Od pierwszych miesięcy życia towarzyszymy małej Oli i jej rodzinie. Dziś dziewczynka ma siedem lat i od siedmiu lat boryka się z chorobą. Dzięki przeszczepowi żyje, ale wymaga stałej opieki. A przed nią... kolejna operacja.
O małej dziewczynce, która już jako kilkutygodniowe niemowlę musiała walczyć o życie, pisaliśmy już na łamach „Słowa Regionu”. Dzięki naszym czytelnikom rodzina Oli zyskała wsparcie, a ona sama na już siedem lat, chodzi do przedszkola, ale walka z chorobą trwa. Pojawiły się nowe zagrożenia nowe wyzwania przed całą rodziną.
- Córka urodziła się ze zrośniętymi drogami żółciowymi i bez woreczka żółciowego. Żółć nie spływała z wątroby. Pojawiła się holestaza - powiedziała pani Ewelina, mama Oli. - Trzeba było pojechać do szpitala. Dziecko spadało z wagi, było apatyczne. Cały czas spało. Lekarz poinformował nas, że będzie potrzebna operacja. Mieliśmy nadzieje, że operacja pomoże, że Ola będzie mogła później normalnie się rozwijać. Zabieg odbył się miesiąc później. Dziecko bardzo źle zniosło operację, pojawiła się choroba serca. A co najgorsze, operacja nie pomOla ma już 7 lat i czeka na kolejną operację. Mama, pani Ewelina ma nadzieję na poprawę zdrowia córkiogła i konieczny był przeszczep. Badania wykluczyły możliwość rodzinnego przeszczepu. Musieliśmy czekać na wątrobę od innego dawcy, a czas uciekał. Ola czuła się coraz gorzej - tak zapamiętała tamte dni mama Oli. - Szczęśliwie córka dość szybko przeszła przeszczep wątroby (w ósmym miesiącu życia - red.). Z miesiąca na miesiąc zauważaliśmy, że dziecko zaczyna nadrabiać zaległości w rozwoju. Zaczęła przybierać na wadze, nadrabiała zaległości sprzed przeszczepu - z uśmiechem dodała nasza rozmówczyni.
Przeszczep miał miejsce we wrześniu 2010 roku w CZD w Warszawie. Wszystkie późniejsze lata to czas liczony od wyjazdu do Warszawy, kolejnych badań i zabiegów, do kolejnego wyjazdu do Warszawy, na kolejne badania i operacje. Do tego liczone już w tysiące tabletki, które trzeba połknąć, żeby żyć. Zakup niezbędnych leków to miesięczny wydatek liczony w setki złotych. Ale tak trzeba. - Dzienna porcja leków, to ok. dwadzieścia tabletek i kilkanaście różnych lekarstw. Część leków pomaga organizmowi funkcjonować z przeszczepioną wątrobą, inne są na pointubacyjne zwężenie krtani, są leki na alergię, na trudności z oddychaniem. A w najbliższej przyszłości czeka nas kolejna operacja. Od czerwca ubiegłego roku Ola choruje na krztusiec, co wyklucza zabieg, ale zbyt długo czekać tez nie możemy. Pojawił się krwotok wewnętrzny, którego lekarze nie potrafią dokładnie zlokalizować. Musieliśmy na sygnale jechać do Warszawy (Ola jest pod stałą opieką Centrum Zdrowia Dziecka - red.). Potrzebna była transfuzja krwi. Co tydzień mam telefon z CZD czy Ola jest zdrowa, czy może przyjechać na operację - powiedziała pani Ewelina.
Zdarzyło się, że stan zdrowia Oli nie pozwalał na męczącą podróż do Warszawy. Należało podjąć działania doraźne, żeby później bezpiecznie dotrzeć do CZD. - Byliśmy z Olą w strzelińskim szpitalu, bo tak naprawdę za każdym razem, kiedy zdrowie córki pogarsza się, musimy jechać do Warszawy. Lekarze i pielęgniarki zaopiekowały się Olą wspaniale. Pani ordynator (oddziału dziecięcego - red.) to bardzo dzielna kobieta, bardzo nam pomogła. Była z nami, z chora Olą całą niedzielę. Zadbała o dodatkową pomoc pielęgniarską. Widzieliśmy jak bardzo się stara, jak zaangażowane są pielęgniarki. Serdecznie im za to dziękuję. Ola dostała krew i pojechaliśmy do Warszawy - mówiła mama Oli.
Nasza wizyta w Wiązowie u chorej dziewczynki i jej rodziny, trwała ponad godzinę. Rozmawialiśmy oczywiście również z Olą. - Jak jestem zdrowa, to chodzę do przedszkola. Lubię bawić się z innymi dziećmi, mam tam dużo koleżanek: Maję, Zosię. Hanię i Martynę, Chodzę do grupy pszczółek i za rok pójdę do szkoły - z dumą powiedziała Ola. Rysowanie i nauka pisania to ulubione zajęcia małej Oli. W czasie naszej wizyty Jasiek, starszy brat Oli, był w szkole, a tata w pracy.
Siedem lat życia Oli to dla niej i dla jej najbliższych trudny czas zmagania się z chorobą i przeciwnościami losu. Mama musiała zrezygnować z pracy, żeby zając się chorym dzieckiem a tata pracuje.
Bohaterką naszego artykułu jest podopieczna Fundacji „Zdążyć z Pomocą”, która częściowo finansuje leczenie Oli. Każdy z nas może pomóc Oli, przekazując jej 1% swojego podatku. Wystarczy w deklaracji podatkowej wpisać w rubryce (123) numer KRS - 0000037904. W rubryce obok (124) - OPP 1%, a poniżej, w rubryce cel szczegółowy KRS - 12891 Koreńczuk Aleksandra. Należy pamiętać o postawieniu znaku x w rubryce (126) - wyrażam zgodę.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także