystarczy wejść na internetową stronę SOK, żeby zobaczyć czym zajmuje się KSK, a może K(a)SK lub K(a)S(z)K(iet). - Staram się, żeby nasz sztab proponował coś ciekawego przedszkolakom, uczniom i ich rodzicom. Dlatego co najmniej kilka razy dziennie dopisujemy nowe bajki dla najmłodszych, organizujemy konkursy lub robimy coś wspólnie. To wspólne, to są np. zabawy plastyczne z wykorzystaniem materiałów z recyklingu czy oglądanie ciekawych filmów. Mieliśmy już dzień polskiego filmu, tego sprzed 50, 60 lat. Wspominaliśmy nieżyjących polskich artystów, festiwale w Jarocinie i Woodstock’u. Codziennie słuchamy innej muzyki, codziennie dowiadujemy się czegoś nowego o sobie. Efektem tego poznawania się będą „Wystawy przez okno” SOK. Już od tego piątku (tekst powstał w ubiegłym tygodniu – red.) będzie można wzruszyć się oglądając zdjęcia nadesłane na konkurs, który nazwaliśmy „Matka, mama, mamusia”. Będzie naprawdę rodzinnie i wzruszająco – zapewniła nasza rozmówczyni.
W KSK dzieje się tyle, że w żaden sposób nie jesteśmy w stanie opowiedzieć o wszystkim. Oprócz przytoczonych przykładów są również informacje z „frontu walki z pandemią”. - Informujemy o działaniach naszego strzelińskiego samorządu, mówimy również o wydarzeniach związanych z koronawirusem w regionie i kraju. Każda spośród kilkuset osób z naszego sztabu zasługuje, żeby podziękować jej za to, że sama zechciała przyłączyć się do naszego pomysłu i pomaga innym nie dać się nudzie, zwątpieniu czy nawet depresji, w jaką może wpędzić nas ten obrzydliwy wirus – wyjaśniła pani Mirka. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że członkami KSK są również przedszkola, ośrodki kultury, a nawet Kulturalny Klub Batalionowy z Głogowa.
Do zobaczenia w K(a)S(z)K(iecie).
Tekst ukazał się w 20 (1009) wydaniu "Słowa Regionu".

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków