Kewin Zieliński w ofensywnej akcji MPC
Kewin Zieliński w ofensywnej akcji MPC
Nie ma już zespołów niepokonanych w gr. VI wrocławskiej klasy B. Korona Pęcz-Szczawin utrzymała pozycję lidera, ale w derbach Pęcza doznała porażki w starciu z MPC. Podopieczni trenera Roberta Morki po raz pierwszy w sezonie 2016/2017 schodzili z boiska pokonani. W pozostałych meczach „szóstki” wygrywali faworyci Ludów Śląski łatwo rozprawił się z Feniksem, a Zryw Chociwel pokonał KS Karszów. Dwie czerwone kartki i dwa gole obejrzeli kibice w starciu GAP-u Ślęza z Kwarcytem. Do bardzo ciekawego pojedynku doszło na stadionie przy ul. Staromiejskiej w Strzelinie ,gdzie Starter przegrywał już z Borkiem Strzelińskim 0:2, by ostatecznie zwyciężyć 3:2. Tradycyjnie zamieszczamy strzelców goli, komplet wyników, relacje ze spotkań i aktualną tabelę. Sprawdźcie jak radzili sobie wasi ulubieńcy!

Klasa B, gr. VI, kolejka 10. 23 października:

Feniks Pławna – Ludów Śląski 1:5 (0:2)
Strzelcy: Wojciech Piskorz (Feniks), Mariusz Denes 3, Marek Tabor, Maciej Żygadło (Ludów Śląski)
Mecz z Feniksem niespodziewanie na ławce rezerwowych rozpoczął etatowy strzelec z Ludowa Śląskiego Mariusz Denes. Pod jego nieobecność ciężar gry na swoje barki wziął grający trener Marek Tabor. To właśnie ten piłkarz otworzył wynik meczu pięknym, bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego. W 30. minucie rezultat podwyższył strzałem głową Maciej Żygadło. Maciej miał szansę na hat-tricka, ale piłka po jego strzałach raz odbiła się od poprzeczki, a przy kolejnej próbie od słupka bramki klubu z Pławnej. Po zmianie stron gospodarze niespodziewanie zdobyli gola kontaktowego. W polu karnym faulowany był Mateusz Paśko, a „jedenastkę” na gola zamienił Wojciech Piskorz. Po zmianie stron na placu gry pojawił się Mariusz Denes. Supermario był „głodny gry” i skompletował klasycznego hat-tricka, a jego zespół zwyciężył efektownie 5:1. Piłkarze z Ludowa Śląskiego zadedykowali zwycięstwo swojemu bramkarzowi Jarosławowi Statkiewiczowi i jego żonie, którym urodził się syn. Redakcja sportowa Słowa Regionu również składa serdeczne gratulacje

MPC Pęcz – Korona Pęcz-Szczawin 2:0 (2:0)
Strzelcy: Bartłomiej Lipa, Krystian Głazowski (MPC)
Derby Pęcza były hitem 10. kolejki Serie B. Spadkowicz z klasy A mierzył się z niepokonaną Koroną, która jest liderem ligowej stawki. Mecz był twardy, a momentami ostry – jak na prawdziwe derby przystało. Akcje często przerywane były faulami. W pierwszej części przewagę mieli piłkarze Korony, którzy stwarzali zagrożenie głównie ze stałych fragmentów gry. Raz MPC od utraty gola uratował słupek, a w innej sytuacji świetną interwencją popisał się golkiper Mateusz Sojka. Chwilę po wznowieniu gry Dominik Szulc przegrał pojedynek jeden na jednego z bramkarzem Korony Tomaszem Szabłowskim. Gracze MPC zaczęli częściej atakować, co przyniosło pozytywne efekty. Po dośrodkowaniu Sebastiana Bernackiego strzałem głową wynik spotkania otworzył Bartłomiej Lipa. Korona starała się doprowadzić do wyrównania, ale jej ataki były dobrze zatrzymywane przez defensorów rywali. Wynik spotkania na 2:0 ustalił w 80. minucie wprowadzony z ławki rezerwowych Krystian Głazowski, który pokonał Tomasza Szabłowskiego w sytuacji sam na sam. Przy tej akcji nie popisali się defensorzy Korony. Po spotkaniu w zespole MPC zapanowała ogromna radość. Piłkarze zadedykowali zwycięstwo swojemu koledze Piotrowi Onyszkiewiczowi, który w dniu meczu został ojcem. Również dołączamy się do najlepszych życzeń. Korona doznała pierwszej porażki w sezonie, ale utrzymała „fotel lidera”.

Zryw Chociwel – KS Karszów 4:1 (0:0)
Strzelcy: Tobiasz Kurowski 2, Patryk Serwicki, Adrian Kupski (Zryw), Jarosław Ignac (Karszów)

Pierwsza, bezbramkowa połowa nie zapowiadała prawdziwego gradu goli w Chociwelu. Karszów starał się prowadzić grę i częściej utrzymywał się przy piłce. Gospodarze opierali swoje akcje ofensywne na szybkich kontrach, ale nie zapominali o uważnej grze w defensywie. Po zmianie stron po raz kolejny Zryw do zwycięstwa poprowadził ofensywny duet Tobiasz Kurowski – Patryk Serwicki. Gospodarze w kilka minut zdobyli trzy gole i praktycznie zapewnili sobie zwycięstwo. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 4:1, a honor gości uratował były piłkarz Strzelinianki Jarosław Ignac. Dwa gole dla zwycięzców zdobył Tobiasz Kurowski, a po razie golkipera z Karszowa pokonali Patryk Serwicki (lider klasyfikacji strzelców) oraz Adrian Kupski. Zryw nadal liczy się w walce o Mistrzostwo Jesieni.

GAP Ślęza – Kwarcyt Jegłowa 2:0 (0:0)
Strzelcy: Jakub Pietrzak, Artur Partyka (Ślęza)
Mecz rozpoczął się od ataków GAP-u, które jednak nie przyniosły większych efektów, ale Borów kilka razy stworzył spore zagrożenie pod bramką gości. Kwarcyt starał sie grać z kontrataku, ale piłkarze z Borowa uważnie grali w defensywie. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis. Po przerwie GAP znowu przeszedł do ataków. Po jednym z fauli w bocznym sektorze boiska na wysokości 16 metra do rzutu wolnego podszedł Jakub Pietrzak i pięknym strzałem w długi róg bramkarza trafił w samo okienko bramki. Goście z Jegłowej po straconym golu próbowali atakować, lecz brakowało im skuteczności. Kwarcyt kończył mecz w osłabieniu, po tym jak jeden z zawodników tej drużyny został odesłany przez sędziego do szatni za brutalny faul na Danielu Flossmanie. Po tym incydencie doszło do przepychanek między zawodnikami, a Tomasz Gawlas obejrzał czerwo za niepotrzebne utarczki słowne z rezerwowymi Kwarcytu. Na boisku zrobiło się więcej miejsca i obie ekipy stworzyły sobie kilka okazji podbramkowych. W bramce gospodarzy dobrze spisywał się Adam Brzezicki, który zachował czyste konto. Gra zrobiła się otwarta, co mogło podobać się kibicom. Wynik spotkania na 2:0 ustalił sprowadzony ze Strzelinianki Artur Partyka. Kapitan GAP-u oddał strzał z 20 metrów.
Radość piłkarzy MPC po pierwszej bramce
Ślęza Księginice Wielkie – Ognisko Przeworno 5:3 (1:0)
Strzelcy: Andrzej Leśniak 2, Damian Łada 2, Tomasz Urbaś (Ślęza), Szymon Golonka, Patryk Kunderman, Rafał Nahajło (Ognisko)
To był wyrównany mecz, który do 80. minuty toczył się rytmem gol za gol. Po pierwszej części gospodarze prowadzili 1:0, ale po zmianie stron do remisu doprowadził wprowadzony z ławki rezerwowych Szymon Golonka. Ślęza ponownie objęła prowadzenie, na co Ognisko odpowiedziało trafieniem Patryka Kundermana. Gospodarze nie rezygnowali z gry o trzy punkty i dołożyli trzecią bramkę. Goście ponownie wrócili do gry po bramce po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego Rafała Nahajło. Ostatnie dziesięć minuty to uważna gra w defensywie zawodników z Księginic Wielkich. Ślęza dołożyła dwie bramki i zwyciężyła 5:3. Dwie bramki, w tym jedną z rzutu wolnego z połowy boiska, zdobył Andrzej Leśniak. Z dwóch goli cieszył się także Damian Łada.

Starter Gęsiniec – Borek Strzeliński 3:2 (0:1)
Strzelcy: Remigiusz Krzemiński, Piotr Kochanowski, Bartłomiej Olenkiewicz (Starter), Tomasz Kubiak, Mariusz Dziura (Borek Strzeliński)
„Szalony mecz” obejrzeli kibice na stadionie przy ul. Staromiejskiej w Strzelinie. W obu ekipach brakowało kilku ważnych graczy: Bartka Gilewskiego w Borku Strzelińskim, a Mateusza Chruszcza w Starterze. Po pierwszej połowie prowadzili goście po bramce z 30. minuty Tomasza Kubiaka. Po zmianie stron Starter ruszył do odrabiania strat. Boje z defensorami KP 86 toczył Kamil Kramarz, jednak to rywale podwyższyli rezultat. W 52. minucie bramkarz gospodarzy Konrad Wiśniowski popełnił błąd i podał piłkę do napastnika rywali. Piłkę z linii bramkowej wybił rękami Marcin Pająk, za co został przez sędziego odesłany do szatni z czerwoną kartką. Dodatkowo Wiśniowski doznał kontuzji, a Starter nie miał bramkarza rezerwowego. Z konieczności między słupkami stanąć musiał zawodnik z pola gry Piotr Chytry. Starter ukarany został podwójnie, ponieważ Pająk zagrał piłkę ręką w polu karnym i gościom przyznany został rzut karny. Pewnym egzekutorem „jedenastki” okazał się doświadczony Mariusz Dziura. W 75. minucie doszło do spięcia pomiędzy zawodnikami. Sędzia czerwonymi kartkami ukarał Fabiana Majznera ze Startera i Michała Czarnieckiego z Borka Strzelińskiego, który pięć minut wcześniej zameldował się na murawie. Gospodarze grali w dziewiątkę, ale w ostatnich minutach zdobyli trzy bramki i zwyciężyli 3:2. Gole dla zwycięzców zdobyli: Remigiusz Krzemiński, Piotr Kochanowski i Bartłomiej Olenkiewicz. Starter pokazał charakter i ambitną grę do ostatniego gwizdka sędziego.

Pogoń Kowalów – Orzeł Biały Kościół 7:2 (3:1)
Strzelcy: Andrzej Swatek 3, Kacper Martyniuk 3, Bartłomiej Pachniowski (Kowalów), Jakub Spiczak, Piotr Włodarczyk (Orzeł)
Przed tym pojedynkiem obie ekipy miały na swoim koncie komplet porażek. W zespołach z Kowalowa i Białego Kościoła doszło do pełnej mobilizacji, aby w końcu przełamać złą passę. Gospodarze grali przed swoją publicznością i chcieli za wszelką cenę zrehabilitować się za wcześniejsze porażki. Udało się! Pogoń po pierwszej połowie prowadziła 3:1, by ostatecznie zwyciężyć 7:2. Zawodnicy z Kowalowa chcą teraz zdobywać punkty także w kolejnych meczach. Zespół do zwycięstwa poprowadzili Andrzej Swatek oraz Kacper Martyniuk. Obaj skompletowali hat-tricki. Losy meczu były otwarte aż do 81. minuty, gdy na tablicy wyników był rezultat 3:2. Pogoń w ostatnich minutach zdobyła aż cztery gole i wygrała efektownie. Zawodnicy Orła dzielnie walczyli, ale kolejne, stracone bramki podcięły im skrzydła.




UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj również