Wprowadzenie obowiązkowych zajęć „edukacji zdrowotnej” to propozycja Ministerstwa Edukacji Narodowej (MEN). Oficjalnym celem tego przedmiotu jest promowanie zdrowego stylu życia i aktywności fizycznej. Niemniej jednak, podstawę programową opracowano przy udziale seks-edukatorów, związanych z lobby aborcyjnym, a sam przedmiot opierać ma się o wytyczne standardów edukacji seksualnej Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).
Co ciekawe, w treści proponowanego programu nie pojawiają się takie słowa jak „małżeństwo”, „mąż” czy „żona”. Zamiast tego używane są określenia: „związek partnerski”, „partnerzy” lub „norma partnerska”. Słowo „rodzina” jest najczęściej wspominane w kontekście rozwodu, natomiast „miłość” pojawia się zaledwie cztery razy, a określenia „ojciec” czy „matka” w ogóle nie zostały uwzględnione. W całym programie nie podkreśla się roli małżeństwa i rodziny jako kluczowych elementów zdrowego społeczeństwa. Zarówno polska Konstytucja, jak i Europejska Konwencja Praw Człowieka zapewniają rodzicom prawo do wychowywania i edukacji dzieci zgodnie z ich światopoglądem religijnym i filozoficznym. Ponieważ seksualność jest uznawana za jedną z najbardziej osobistych i chronionych sfer życia dziecka, rodzice mogą obecnie wypisać swoje dziecko z zajęć "wychowania do życia w rodzinie" (WDŻ). Nowa propozycja MEN nie uwzględnia takiej możliwości. Co sądzą mieszkańcy Strzelina i okolic na temat wprowadzenia obowiązkowej „edukacji zdrowotnej” do szkół? Zapraszamy do obejrzenia materiału wideo, w którym dzielą się oni swoimi opiniami na ten temat. Źródło: wyborcza.pl/stacja7.pl/IW