Agata Kunderman wydała właśnie pierwszą powieść, zatytułowaną “Wróżda”. Od 15 września znajdziecie ją w największych księgarniach w kraju
Pochodzi z małej miejscowości w gminie Przeworno i choć obecnie mieszka we Wrocławiu, to “kraj lat dziecinnych” znalazł także odbicie w jej pierwszej powieści. Agata Szkółka, z domu Kunderman, debiutuje thrillerem „Wróżda”.

Pani Agato, czy “Wróżda” to rzeczywiście pani debiut literacki?
- I tak, i nie. Kilka lat temu napisałam książkę o dzieciach, które korzystały ze sprzętu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Opisałam kilka takich historii i w ramach swojego bloga Konkret Babka, który wówczas raczkował, sprzedałam książkę, która została wydana w formie e-booka. Cały zysk przekazałam na WOŚP. To był pierwszy moment, kiedy ukazało się coś pod moim nazwiskiem, ale klasyczny debiut literacki, w pełnym tego słowa znaczeniu, jest właśnie teraz.

Zanim przejdziemy do książki, proszę powiedzieć, skąd u pani zamiłowanie do literatury.
- Od dziecka bardzo dużo czytałam. Będąc małą dziewczynką, zakochałam się w świecie “Harrego Pottera”. Kiedy miałam kilkanaście lat, próbowałam napisać coś podobnego. Wtedy jeszcze chyba nie znałam słowa plagiat (śmiech). Zawsze mówiłam i do siebie, i do swoich bliskich, że chciałabym żyć z pisania. Kiedy byłam na urlopie macierzyńskim, to zajęłam się copywritingiem, czyli pisaniem na zlecenie. Nie daje to jednak takiej frajdy, bo nie pozwala się artystycznie wyżyć. Kiedy oglądaliśmy z mężem seriale i pojawiała się informacja na podstawie czyjej książki powstał scenariusz, to mówiłam do niego: kiedyś będzie tu napisane, że to na podstawie książki Agaty Kunderman. Dla mnie było to marzenie ściętej głowy, coś nierealnego, ale mąż zawsze święcie wierzył, że to się może zdarzyć. Ja dużo mówiłam, że chciałabym pisać i mój mąż powiedział do mnie w końcu: to po prostu pisz.

Usiadła więc pani i napisała. Jak wyglądał ten proces? Czy czekała pani na mityczne natchnienie, wenę?
- To wyłącznie ciężka praca i systematyczność. Najlepiej pisze mi się, kiedy jestem w rytmie. Ta mityczna wena w moim przypadku nie istnieje. Najtrudniejszym etapem jest planowanie całej pracy. Ten gatunek literatury, w którym chcę się poruszać, czyli thriller, kryminał, wymaga pewnej spójności, precyzji poruszania się pomiędzy wątkami, wydarzeniami, postaciami. Siadanie do tego, nie mając w głowie jak to się skończy, może powodować, że historia będzie niespójna albo, co gorsza, niewiarygodna. Miałam w głowie pomysł. Główną bohaterką jest Joanna, kobieta, której dziecko zmarło trzy lata wcześniej. Nagle dowiaduje się, że jej córka może jednak żyć. Chciałam przeprowadzić czytelnika przez proces walki z takim poczuciem, że śmierć jest ostateczna. W znakomitej większości przypadków tak przecież jest. A co jeśli podamy to w wątpliwość..? Proces planowania fabuły i tkania tej historii był bardzo trudny. Dochodzili kolejni bohaterowie, kolejne wątki i trzeba to było zamknąć w określonych ramach. Kiedy skończyłam pisać konspekt: opisałam postaci i wydarzenia i co się wyjaśni, że ta historia wyda się wiarygodna i powiedziałam do mojego męża: mam, napisałam! A on: “Jak? Już?” To był tylko konspekt, ale dla mnie to była najważniejsza i najtrudniejsza praca. Potem mogłam usiąść i opisywać te wydarzenia, nadawać im konkretny kształt, kolory, charaktery, finalne brzmienie, które sprawiło, że historia ożyła.

Skąd czerpie pani inspiracje dla swoich bohaterów, wydarzeń, miejsc?
- Inspiruje tak naprawdę wszystko, nawet to skąd pochodzę. W książce pojawia się motyw podlaskiej wsi i bohaterowie, którzy żyją po swojemu, taka mała lokalna społeczność. Wiedziałam jak to opisać, ponieważ sama z takiej miejscowości pochodzę. Postać Tosi, czyli dziecka, którego śmierć zostaje podana w wątpliwość, ma wiele fizycznych cech podobnych do mojej córki. Momentami to było silniejsze ode mnie. Na biurku stoi portret mojego dziecka, czyli ślicznej zielonookiej blondynki i Tosia nagle także ma zielone oczy i jasne blond włosy. Co ciekawe, w książce pojawia się gazeta, której nazwa brzmi Słowo Regionu Sejneńskiego. Chyba wiadomo, co było inspiracją (śmiech).
Na ten temat pisaliśmy w 36 (1174) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pleprasa.pl, a także e-kios

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Spajker.
RE: Agata Kunderman debiutuje thrillerem
Ax powiedziała :
Spajker. powiedziała :
Dlaczego o tym piszę? Dlatego że na zdjęciu widzę piękną kobietę która swoją urodą zakrywa te pudelkowe karykatury i zajmuje się pisaniem książek zamiast rozmyślaniami o tym czy kolor jej tipsów pasuje do koloru jej drogiej torebki. Taka pusta lalka jak Melanie Trump i im podobne bańki mydlane mogłyby być zazdrosne o umysł i o urodę pani że zdjęcia gdyby tylko potrafiły być kimś innym aniżeli gold digger.
Pani ze zdjęcia nie ma tipsów, ale ma lakier, makijaż i tatuaż - co to za różnica? Tipsy to jakaś granica? Gdyby je miała, to już by znaczyło, że jest mało inteligentna? Książki nie czytałem, być może jest świetna, ale dzisiaj napisanie jakiejś nie jest już wyznacznikiem inteligencji. Papier wszystko przyjmie, a proces wydawniczy kosztuje zaledwie kilka tysięcy złotych.
W czasach kiedy ludzie nie czytają książek to napisanie książki jest czymś wyjątkowym. Tipsy to nie granica ale ograniczanie swojego horyzontu umysłowego do saznistych rozmyślań o ich estetyce to już jest granica. Granica celebryctwa.

0
Gravatar
Spajker.
RE: Agata Kunderman debiutuje thrillerem
lucjan powiedziała :
"Na biurku stoi portret mojego dziecka, czyli ślicznej zielonookiej blondynki i Tosia nagle także ma zielone oczy i jasne blond włosy." - jak to nagle okazało się, że ma zielone oczy i blond włosy? Przecież sama to napisała. Nagle przeczytała to co napisała i nagle okazało się, że ma zielone oczy? Nie pamięta co napisała, a przecież wcześniej napisała sobie plan. Może zgubiła plan. Bardzo to wszystko zagmatwane. Paranoja.
Paranoją jest to że ta pani o urodzie Melanie Trump nie każe swojemu żydowskiemu mężowi o nazwie Donald zachowywać się władczo w stosunku do Dudusia o nazwie polski prezydent. Ta wioskowa pani zarabia pisaniem książek a nie użyczeniem zawartości swoich majtek za 1 miliard dolarów żydowskiemu narcyscie jak to ma w zwyczaju pani ze Słowenii. Pani z Polski pisze książki i tak się spelnia życiowo a pani ze Słowenii spełnia się życiowo robiąc z obrzydzeniem loda żydowskiej karykaturze o nazwie USD. Wygląd ten sam ale umysł inny.

0
Gravatar
Ax
RE: Agata Kunderman debiutuje thrillerem
Spajker. powiedziała :
Dlaczego o tym piszę? Dlatego że na zdjęciu widzę piękną kobietę która swoją urodą zakrywa te pudelkowe karykatury i zajmuje się pisaniem książek zamiast rozmyślaniami o tym czy kolor jej tipsów pasuje do koloru jej drogiej torebki. Taka pusta lalka jak Melanie Trump i im podobne bańki mydlane mogłyby być zazdrosne o umysł i o urodę pani że zdjęcia gdyby tylko potrafiły być kimś innym aniżeli gold digger.
Pani ze zdjęcia nie ma tipsów, ale ma lakier, makijaż i tatuaż - co to za różnica? Tipsy to jakaś granica? Gdyby je miała, to już by znaczyło, że jest mało inteligentna? Książki nie czytałem, być może jest świetna, ale dzisiaj napisanie jakiejś nie jest już wyznacznikiem inteligencji. Papier wszystko przyjmie, a proces wydawniczy kosztuje zaledwie kilka tysięcy złotych.

0
Gravatar
lucjan
RE: Agata Kunderman debiutuje thrillerem
"Na biurku stoi portret mojego dziecka, czyli ślicznej zielonookiej blondynki i Tosia nagle także ma zielone oczy i jasne blond włosy." - jak to nagle okazało się, że ma zielone oczy i blond włosy? Przecież sama to napisała. Nagle przeczytała to co napisała i nagle okazało się, że ma zielone oczy? Nie pamięta co napisała, a przecież wcześniej napisała sobie plan. Może zgubiła plan. Bardzo to wszystko zagmatwane. Paranoja.
0
Gravatar
Spajker.
RE: Agata Kunderman debiutuje thrillerem
Jestem z Afryki. Nie znam języka polskiego i nie rozumiem co kto mówi po polsku. Widzę jednak twarze gestykulacje i mimikę twarzy w tym sztuczne uśmiechy patetyczny tembr głosu i emocje. Zauważyłem że czołowi polscy politycy to jakieś zakompleksione osoby o nadmiernej ekspresji zasłaniającej ich niedobory samooceny i przemożnej chęci przekonania słuchaczy że są kimś innym aniżeli nosicielami kompleksów. Z celebrytami jest podobnie. Oto jakieś celebrytki znane z tego że są znane wyjdą za kogoś albo się z kimś rozwiada w tym celu aby było o nich głośno. One z bananem we włosach i z nadętymi silikonowymi warami będą przed kamerami wykonywać na trumnie ruchy frykcyjne i przed kamerami prowadzić głośne rozwody w tym celu aby było o nich głośno. Cyganka z ziebic to tak zaśpiewała hymn polski że aż ją Koreańczycy odłączyli od prądu a ta stara Cyganka jest znana z syna allana zrobionego z narkomanem który ma tuszę i rozum don vasyla. Dlaczego o tym piszę? Dlatego że na zdjęciu widzę piękną kobietę która swoją urodą zakrywa te pudelkowe karykatury i zajmuje się pisaniem książek zamiast rozmyślaniami o tym czy kolor jej tipsów pasuje do koloru jej drogiej torebki. Taka pusta lalka jak Melanie Trump i im podobne bańki mydlane mogłyby być zazdrosne o umysł i o urodę pani że zdjęcia gdyby tylko potrafiły być kimś innym aniżeli gold digger.
0

Przeczytaj także