Funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej SW z Wrocławia w trakcie zajęć z pierwszej pomocy
Czasami jest to tzw. stek wyzwisk, których musimy wysłuchiwać, a w skrajnych przypadkach może dochodzić nawet do rękoczynów. Jak radzić sobie z tym problemem w instytucjach państwowych i samorządowych?
Z ciekawą inicjatywą wyszli pracownicy strzelińskiego zakładu karnego. - Wiedzą i doświadczeniem warto się dzielić – powiedziała mł. chor. Agnieszka Surma, rzecznik prasowa ZK w Strzelinie. - Kadra więzienna na co dzień pracuje z ludźmi roszczeniowymi, często okazującymi werbalną i fizyczną agresję wobec przełożonych oraz współosadzonych. Praca z nimi wymaga ogromnej odporności psychicznej, ale przede wszystkim wiedzy i doświadczenia, które zdobywa się przez lata – dodała nasza rozmówczyni. Zajęcia prowadzili również funkcjonariusze ZK w Strzelinie. Foto: kpt. Krzysztof Maciejewski z ZK w Strzelinie
Okazuje się, że doświadczenie i umiejętność reagowania na agresywne zachowania przydatne jest również w przypadku urzędników państwowych i samorządowych. Stąd pomysł zorganizowania warsztatów w ramach kampanii społecznej „Bezpieczni w służbie i w pracy”. Pierwszą część zajęć prowadzili funkcjonariusze i pracownicy Służby Więziennej z Zakładu Karnego w Strzelinie. Zajęcia odbywały się w kilku blokach tematycznych. Mówiono o tym, jak prowadzić rozmowę i jak zachowywać się, kiedy interesant staje się agresywny. Omówiono aspekty prawne zagadnienia, czyli ochronę prawną funkcjonariuszy publicznych, a takimi są m.in. pracownicy miejskich i gminnych ośrodków pomocy społecznej, pracownicy socjalni i kuratorzy sądowi. Drugą, praktyczną część warsztatów prowadzili funkcjonariusze Grupy Interwencyjnej Służby Więziennej z Wrocławia. Uczestnicy szkolenia mogli dowiedzieć się, jak zaprojektować bezpieczne miejsce pracy, poznali podstawowe techniki obrony przed agresją fizyczną i zasady udzielania pierwszej pomocy.
Szkolenie odbyło się w sali konferencyjnej starostwa.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
67m2
RE: Co zrobić, żeby (w urzędach) agresja nie rodziła agresji?
Myślę, że moja frustracja, a następnie ewentualna agresja będzie mniejsza, gdy w punkcie kasowym starostwa będę mógł zapłacić kartą lub blikiem. To jest jakaś kpina z petentów, żeby nosić gotówkę, a jak jej nie ma, to trzeba "biegusiem zasuwać" do najbliższego bankomatu, np. przy Biedronce. To ma być przyjazny urząd? Dla kogo ? Władz samorządowych ?
0
Gravatar
spajker
RE: Co zrobić, żeby (w urzędach) agresja nie rodziła agresji?
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/afera-podkarpacka-jak-polskie-panstwo-ulozylo-sie-z-sutenerami/ll2pw28pan marszałek placu zabaw latał odrzutowcem do Rzeszowa na spotkania ze swoimi wyborcami.sam Niesiołowski mógłby się podłączyć na takie pielgzrymki.Ileś lat temu marszałek sejmu z PSL w przemówieniu sejmowym kilkukrotnie powtarzał że kiedy sięgnę myślą to staje mi........no fuck no fun, no invoice.
0
Gravatar
spajker
RE: Co zrobić, żeby (w urzędach) agresja nie rodziła agresji?
Baranek powiedziała :
Dlaczego urzędnik spotyka się z agresją ze strony petenta? Odpowiedź jest prosta. Urzędnik jest po to, by służyć pomocą, informować, pomagać. Za pracę otrzymuje wynagrodzenie, często znacznie wyższe niż wynagrodzenie petenta. To wynagrodzenie otrzymuje za rzetelną pracę. Wynagrodzenie urzędnicze opłacają między innymi petenci, bo to z ich podatków żyje administracja. Zwrot "służba publiczna" coś znaczy. To jest "służba", a nie jaśnie wielmożny pan hrabia przyjmuje na audiencji wieśniaka Kowalskiego. W momencie, gdy urzędnik ani nie ma ochoty na to, by być pomocnym, ani też nie ma ochoty w ogóle obsłużyć petenta, tenże może się zdenerwować. Nie powinien być agresywny i zwykle nie jest. Na agresję mogą sobie pozwolić jedynie ci, którzy "mają znajomości", mają jakąś tam władzę, albo są niespełna rozumu. Normalny człowiek nie jest agresywny wobec urzędnika, bo jeśli będzie, ma po prostu "przesrane" i niczego już nie załatwi. A dlaczego akurat służba więzienna uczy urzędników, tego akurat nie rozumiem. Czy to sugeruje, że każdy petent to potencjalny przestępca? Jeśli nasi mało pomocni urzędnicy będą każdego traktować jak wroga i potencjalnego przestępcę, raczej nie dojdziemy do niczego. Kiedy idę do urzędu mam świadomości tego, że zatrudnieni tam urzędnicy to znajomi, krewni i siódma woda po kisielu mojego wójta. Wszyscy dostali pracę po znajomości, a nie ze względu na to, że cokolwiek potrafią. Z góry więc grzebię w przepisach i uczynnie podpowiadam możliwe rozwiązania. Trudno bowiem oczekiwać, by urzędnik znał się na prawie lub przepisach prawnych. Zwykle ma nikłe pojęcie o swojej pracy. Można go jednak zapytać, gdzie kupił buty albo krawat, panie można zapytać o markę kawy, która tak ładnie pachnie. Na te pytania na pewno urzędnik zna odpowiedź. Jeśli do urzędu przyjdzie się z gotowymi rozwiązaniami nie trzeba się będzie denerwować. Google twoim przyjacielem jest i przeważnie wszystko da się wygooglować. Nie trzeba kłopotać urzędnika.
zwykły człowiek dostaje mundur i włądzę i staje się wyniosły. chce pokazać kto tu rządzi i jak jest on ważny. to budzi sprzeciw i napietą sytuację bo urzędnik ma obsłużyć klienta a często ta obsługa polega na tym aby zademonstrować swoją władzę i swoją ważność w tym celu aby poprawić sobie samoocenę. tak to już jest z monpolistami, którzy uprzejmością obsługi nie muszą walczyć z konkurencją.

0
Gravatar
Baranek
dziwne porównanie
Dlaczego urzędnik spotyka się z agresją ze strony petenta? Odpowiedź jest prosta. Urzędnik jest po to, by służyć pomocą, informować, pomagać. Za pracę otrzymuje wynagrodzenie, często znacznie wyższe niż wynagrodzenie petenta. To wynagrodzenie otrzymuje za rzetelną pracę. Wynagrodzenie urzędnicze opłacają między innymi petenci, bo to z ich podatków żyje administracja. Zwrot "służba publiczna" coś znaczy. To jest "służba", a nie jaśnie wielmożny pan hrabia przyjmuje na audiencji wieśniaka Kowalskiego. W momencie, gdy urzędnik ani nie ma ochoty na to, by być pomocnym, ani też nie ma ochoty w ogóle obsłużyć petenta, tenże może się zdenerwować. Nie powinien być agresywny i zwykle nie jest. Na agresję mogą sobie pozwolić jedynie ci, którzy "mają znajomości", mają jakąś tam władzę, albo są niespełna rozumu. Normalny człowiek nie jest agresywny wobec urzędnika, bo jeśli będzie, ma po prostu "przesrane" i niczego już nie załatwi. A dlaczego akurat służba więzienna uczy urzędników, tego akurat nie rozumiem. Czy to sugeruje, że każdy petent to potencjalny przestępca? Jeśli nasi mało pomocni urzędnicy będą każdego traktować jak wroga i potencjalnego przestępcę, raczej nie dojdziemy do niczego. Kiedy idę do urzędu mam świadomości tego, że zatrudnieni tam urzędnicy to znajomi, krewni i siódma woda po kisielu mojego wójta. Wszyscy dostali pracę po znajomości, a nie ze względu na to, że cokolwiek potrafią. Z góry więc grzebię w przepisach i uczynnie podpowiadam możliwe rozwiązania. Trudno bowiem oczekiwać, by urzędnik znał się na prawie lub przepisach prawnych. Zwykle ma nikłe pojęcie o swojej pracy. Można go jednak zapytać, gdzie kupił buty albo krawat, panie można zapytać o markę kawy, która tak ładnie pachnie. Na te pytania na pewno urzędnik zna odpowiedź. Jeśli do urzędu przyjdzie się z gotowymi rozwiązaniami nie trzeba się będzie denerwować. Google twoim przyjacielem jest i przeważnie wszystko da się wygooglować. Nie trzeba kłopotać urzędnika.
0
Gravatar
spajker
RE: Co zrobić, żeby (w urzędach) agresja nie rodziła agresji?
akurat l;aisze i tzw wychowawcy więzienni powinni dobrze wiedzieć że ścisk i ciasnota fizyczna i umysłowa rodzą agresję. już kilkadziesiąt lat temu robiono eksperymenty na szczurach i na ludziach i zarówno ludzie i jak i szczury zagryzały się agresywnie wsadzone do ciasnych klatek. rada? nie wsadzać do małych cel dużych ilości ludzi. wsadzać do cel ludzi na identycznym poziomie intelektualnym.w innych urzędach urzędnicy powinni mówić ludzkim a nie urzędniczym głosem. kowalski przychodzi do urzędu i coś chce. zadaniem urzędnika jest obsłużyć klienta no ale urzędnik chce być "profesjonalny" i urzędniczo grypsuje zamiast mówić. kowalski słyszy od urzędnika że podatnik o którym mowa w art 3a ust 2 ustawy z dnia 15 11 1994 z późniejszy mi zmianami wykonujący czynności określone art 15 a ustawy z dnia 19 11 1996 z zastrzeżeniem przepisów art 183 ust 3 lit b niniejszej ustawy obowiązany jest złożyć deklarację o treści określonej w załączniku do rozporządzenia ministra polityki przestrzennej z dnia 14 12 2005 z późniejszy mi zmianami dołączając do niej opłatę skarbową w wysokości określonej ustawą o opłacie skarbowej art 4 pkt 6 litera d.ten kowalski chciał tylko legalnie wyciąć chore drzewo z ogródka a jak ma siekierę przy sobie to rąbnie nią w biuro grypsującego urzędnika na 15 lat wcześniej niż zrozumie o co kiedyś chodziło ważnemu urzędnikowi. z urzędnikami i z prawnikami jest jak z grypserą w więzieniu. im bardziej grypsujesz tym jesteś ważniejszy, tym masz wyższy status. kowalskiego to wkurza i robi sie agresywny.
0