(STRZELIN/MIKOSZÓW) Dwuosobowy zespół nurków pod przewodnictwem Krystiana Treli w piątek, 11 maja, sprawdzał sprzęt. Na testy wybrali nieczynne, zalane wyrobisko pomiędzy Strzelinem, a Mikoszewem.
Niestety, widoczność w wodzie była niewielka, organiczna zawiesina, ograniczała ją do zaledwie 50 centymetrów. Nurkowie starali się w bezpieczny sposób sprawdzić dno oraz ściany zbiornika, lecz przez ograniczoną widoczność było to bardzo utrudnione. Jedna z miejskich, strzelińskich legend głosi, że w tym zbiorniku zatopione są samochody. Nurkowie nie potwierdzili tej teorii, ale ze względu na widoczność nie jest to do końca sprawdzone. Nurkowie zwrócili też uwagę, że przy dnie, które jest na głębokości 8 metrów jest warstwa siarkowodoru. W związku z tym pływanie tam bez odpowiedniego zabezpieczenia może skończyć się tragicznie. Warto zwrócić na to uwagę i pływać tylko pod opieka ratowników. Nurkowie stwierdzili, że zbiornik ten nie nadaje się do nurkowania, ponieważ nic nie widać i można sobie jedynie zrobić krzywdę.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.