W pracy kucharz, w domu mąż i ojciec. Na zdjęciu Bartek Korpowski, jego córka Lilianka
Bartek Korpowski to kucharz z Wiązowa, który ma za sobą przepracowanych wiele lat w gastronomii. W wywiadzie poznamy szerzej jego historię kulinarną, jak wygląda praca, ale również to, co kryje się za drzwiami kuchni w restauracjach.

Jak się zaczęła Pana przygoda z gotowaniem?
- Bardzo często w weekendy moi rodzice wyjeżdżali i zostawałem z babcią. Musiała mnie wykarmić i serwowała mi tradycyjne dania, których wspaniały smak pamiętam do dziś. Jednak później już zacząłem sam eksperymentować z jedzeniem i wydaje mi się, że to był taki wstęp do mojej przygody kulinarnej.
W średniej szkole miałem taki okres buntu, a potem skończyłem studia w Wyższej Szkole Oficerskiej we Wrocławiu. Nie wiązałem przyszłości z pracą w zawodzie po tych studiach, bo jednak chciałem robić to, co lubiłem i lubię do tej pory, czyli zająłem się gotowaniem.

Co było pierwszym krokiem do prawdziwej pracy w gastronomii?
- Kiedy już zrozumiałem, że chcę gotować, to zapisałem się do urzędu pracy i poprosiłem o bon, który sfinansował mi kursy gastronomiczne. Zrobiłem I, II i III stopień mistrzowski w hotelu „Delicjusz” w Poznaniu. Można powiedzieć, że nauczyłem się tam podstaw.

Jak potoczyła się Pana kariera kulinarna?
- Pierwszy raz z taką ciężką, prawdziwą gastronomią spotkałem się jednak we Wrocławiu. Pracowałem w restauracji...
Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 47 (1185) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz  również na portalu egazety.pleprasa.pl, a także e-kiosk.pl

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Cześ
RE: Kucharz to jest taki trochę samotny wilk...
Spajker. powiedziała :
cześ powiedziała :
Nick powiedziała :
Także lubię gotować :P
Ja tam wolę jeść :P
Na krzywy ryj jak to masz w zwyczaju. I do tego barszcz czerwony lubisz najbardziej.
Najbardziej to pierogi!!! Oczywiście ruskie!!!

0
Gravatar
Spajker.
RE: Kucharz to jest taki trochę samotny wilk...
cześ powiedziała :
Nick powiedziała :
Także lubię gotować :P
Ja tam wolę jeść :P
Na krzywy ryj jak to masz w zwyczaju. I do tego barszcz czerwony lubisz najbardziej.

0
Gravatar
cześ
RE: Kucharz to jest taki trochę samotny wilk...
Nick powiedziała :
Także lubię gotować :P
Ja tam wolę jeść :P

0
Gravatar
Nick
RE: Kucharz to jest taki trochę samotny wilk...
Także lubię gotować :P
0

Przeczytaj także