Zaprasza do zabawy

Warsztaty dla najmłodszych, które prowadził Tomasz Broda, okazały się świetnym pomysłem

Czy ktokolwiek nie chciałby posiadać własnego obrazu Rembrandta lub Picassa? Wrocławski artysta tworzy repliki takich dzieł samodzielnie. W MiGBP spotkał się z mieszkańcami Strzelina. - Jest jak cudotwórca – powiedziała Tyws.
Tomasz Broda jest znanym wrocławskim artystą, który wypracował swój własny charakterystyczny styl. Maria Tyws, dyrektor Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej w Strzelinie, podkreśla, że sztuka na ogół poważna w wydaniu Brody jest sztuką z uśmiechem, pełna żartu oraz poczucia humoru.
Artysta tworzy z najzwyklejszych przedmiotów. Przekonali się o tym najmłodsi uczestnicy warsztatów, które sprawiły im wielką radość. Dorośli mieli okazję przyjrzeć się imitacjom obrazów znanych na całym świecie malarzy: Rubensa, Picassa czy Van Gogha. – Można powiedzieć, że jest to taki artystyczny recycling. Broda używa niepotrzebnych nakrętek od słoików, guzików, czy kabli w zaskakujący sposób. Komponuje coś, co potem jako żywo przypomina obraz mistrza – powiedziała Tyws.
Dawniej Broda na własnej twarzy wykonywał także charakteryzacje znanych postaci. Przy użyciu najzwyklejszych materiałów przeobrażał się na oczach widzów. Jego talent dostrzegło również niemieckie wydanie „Ulicy Sezamkowej”, które poprosiło, aby wykonywał dla nich niekonwencjonalne, zwierzęce postaci z różnych tworzyw.
- Ten żart i poczucie humoru, jakie pojawiają się w pracach, podszyte są dozą złośliwości, ironią. Kiedy artysta sięga do dorobku przeszłości i pozwala sobie na taki zuchwały gest, jak przy pomocy zwykłych przedmiotów tworzyć replikę dzieła, to jest to też prowokacja, która różnie może być odczytana – ocenia dyrektor.