(OŁAWA/WIĄZÓW) Dziewięć lat trwały procesy, w których burmistrz Wiązowa był oskarżony o sfałszowanie testamentu. Zapadł wyrok i uprawomocnił się. Skazany urzędnik, zamiast zastosować się do wyroku, postanowił szukać kruczków prawnych, żeby jak najdłużej pozostawać na stanowisku. Czy wyszło mu to na dobre?

Rozprawa przed sądem apelacyjnym, jeszcze w listopadzie ubiegłego roku, kończyła definitywnie sprawę Henryka O. Prawomocny wyrok mówił o sześciu miesiącach pozbawienia wolności, w zawieszeniu na dwuletni okres próby, oraz zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w samorządzie, przez dwa lata. Ciągnące się latami procesy, były cztery, znalazły swój finał. Okazało się jednak, że potrzebne było jeszcze posiedzenie sądu, a być może będą kolejne, żeby wyegzekwować od skazanego burmistrza stosowanie się do wyroku niezawisłego sądu.

Zanim sąd przystąpił do meritum sprawy, zapadły dwie ważne decyzje. Pierwsza czyniła posiedzenie sądu otwartym dla publiczności, druga zezwalała na rejestrację (nagrywanie, filmowanie i fotografowanie) przebiegu posiedzenia. Swoje decyzje sąd uzasadnił ważnym interesem społecznym. Z możliwości filmowania skorzystały dwie ekipy telewizyjne, TVN 24 i TV Wrocław. Obecni na sali dziennikarze „Słowa Regionu” filmowali, fotografowali i nagrywali przebieg posiedzenia sądu. Dzięki temu nasza relacja jest bardzo szczegółowa. O możliwość rejestrowania posiedzenia sądu w tej ważnej dla lokalnej społeczności sprawie zabiegaliśmy kilka dni.

 

Przesłuchanie skazanego

- Przedmiotem dzisiejszego posiedzenia sądu jest rozważenie zarządzenia wykonania warunkowo zawieszonej kary pozbawienia wolności wobec skazanego Henryka O. – powiedziała sędzia Dorota Grzywacz, prowadząca posiedzenie. Wniosek o zbadanie przez sąd czy burmistrz postępuje zgodnie z prawem, zgodnie z wyrokiem, zgłosiło kilkoro wiązowskich radnych. Przeciągająca się procedura wygaszania mandatu burmistrza, zdaniem wnioskodawców, nie powinna mieć wpływu na prawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Oławie.

– Z informacji, która wpłynęła do sądu, wynikało, że skazany Henryk O., skazany prawomocnym wyrokiem, nie stosuje się do zakazu sprawowania funkcji publicznych. Proszę, żeby oskarżony wstał. Słucham, co ma pan do powiedzenia w tej sprawie – powiedział sąd. – Zgodnie z opinią przekazaną mi przez radcę prawnego Urzędu Miasta i Gminy Wiązów, do momentu prawomocnego stwierdzenia wygaśnięcia mandatu, jak najbardziej jestem zobowiązany tę funkcję pełnić – odpowiedział skazany. Sąd spytał wprost burmistrza Wiązowa, jak obecnie wygląda sytuacja? – Rada podjęła uchwałę w sprawie wygaśnięcia mandatu burmistrza, na którą to uchwałę złożyłem skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – odparł Henryk O. – Jak Pan ustosunkuje się do tego, że sąd nałożył na Pana zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w administracji rządowej i samorządowej? – padło kolejne pytanie sądu. – Jestem po konsultacjach z moim radcą prawnym i ten zakaz, jak najbardziej jest, ale w powiązaniu z mandatem burmistrza. Dopiero skuteczne wygaszeniu mandatu będzie mnie obligowało, żeby nie być burmistrzem – przekonywał o woli zastosowania się do wyroku sądu skazany. – Czyli pełni pan nadal funkcję czynnie? – spytał sąd. W odpowiedzi padło słowo: tak! – Nie podejmował pan kroków zmierzających do zrzeczenia się mandatu? – kontynuował zadawanie pytań sąd. Skazany Henryk O. znowu powołał się na konsultacje z radcą prawnym, i upierał się, że dopiero prawomocne wygaszenie mandatu burmistrza zobliguje go do opuszczenia fotela burmistrza. – Czy chciałby pan jeszcze coś dodać? – spytał sąd. – Z pokorą czekam na wyrok sądu administracyjnego. Zamierzam, jak najbardziej, respektować go. Nigdy nie miałem na celu bagatelizować wyroków sądów. Jestem człowiekiem prawym, nie chciałbym sobie przysparzać kłopotów – padło w odpowiedzi z ust Henryka O. – Czy nie uważa pan, że bagatelizuje pan orzeczenie sądu dotyczące zakazu (pełnienia funkcji kierowniczych – red.), środka karnego, który sąd wobec pana orzekł? – pytał sąd. W odpowiedzi skazany znowu powołał się na autorytet radcy prawnego UMiG Wiązów. – Sprawuję swoją funkcję na mocy mandatu otrzymanego w powszechnych wyborach i ponoszę odpowiedzialność za wszystko, co się w gminie dzieje, do prawomocnego wygaszenia mojego mandatu – powtórzył skazany.

Obrońca nie miał żadnych pytań do Henryka O. – Zdaniem oskarżyciela publicznego (prokuratora Marka Zielińskiego z Prokuratury Rejonowej w Oławie), zachodzą przesłanki do wykonania warunkowo zawieszonej kary. Bowiem, oskarżony nie tylko, nie stosuje się do orzeczonej kary, ale wykazuje aktywność, żeby za wszelką cenę utrzymać się na stanowisku – rozpoczął prokurator. – Nie chodzi o to, że oskarżony jedynie z ubolewaniem przyjmuje obowiązek, pełnienia funkcji, ale walczy wszelkimi możliwymi sposobami, żeby na stanowisku utrzymać się. Uważam, że oskarżony tym samym łamie sądowy zakaz. Uważam, że orzeczona wobec niego kara powinna zostać wykonana – zakończył prokurator.

 

Czas na obronę

Tak minęły pierwsze sześć minut posiedzenia sądu, w sprawie zarządzenia wykonania kary pozbawienia wolności wobec Henryka O. - Sprawa jest wyjątkowo skomplikowana, nie tak jak powiedział pan prokurator – stwierdził obrońca Henryka O. Podobną linę obrony prezentował adwokat skazanego na rozprawie apelacyjnej, przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu. Tam sąd nie podzielił stanowiska obrony i w całości odrzucił apelację, utrzymując tym samym w mocy wyrok oławskiego sądu.

Zdaniem obrońcy, Henryk O. nie popełnił przestępstwa, a na poparcie swojej tezy powołał się na Prokuraturę Rejonową w Oleśnicy, która umorzyła postępowanie przeciwko jego klientowi. Uzasadnienia decyzji oleśnickich prokuratorów, miejmy nadzieję, że tylko do czasu, nie zna nawet wnioskodawca postępowania. Wiemy, że umorzenie nie kończy sprawy. Osoba, która złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Henryka O., podjęła kolejne kroki prawne w tej sprawie.

Mowa obrońcy sprowadzała się do piętrzenia przed sądem wątpliwości, co do prawnej interpretacji faktycznego stanu rzeczy. Wprowadzone zostało rozróżnienie funkcji burmistrza, sprawowanej na podstawie wygranych wyborów, oraz stosunku pracy burmistrza. Z jednej strony mamy do czynienia z regulacjami znajdującymi się w Kodeksie Wyborczym, z drugiej w Kodeksie Pracy. Obrona mocniej akcentowała rozstrzygnięcia Kodeksu Pracy. Wniosek: Henryk O. nie mógł przestać być burmistrzem przed wygaszeniem mandatu. I tutaj, zdaniem obrony, mamy do czynienia z kolejnym ślepym zaułkiem. Chodzi o to, kto może stwierdzić wygaszenie mandatu burmistrza. Zdaniem obrony, to nie Rada MiG Wiązów może o tym decydować, ale Komisarz Wyborczy. Cała, trwająca prawie dziewięć minut, mowa obrońcy zmierzała do udowodnienia tezy, że Henryk O. (chcąc nie chcąc), do chwili wygaszenia mandatu jest – zgodnie z prawem – burmistrzem Wiązowa.

Po wysłuchaniu obrońcy sąd zarządził piętnastominutową przerwę.

 

Postanowienie

Po przerwie, która trwała nieco dłużej niż zapowiadane piętnaście minut, sąd wznowił posiedzenie. Po wysłuchaniu stron, czyli skazanego Henryka O., prokuratora i obrońcy sąd wydał postanowienie. Obecni na sali rozpraw mieszkańcy gminy Wiązów w ciszy i na stojąco, wysłuchali zarówno samego postanowienia, jak i jego uzasadnienia. Ta część posiedzenia sądu trwała pięć minut.

- Sąd Rejonowy w Oławie, w składzie tu obecnym, postanowił zarządzić wykonanie kary łącznej pozbawienia wolności, w wymiarze sześciu miesięcy, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres próby dwóch lat, orzeczonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Oławie z dnia 8 czerwca 2011 roku wobec Henryka O.. Utrzymanym w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu z dnia 15 listopada 2011 – tak brzmi postanowienie sądu.

 

Uzasadnienie

- Jak wynika z ustaleń, skazany nadal sprawuje funkcję burmistrza Miasta i Gminy Wiązów. Jest to niewątpliwie funkcja kierownicza. Zgodnie z utrwalonym poglądem, w orzecznictwie i piśmiennictwie (prawniczym – red.), w pojęciu uchyla się, mieści się negatywny stosunek psychiczny osoby zobowiązanej do nałożonego na nią obowiązku. Sprawiający, że pomimo obiektywnej możliwości wykonania obowiązku, nie wypełnia go, gdyż nie chce. A więc postępuje tak z powodów przez siebie zawinionych – rozpoczął uzasadnienie sąd. - Skazany nie może zasłaniać się, że nie zostało skutecznie stwierdzone wygaśnięcie jego mandatu, powyższe nie ma bowiem, w ocenie sądu, znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy – usłyszał skazany Henryk O..

Zdaniem sądu, czym innym jest wygaszanie mandatu, wskutek utraty prawa wybieralności, a czym innym skutek karno-prawny wynikający z orzeczenia wobec skazanego zakazu sprawowania określonych funkcji. W pierwszym przypadku uruchomiona zostaje procedura administracyjna. - Jeżeli chodzi o środek karny (zakaz pełnienia funkcji kierowniczych – red.), ciężar wykonania tego obowiązku spoczywa na skazanym i jest obwarowany możliwością zarządzenia wykonania kary. Skoro sąd nałożył na skazanego zakaz sprawowania funkcji kierowniczych i nadzorczych w organach administracji samorządów terytorialnych i administracji państwowej, który to zakaz obowiązuje od momentu uprawomocnienia się wyroku, skazany winien, po uprawomocnieniu się wyroku, podjąć kroki w celu zaprzestania pełnienia funkcji burmistrza. Niezależnie od wdrożonego trybu administracyjnego stwierdzającego wygaśnięcie mandatu, wskutek utraty prawa wybieralności. Kodeks Wyborczy przewiduje możliwość pisemnego zrzeczenia się mandatu. Wbrew temu, co twierdzi skazany, nie jest on zmuszony i zobowiązany do pełnienia tej funkcji, do momentu prawomocnego stwierdzenia wygaśnięcia mandatu, przez uprawniony organ. Zdaniem sądu, wręcz przeciwnie, w sytuacji omawianego zakazu skazany nie może dalej sprawować dotychczasowej funkcji. Skazany, zdaniem sądu, lekceważy orzeczony wobec niego przez sąd zakaz. Nie respektuje go a postawa jego nie znajduje usprawiedliwienia. Uznając zatem, że skazany uchyla się od nałożonego na niego środka karnego (zakazu pełnienia funkcji kierowniczych – red.), zarządzono wykonanie zawieszonej mu kary – tak sąd uzasadnił swoje postanowienie.

Przytoczyliśmy niemal w całości uzasadnienie decyzji sądu. Niewielkie skróty dotyczyły prawno-administracyjnej interpretacji procedury wygaszania mandatu burmistrza.

Postanowienie oławskiego sądu nie jest prawomocne, stronom przysługuje prawo do odwołania się od tego postanowienia do sądu Okręgowego we Wrocławiu, w terminie siedmiu dni. Po uprawomocnieniu się postanowienia oławskiego sądu, niczym koszmar, wróci problem prawomocności decyzji podejmowanych przez burmistrza Henryka O. po 15 listopada 2011 roku. Wtedy uprawomocnił się wyrok skazujący go na karę pozbawienia wolności oraz zakaz pełnienia funkcji kierowniczych. Otwarta pozostaje również kwestia odpowiedzialności radcy prawnego, który swoimi ekspertyzami, być może błędnymi, ściągnął na Henryka O. kłopoty. Skazany burmistrz wielokrotnie powoływał się na opinię radcy UMiG Wiązów. Czy burmistrz będzie domagał się od niego odszkodowania, jeżeli trafi do więzienia?

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Obejrzyj również