Koniec z tradycją Wiązowa

Od początku marca z wiązowskiego rynku zniknęło środowe targowisko. Kilkunastoletnia tradycja handlu na pl. Wolności zniknęła - jak się wydaje bezpowrotnie. Co się stało z handlujacymi i czy kupujący na tym nie stracili?
W każda środę, od kilkunastu lat, wiązowski rynek zamieniał się w plac targowy. Z początkiem marca władze gminy zmieniły to. Targowisko przeniesiono na posesję przy ul. Daszyńskiego, w miejsce gdzie dawniej stał tam pawilon zakładu pogrzebowego. Jest to niewielki plac, ale ulokowany niedaleko centrum. Decyzja w tej sprawie zapadła podczas ostatniej sesji Rady Miasta i Gminy, gdzie radni pozytywnie zaopiniowali uchwałę w tej sprawie.
Wiązów od lat znany był wśród mieszkańców powiatu strzelińskiego, jako małe miasteczko, gdzie, co środę odbywał się targ. Mieszkańcy i przyjezdni mogli korzystać z oferty, którą proponowali lokalni handlowcy. Przez wiele lat największym problemem była kwestia bezpieczeństwa na wiązowskim rynku. Władze miasta postanowiły zakazać handlu w rynku, który, ich zdaniem, stwarzał zagrożenie dla uczestników ruchu drogowego i korzystających z targu. Z łamaniem przepisów ruchu drogowego od dawna walczyła także Komenda Powiatowa Policji w Strzelinie.
Decyzja podjęta przez władze Wiązowa zapadła po konsultacji z Komendą Powiatową Policji w Strzelinie, Starostwem Powiatowym w Strzelinie oraz kupcami. Pojawiła się inicjatywa, aby w pozostałe dni (gdy nie ma targu) na placu, który został przeznaczony na ten cel, utworzyć parking samochodowy, z którego będą mogli korzystać mieszkańcy Wiązowa.

Czy nowy jest wystarczająco duży?
Dotychczas targowa środa cieszyła się dużą popularnością zarówno wśród handlarzy, jak i potencjalnych klientów. Każdorazowo na placu targowym pojawiała się duża ilość namiotów i stoisk, których właściciele proponowali rozmaite towary. Problemem jednak była ich lokalizacja. Handlowcy nie mieli wyznaczonych granic, więc rozkładali stoisko tam, gdzie mieli ochotę. Miejsca jednak wystarczało dla każdego. Jak jest teraz? Czy wyznaczony plac jest w stanie pomieścić tak dużą ilość stoisk? Okazuje się, że nie. Problem ten był już widoczny po pierwszej próbie przeniesienia targowiska. Handlowcy, dla których miejsca na wyznaczonym placu zabrakło, rozłożyli się z towarem na chodniku obok sklepu Bort „WIMAR” i wzdłuż chodnika (koło przystanku) po tej stronie rynku. Nowy plac przy ul. Daszyńskiego jest znacznie mniejszy od rynku, gdzie handlowano dotychczas. Jak więc zostanie rozwiązany problem zbyt małego placu? Czy będzie działać zasada „kto pierwszy, ten lepszy”? Czy jest szansa, by wygospodarować dodatkowe miejsce dla pozostałych handlujących, dla których zabrakło miejsca na ul. Daszyńskiego? O wszelkich decyzjach w tej sprawie informować będziemy na bieżąco w kolejnych wydaniach Słowa.

hahahaha 8 lata

RE: Koniec z tradycją Wiązowa

czes powiedziała :

nie przeniesiono - tylko zostanie przeniesiony bo na razie jest tylko ziemia rozgrzebana!!!

ależ przeniesiono, targowiska już się tam odbywaly. To tak jakby najpierw pomalować ściany a potem naprawiać dach. Zaraz, zaraz .. przecież tak zrobili na świetlicy w Ośnie czy Gułowie. A mówią, że myślenie nie boli. Widać jednak są tacy którzy w to nie wierzą