Pan Adrian codziennie rano włącza muzykę, by umilać wszystkim dzień
Jak wygląda dzień w pracowniach Warsztatów Terapii Zajęciowej? Co lubią robić uczestnicy? Odwiedziliśmy Stowarzyszenie Świętego Celestyna w Mikoszowie.
W Warsztatach działa 6 pracowni: artystyczna, krawiecka, multimedialna, kulinarna, uspołeczniająca i ogrodnicza. - Obecnie mamy 35 uczestników z 4 powiatów strzelińskiego, oławskiego, ząbkowickiego i wrocławkiego - mówi Małgorzata Staroń, jedna z wychowawców w pracowni artystycznej. - Pracownie działają od 8.00. do 15.00. Ich rytm dnia jest podobny. W każdej znajdujemy czas na rehabilitację czy pójście do lekarza specjalisty, a od 12.30 w stołówce czeka obiad. Część osób go wykupuje, inni przynoszą posiłki z domu - dodaje. Podopieczni, aby się rozwijać, zmieniają pracownię co 4 miesiące. Jeśli chcą pozostać dłużej w jednej z nich, piszą podanie, które rozpatruje rada programowa. Jeśli wykażą lub nabędą określone umiejętności, mogą przejść do Zakładu Aktywności Zawodowej.
Pani Mariola po mistrzowsku radzi sobie z klejeniem drobnych elementów
Praca zespołowa
W każdej grupie panuje rodzinna atmosfera, pełna radości i szacunku. Każda z pracowni WTZ jest inna, poprzez swój oryginalny charakter wydobywa i rozwija inne umiejętności oraz talenty, poprawia kondycję psychiczną i fizyczną, uczy współpracy. - Staramy się, aby wszyscy znaleźli coś dla siebie. I tak np., pani Emilia, bardzo lubi rysować wesołe i kolorowe postaci, pani Krysia spędza czas, robiąc na drutach, a pan Sławek tworzy abstrakcyjne obrazy - mówi pani Małgorzata. - Jeśli ktoś nie umie wyszywać, może tworzyć prace malarskie czy wydzieranki - dodaje. Pracownia artystyczna słynie z kartek świątecznych. - Kiedyś ręcznie wykonywaliśmy ich aż 1200. Głównie zamawiały je firmy. Teraz większość placówek wysyła już elektroniczne, więc sprzedaż spadła. Nadal je jednak rozprowadzamy. Tym sposobem zbieramy pieniądze na integrację społeczną. Rozsyłamy je też do różnych instytucji z życzeniami. Komuś może się wydawać, że kartki są drogie, ale często jest to ciężka praca, np. panowie z czterokończynowym porażeniem tworzą je całymi dniami - mówi opiekunka Krystyna Geroń. - Nasze dzieła są zawsze zespołowe, a praca każdego uczestnika jest ważna. Nie wyrzucamy żadnej z nich. Wykorzystujemy też wszystkie materiały, kartony i skrawki odzieży, jakie dostajemy - wyjaśnia.
Prace pana Sławka są skrupulatnie wykorzystywane przy ozdabianiu kartek
Domowa wigilia
Wizytówką pracowni kulinarnej są smakowitości i piękny zapach unoszący się w całym budynku. Uczestnicy swoje kulinarne marzenia spełniają prawie przez cały tydzień. Dniem bez gotowania jest tylko poniedziałek. - O 10.00. wszyscy spotykamy się na Mszy św. Po niej nie zdążylibyśmy już przygotować posiłku, dlatego poniedziałki przeznaczamy na planowanie, zakupy i luźne zajęcia - mówi wychowawca Krystyna Kosmala. Pysznościami dzielą się z innymi pracowniami. Każdy specjalizuje się już w innej czynności. Pani Beatka jest mistrzynią lepienia pierogów, pani Sylwia bardzo dobrze obiera warzywa, oprócz tego lubi wyszywać, a mistrzem organizacji i szybkości w przygotowaniu naczyń jest pan Tomasz. - Ja lubię robić barszczyk i pierniki - mówi pani Ania. Przed świętami mają ręce pełne roboty, bo gotują wyroby na wspólną wigilię.
Małgorzata Staroń, wychowawca pracowni artystycznej z dziełem pani Gosi
Oryginalne choinki
Kolejną jest pracownia uspołeczniająca, dzięki której można poznać różne zawody i miejsca pracy. Jej uczestnicy odwiedzili już wiele, m.in. piekarnię, tartak. Przeszli nawet metamorfozy u fryzjera i kosmetyczki. O ogród dba pracownia ogrodnicza. - Przez cały rok zajmujemy się też kozami i dwoma psami - mówi wychowawca Wioletta Cichorz. - Wychodzimy także na spacery. Uczestnicy wykonują również różne prace plastyczne. Wciąż starają się realizować coś oryginalnego. W tym roku wpadli na pomysł stworzenia choinek z siatki ogrodzeniowej. Pracownia multimedialna pomaga zgłębiać tajniki informatyczne, korzystać z komputerów, a krawiecka szycia czy przyszywania guzików. Tworzymy również ozdoby świąteczne czy poszewki na poduszki. Wiele z tych prac sprzedajemy na jarmarkach - mówi wychowawca Ewa Szymańska.
Pani Aldona dba o wycinanie elementówPani Emilka prezentuje piękne prace, które przygotowała na wystawę świąteczną

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
spajker
RE: Rozwijają talenty
klar powiedziała :
Spiker zawsze strasznie psioczyles na celestyn i ludzi tam co się stali ze nagle zmiana
jestem absolwentem celestyna. nic się nie zmieniło. warczałem na celebrytów i na polityków, którzy na doopie chorych dorabiają sobie ludzką twarz do swoich parszywych charakterów. byłem i jestem przeciwnikiem fałszu, obłudy, hipokryzji i adolfa fotografującego się z małą dziewczynką z bukietem kwiatów na rękach.

0
Gravatar
klar
RE: Rozwijają talenty
Spiker zawsze strasznie psioczyles na celestyn i ludzi tam co się stali ze nagle zmiana
0
Gravatar
spajker
RE: Rozwijają talenty
biję czołem w beton. tym ludziom coś się chce. zdarza się że jeden człowiek ma chora nogę, inny ma chorą wątrobę a jeszcze inny ma chory mózg. zdarzy się zdrowy cygan co to mówi do burmistry - baczność , daj mi mieszkanie i abonament na mojego smartfona samsung g8. zdarzy się człowiek z chorym mózgiem a niedaleko mu do van gogha albo min macierewicza, który mówi, potrafię lepić garnki, kup ten garnek a ja zjem za re pieniądze krupnik abym nie jadł czegoś za darmo. bohomaz van gogha to ho ho ho miliard dolarów, no ale garnek człowieka z celestyna to nie jest masówa z chin, to jest jedyny taki garnek we wsześchwiecie, gdyby poprosić tego z celestyna aby zrobił drugi taki sam garnek to i on ni da rady. człowiek z niezdrowym mozgiem może nazywać się picasso albo być anonimem z celestyna , obraz taki sam. jeden obraz kosztuje miliard dolarów a drugi jest nieznany. człowiek mały kupi w biedronce zestaw talerzy z chin , człowiek myślący kupi talerz z celestyna, człowiek myślący chętnie zje z takiego talerza wiedząc że to jedyny egzemplarz na świecie, sam donald trump zje z talerza sieciowego z chin, a homo sapiens zje z talerza z mikoszowa. ten talerz z mikoszowa jest dla snobów, dla ludzi wyjątkowych, kupić talerz chiński masowy potrafi każdy debilowaty syn biznemen, kupić talerz z mikoszowa , w którego produkcję włożył całe swoje życie człowiek chory i życzliwy innym potrafi już niekażdy. człowiek z mikoszowa włoży całe swoje życie w produkcję jednego talerza a talerz ten jest niczym 13-ty mauritius u filatelistów. pospolity głupek kupi talerz w ikei a człowiek rozumny kupi talerz w mikoszowie. wniosek? są ludzie niezdrowi na umyśle a za duże pieniądze robią za ministrow i są ludzie tacy, którzy mają nie całkiem zdrowy mózg ale są szczerzy, nikt z nich nie mówi że jest zbawicielem i aleksandrem wielkim.
0

Przeczytaj również