Młody artysta podczas nagrywania jednego ze swoich utworów
Od kilku lat tworzy muzykę. Jeden z jego teledysków osiągnął nawet imponującą liczbę wyświetleń. Pochodzący z Kuropatnika Daniel Grabowicz opowiada o swojej pasji i o tym, skąd czerpie inspiracje.
Kiedy zacząłeś nagrywać pierwsze utwory?

- Generalnie moja przygoda z muzyką zaczęła się już w szkole podstawowej, gdzie byłem członkiem chóru „Triole”, którego dyrygentką jest moja ciocia, Marta Humelt. W sumie to rodzice mnie nakłonili do tego, żebym się zapisał. Od małego pamiętam, ze miałem dryg do muzyki i tak zostało do teraz. Był okres, że grałem też na gitarze czy keyboardzie, ale od strony teoretycznej muzyki jestem totalnym laikiem. Nie znam się na nutkach, a wszystko robię na słuch. Pierwsze piosenki wydałem jakoś jeszcze w 2016 roku. Tworzyłem wtedy ze Stahem. Mieliśmy kanał na YouTube i tam wrzucaliśmy nuty. Z czasem miałem coraz mniej pomysłów na teksty i przestałem wrzucać cokolwiek w internet. Nie był to czas zmarnowany, bo pisałem i nagrywałem „do szuflady. Tak naprawdę nie tylko styl „nawijania” czy śpiewania, a obróbka właśnie tworzy cały charakter kawałka. Oczywiście, nadal to nie brzmiało zbyt profesjonalnie z racji tego, że miałem strasznie tani sprzęt (mikrofon i słuchawki). W tym samym czasie zaciekawiło mnie tworzenie bitów. Miałem parę swoich, na których można by było coś napisać, ale jednak zrezygnowałem z tego i skupiłem się głównie na pisaniu tekstów i obróbce wokalu. Bity biorę z YouTube. W zależności od tego jaki mam nastrój, takie słowa kluczowe wpisuję w wyszukiwarkę i mam dostęp do wielkiej ilości podkładów.

Skąd takie zainteresowanie muzyką? Jakie rodzaje muzyki dokładnie nagrywasz? Jest to rap hip-hop, czy jakaś mieszanka gatunków i stylów?
- To nie jest tak, że ja jestem zamknięty na jeden gatunek muzyki. Jestem otwarty tak naprawdę na wszystko i jeśli zrobiłbym coś dobrego w stylu pop, to bym to wydał bez problemu. Dla mnie muzyka nie powinna dzielić. Wiadomo, że każdy ma inny gust i nie można ludzi zmuszać do słuchania konkretnego gatunku, a ja nie nazywam siebie raperem. Hip-hop rozbił się na kilka podgatunków, takich jak na przykład trap. Moja muzyka jest właśnie mieszanką gatunków i stylów.

Twój klip „Ludzie źli” ma prawie 4 tys. wyświetleń. Jak wyglądało jego tworzenie od podstaw?
- Jest to dla mnie sukces, bo liczyłem na mniejsze liczby, pokroju 500 wyświetleń. Znajomym się jednak to spodobało i zaczęli to udostępniać.
Napisałem go w jedną noc. Jest inny od całej mojej twórczości, bo po prostu przeniosłem na kartkę to, co aktualnie czułem w sobie. Wygląda to tak, że wrzucam bit pobrany z YouTube do programu, nagrywam ścieżki wokalu i tzw. ad libsy, czyli podbitki lub wokalowe tło, co wypełnia często puste przestrzenie na bicie. Mix jak i mastering to obszerny temat i nie da się go wytłumaczyć tak prosto, zatem pozostańmy przy tym, że po prostu to robię po nagraniu. Pamiętam, że zawsze chciałem mieć klip do nuty. Przeglądając Instagram, trafiłem na profil kolegi, który robił krótkie filmiki o różnych rzeczach, praktycznie codziennych. Wyglądało to bardzo dobrze. Kojarzyłem go z liceum, więc stwierdziłem, że napiszę. Wysłałem mu swoją nutę i stwierdziliśmy, że nagramy do tego wideo. Mamy dość dobry sprzęt, jak na domowe warunki. On ma lustrzankę, a ja zainwestowałem w drona, który daje nam ciekawe ujęcia z lotu ptaka. Pamiętam, że nagrywaliśmy ten klip trzy dni pod rząd w godzinach wieczornych i to jeszcze bez konkretnego pomysłu na niego. Pojechaliśmy na stację kolejową i wszystkie ujęcia są nagrane tam. Pierwszy dzień był rozgrzewką i praktycznie nie wykorzystaliśmy z niego żadnych ujęć. Kombinowaliśmy strasznie, żeby cokolwiek wyciągnąć ze światła lamp czy oświetlenia na stacji. Udało się spiąć to wszystko w całość montażem i odpowiednimi wtyczkami oraz ustawieniami lustrzanki.
Teksty piszę sam. Melodię wokalu również wymyślam sam, lecz jestem uzależniony od bitu w tej kwestii.
Tekst ukazał się w 26 (1015) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz tu lub tutaj.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Quebonafide
RE: Muzyka jest dla niego wszystkim
ok.
0
Gravatar
Taco Hemingway
RE: Muzyka jest dla niego wszystkim
Może z Kubą coś zrobimy? Co ty na to Que?
0

Przeczytaj również