Beata Szutenbach, współwłaścicielka jednego z lombardów w Strzelinie, pokazuje, jakie przedmioty najczęściej przynoszą klienciTelefony komórkowe, komputery, sprzęt elektroniczny – mieszkańcy naszego powiatu zastawiają w lombardach to, co mają najcenniejszego. Zdarzają się również niecodzienne przedmioty, np. czaszka dzika. Czasem mężowie w tajemnicy zastawiają obrączki ślubne swoich żon. – Zdarzyło się tak kiedyś. Żona o wszystkim się dowiedziała i przyszła wykupić obrączkę. Była wściekła – mówi jedna z właścicielek punktu.
W Strzelinie działa kilka lombardów. Nie mogą narzekać na brak klientów. Jak się okazuje, wielu mieszkańców naszego powiatu dla podratowania budżetu decyduje się na oddanie swoich kosztowności. W lombardach klienci mogą sprzedać przedmioty, kupić lub je zastawić za pożyczkę. – Kwota pożyczki stanowi ok. 50 % wartości zastawianej rzeczy Na przykład, jeżeli klient przyniesie do nas telewizor, który obecnie warty jest 1000 zł, to może otrzymać pożyczkę 500 zł – mówi Beata Szutenbach, współwłaścicielka jednego z lombardów w Strzelinie. – Oczywiście, dużo zależy od stopnia zużycia danego przedmiotu. Nowe rzeczy na gwarancji są wyżej wyceniane – dodaje. Po ustaleniu kwoty i terminu spłaty (zwykle maksymalnie do miesiąca z możliwością przedłużenia) klient podpisuje umowę, na której znajdują się m.in. jego dane i wszystkie opłaty związane z pożyczką. Zawierając umowę klient potwierdza również, że dany przedmiot należy do niego i nie jest kradziony. Oczywiście, pożyczki udzielane są z odsetkami. Ich wysokość zależy m.in. od terminu spłaty i wartości pożyczki. – Do każdego klienta podchodzimy indywidualnie. Zawsze istnieje możliwość negocjacji oferty – tłumaczy Aneta Baryła, właścicielka najstarszego lombardu w mieście. Jeśli klient spłaci terminowo pożyczkę, zastawiona rzecz do niego wraca, jeśli nie, staje się własnością lombardu, który wystawia ją na sprzedaż.

Barwne historie…
W lombardach wyceniane są różne przedmioty. Co najczęściej przynoszą klienci? – Wszystko, co mają cennego. Bardzo dużo mamy telefonów komórkowych i gier komputerowych. Ponadto można u nas znaleźć słuchawki, sprzęt elektroniczny, żelazka, komputery, rowery a nawet sprzęt budowalny – wyjaśnia Beata Szutenbach. Czasem trafiają się bardzo dziwne przedmioty. – Pewnego razu kobieta chciała u nas zastawić prawdziwą czaszkę dzika. Trudno było mi ją wycenić i nie przyjęłam towaru – opowiada. Okazuje się, że lombardy odwiedzają nie tylko emeryci i renciści. – Klientela jest różna. Czasami przychodzą do nas ludzie, których zmusiła do tego sytuacja życiowa – przyznaje. Osoby, które zastawiają przedmioty, często zwierzają się właścicielom lombardów. – Opowiadają, że brakuje im do końca miesiąca 200-300zł, albo potrzebują na receptę. Część klientów ubarwia swoje historie – opowiada. Co ciekawe, akurat w tym lombardzie, większość klientów od razu decyduje się na sprzedaż przedmiotów, a nie zastaw. Jak informuje współwłaścicielka punktu, 70% klientów, którzy decydują się na pożyczkę, później wraca po zastawione rzeczy. – Nie zawsze tak się dzieje. Niedawno klient zastawił u nas na krótki termin najnowszą konsolę Xbox One 500 GB, którą kupił na raty. Twierdził, że na pewno po nią wróci i spłaci pożyczkę, bo to prezent dla syna. Konsola u nas jednak została. Bardzo szybko się zresztą sprzedała – kontynuuje. Zdarzają się również inne przypadki. – Zdarzyło się kiedyś, że mąż wyniósł z domu żony obrączkę ślubną. Zastawił u nas na tydzień, bo potrzebował pieniędzy. Żona o wszystkim się jednak dowiedziała i przyszła ją wykupić. Pamiętam, że była wściekła – wspomina.
Do drugiego lombardu, który odwiedziliśmy, trafiają bardzo podobne przedmioty. Nie brakuje telefonów komórkowych, sprzętu AGD i RTV i innych gadżetów (np. starych monet). – Przekrój przedmiotów jest szeroki. Z chęcią przyjmujemy również sprzęt muzyczny oraz antyki (lampy naftowe, meble, obrazy) – mówi właścicielka Aneta Baryła. - W naszym punkcie większość klientów zastawia rzeczy w ramach pożyczki – dodaje. Tu także zdarza się, że ludzie chcą zastawić niestandardowe rzeczy. – Czasami ludzie sprzątają strych czy garaż i przynoszą do nas różne starocie. Do każdego przedmiotu podchodzimy racjonalnie i decydujemy czy może zostać przyjęty. Niekiedy bywa, że część tego typu przedmiotów to rupiecie – przyznaje. Zdarza się, że na temat lombardów można usłyszeć negatywne opinie. – Wynika to z niewiedzy klientów oraz niekorzystnych praktyk stosowanych przez niektóre zakłady. Zdarza się, że właściciele lombardów reklamują o najniższych odsetkach, a później okazuje się, że koszty pożyczki są zbyt wygórowane. W naszym lombardzie są one bardzo niskie – wyjaśnia. Warto dodać, że wielu mieszkańców naszego powiatu korzysta też z lombardów przy kupowaniu rzeczy, które, jak wiadomo, są tam tańsze niż w sklepach.





UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Życie pod zastaw, skarby w lombardach…
tam gdzie życie ekonomiczne ulega rozkładowi - pojawiają się hieny- padlinożercy. w przyrodzie i w ekonomii jest miejsce i dla nich. wyznacznikiem dobrej gospodarki jest ilość fabryk a nie ilość lombardów, komisów, banków , provdentów , lumpeksów, taniejatek i tym podobnych wysypisk śmieci. dobrze że są i żałosne że istnieją. to jest siła gospodarki mierzona ilością zakładów pogrzebowych.
0
Gravatar
XYZ
RE: Życie pod zastaw, skarby w lombardach…
"Niedawno klient zastawił u nas na krótki termin najnowszą konsolę Xbox One 500 GB, którą kupił na raty. Twierdził, że na pewno po nią wróci i spłaci pożyczkę, bo to prezent dla syna. Konsola u nas jednak została."Pewnie się dowiedział że to nie jego syn i już mu nie była potrzebna, proste. :D
0

Przeczytaj także