Piotr Stojowski (z prawej) pokazuje pisma, jakie skierował do różnych instytucji. Obok świadek wydarzeń Włodzimierz Sandałowicz
To był zaskakujący obraz. Nad dolnym stawem w Białym Kościele, na którym w czasie wakacji nie można było wędkować w dzień, dwaj chłopcy spotkali komendanta Powiatowej Straży Rybackiej,który... wędkował. Wiedząc, że obowiązuje tu zakaz połowów o tej porze zwrócili mu uwagę. Jednak bez efektu. Dlatego sprawę zgłosili dalej, a później przyjechała policja.
Rzecz się wydarzyła pod koniec sierpnia. Na dolnym stawie w Białym Kościele, według ustanowionego prawa, obowiązuje zakaz połowu ryb w ciągu dnia. Któregoś dnia, po południu, wałem stawu przechodzili dwaj kilkunastoletni chłopcy, którzy są wędkarzami i wiedzieli o obowiązujących przepisach. W pewnym momencie zobaczyli, że na brzegu stawu siedzi starszy wędkarz, który łowi ryby. Podeszli do niego i zwrócili mu uwagę, że tu nie wolno łowić ryb w ciąg dnia. Wędkarz nie zaprzestał połowu tłumacząc, że łowi ryby w celu przeprowadzenia badań ichtiologicznych. Mimo takiego tłumaczenia chłopcy zadzwonili do członka strzelińskiego Koła PZW Okoń Piotra Stojowskiego, któremu zgłosili taki fakt.
Tak o tym wydarzeniu opowiada Piotr Stojowski.
„Po godzinie 18 otrzymałem telefon od 15-letniego członka naszego koła Jakuba Hanczela z informacją, że na dolnym stawie w Białym Kościele jakiś pan łowi ryby. Dodajmy, że według regulaminu Okręgu Wrocław, na tym akwenie w okresie wakacyjnym można było łowić tylko od godziny 22.00 do 6.00. Prawo to obowiązywało wszystkich.
Chłopcu towarzyszył kolega Jakub Kuropatnicki, również 15-latek. Obaj zwrócili uwagę wędkarzowi, że nie wolno tu łowić ryb. Usłyszeli od niego, że łowi ryby do badań ichtiologicznych, gdyż z nieznanych przyczyn ryby zdychają. Usłyszawszy ten argument zadzwoniłem do Adama Suchoraba, pracownika Okręgu Wrocławskiego, aby zasięgnąć informacji, czy jest to prawda. Niestety, nie dodzwoniłem się, w związku z czym pojechałem po kolegę Włodzimierza Sandałowicza i razem pojechaliśmy sprawdzić, co się dzieje nad wodą w Białym Kościele. Przyjechaliśmy na miejsce o godz. 19.10 i wspólnie z obydwoma zgłaszającymi chłopcami udaliśmy się do wędkującego....
Tekst ukazał się w 35 (1024) wydaniu "Słowa Regionu". Cały wywiad przeczytasz tu lub tutaj.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
robak biały
RE: Szef straży rybackiej przyłapany...
nie ma uczciwych ludzi każdy ma brud za palcami i po co się czepiać
0
Gravatar
komisarz ryba
Gratulacje!
Jeszcze tylko brakuje żeby podano adresy i numery telefonów tych chłopaków.
0
Gravatar
G
Wersja
G. powiedziała :
A gdzie wersja komendanta?
Wersja komendanta śmiech na Sali nie wolno w dzień i koniec

0
Gravatar
G.
RE: Szef straży rybackiej przyłapany...
A gdzie wersja komendanta?
0
Gravatar
truckdriverDST
RE: Szef straży rybackiej przyłapany...
jest takie powiedzenie: co wolno wojewodzie,to nie Tobie smrodzie....
0