Specjalista psychoterapii uzależnień Dorota Kuchta
Specjalista psychoterapii uzależnień Dorota Kuchta
O tym, jak wyjść z alkoholizmu, gdzie szukać ratunku i co pomaga w dźwiganiu się z tej choroby, rozmawiamy z  certyfikowanym specjalistą psychoterapii uzależnień z Publicznego Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego w Strzelinie mgr Dorotą Kuchtą.
Dwa tygodnie temu pisaliśmy, czym jest alkoholizm, jak się objawia i kto na tę chorobę zapada. Kontynuując ten wątek, chciałbym zapytać, jakie czynniki wpływają na to, że ktoś staje się alkoholikiem?
- Pierwsze, to czynniki środowiskowe i rola, jaką odgrywa rodzinny dom. Kiedy analizujemy życie pacjenta, okazuje się, że często już jako dziecko był świadkiem pewnych zachowań w domu i przejmował pewne zachowania rodziców. Rodzice popełniają takie błędy, jak częstowanie dzieci alkoholem, stawianie im szampana, nawet bezalkoholowego, organizują imprezy alkoholowe, których dzieci są obserwatorami. Dziecko uczy się, że jeszcze pić mu nie wolno, ale jak dorośnie, to będzie się „bawił” jak rodzice.
Innym czynnikiem jest nadmierna uległość w okresie dorastania. Młodzi ludzie, często pod wpływem presji rówieśników i środowiska, nie potrafią odmówić i zaczynają pić lub brać dopalacze. Może być tak, że ktoś sięga po alkohol, żeby się odnaleźć w towarzystwie, które mu imponuje. Pije alkohol, bo jest dla niego symbolem dorosłości.
Inną grupą alkoholików są osoby starsze i w średnim wieku, które pracowały jeszcze w dawnym systemie politycznym. Wtedy normą było picie w pracy czy przyjmowanie alkoholowych łapówek. Dlatego osoby takie dziwią się, dlaczego teraz sąd kieruje je na leczenie, bo w przeszłości takie zachowania były normą społeczną. Kiedyś było większe społeczne przyzwolenie na picie w pracy. Teraz, na szczęście, to się zmienia.
Kolejnym czynnikiem sprzyjającym rozwojowi problemu alkoholowego może być związek z osobą nadużywającą alkoholu. Jest wielu ludzi, którzy wcześniej nie pili alkoholu i dopiero po związaniu się z osoba nadużywającą, sami zaczęli pić. Chcieli zrozumieć ich świat, upić, żeby było mniej dla partnera lub napić się, by pozbyć się cierpienia, jakie niesie sytuacja życiowa i bezsilność wobec zachowań partnera.
Czynnikiem mogą być również trudne sytuacje związane ze śmiercią osoby bliskiej, rozstaniem, utratą pracy, osłabiona tolerancja na przeżywanie stresu czy w dalszej kolejności czynniki biologiczne.

Czy, Pani zdaniem, przyzwolenie społeczne w stosunku do osób, które po spożyciu alkoholu wsiadają za kierownicę, zmienia się na bardziej krytyczne?
- Jest dużo akcji i kampanii społecznych, których celem jest uwrażliwienie społeczeństwa, by przeciwdziałać temu zjawisku. Niemniej wielu pacjentów, którym np. zabrano prawo jazdy ma żal do organów ścigania, że tak zostali ukarani. Usprawiedliwiają swoje działanie; a to, że jechali tylko kilka kilometrów i nikomu nie mogliby zrobić krzywdy. Albo, że specjalnie się na nich przyczaili policjanci. Ludzie tacy mają wielkie pretensje do osób, które na nich doniosły, mimo że najbliżsi często już kilkakrotnie zwracali im uwagę, by nie jeździli autem pod wpływem alkoholu. Zdarza się, że tata wsiada za kółko, wioząc dzieci, które okłamuje, że pił tylko piwo bezalkoholowe. Niektórzy kierowcy bardziej krytycznie odnoszą się do prowadzenia pojazdu pod wpływem alkoholu, zwłaszcza kiedy spowodowali wypadek lub brali udział w wypadku, w którym pojazd prowadził nietrzeźwy kierowca. Przyzwolenie społeczne, o które pan pyta, dotyczy również czasem członków rodzin. Zdecydowanie są bardziej krytyczni, ale zdarza się, że przez dłuższy czas nie reagują na prowadzenie pojazdu przez osobę nietrzeźwą.

Z alkoholizmem związany jest często problem współuzależnienia. Co to takiego? 
- W praktyce oznacza, że osoba współuzależniona, niekiedy próbująca wpłynąć na partnera alkoholika, z czasem adaptuje się do toksycznego związku. Dzieje się to poprzez zachowania nadmiernie kontrolujące picie partnera, branie nadodpowiedzialności za prowadzenie gospodarstwa domowego, wyręczanie partnera, usprawiedliwianie go przed jego szefem za niedyspozycję w pracy, nieumiejętność ochrony przed przemocą domową, izolowanie się z powodu wstydu za zachowania alkoholika, a nawet formy zaprzeczania, że mąż nadużywa alkoholu. Konsekwencje tego dla jej zdrowia często wymagają podjęcia terapii lub interwencji farmakologicznej. Piszę tu o współuzależnionych kobietach. Oczywiście, problem dotyczy również mężczyzn, choć oni znacznie rzadziej wchodzą w syndrom współuzależnienia od pijących partnerek.

Pisaliśmy już o tym, że alkoholizm nieleczony jest chorobą śmiertelną. A co z alkoholikiem dzieje się wcześniej?
- Pytanie z jakim alkoholikiem, czy trzeźwiejącym, czy nadal pijącym? W przypadku alkoholików pijących, skutki te będą się zmieniały wraz z upływem czasu. Jest to proces postępujący, dlatego konsekwencje picia będą coraz dotkliwsze w obszarze zdrowia i społecznym. Osoba taka z czasem przekraczać będzie kolejne granice, w tym moralne, które wcześniej były dla niej nie do przekroczenia. Powtarzam, że szkody picia z upływem lat będą coraz większe.
Inaczej natomiast jest z alkoholikiem niepijącym, czy trzeźwiejącym. U ludzi takich zmienia się system myślenia. Pewne rzeczy zyskują nowe wartości. Wiele osób w czasie terapii zmienia swoje życie i ubogaca się duchowo. Przyznają, że dla nich terapia stała się okresem zwrotnym. Dlatego nie należy się bać i trzeba zaakceptować to, że jest się uzależnionym i śmiało podjąć decyzję o rozpoczęciu leczenia – terapii. Człowiek w życiu powinien brać odpowiedzialność za życie swoje i swojej rodziny.

Zaprzestanie picia i poddanie się terapii to pierwszy krok do trzeźwości. A co dzieje się z niepijącym alkoholikiem w kolejnych latach? Czy jest łatwiej wytrwać w abstynencji?
- Nie chciałabym głosić, że po terapii wytrwa się w trzeźwości do końca życia. Owszem, taki jest cel, ale uważam, że należy sobie stawiać krótsze cele, łatwiejsze do osiągnięcia. Wytrwać w trzeźwości kolejny dzień, miesiąc. Cele muszą być realne, łatwe i namacalne. Taka droga do sukcesu małymi krokami. Uczulam także pacjentów, by nie bali się nawrotów. Jeżeli zdarzy się  zaskok, to trzeba podjąć kolejną próbę. Sukcesem terapii jest to, że osoba, której zdarzy się wpadka, wie, gdzie szukać pomocy i wraca do trzeźwości. U takich osób okresy picia po nawrocie są znacznie krótsze niż przed rozpoczęciem terapii. Jednocześnie taki alkoholik nie musi przechodzić całego długiego cyklu terapii, a jedynie wspólnie z terapeutą znaleźć przyczyny ostatniego niepowodzenia i poszukać rozwiązań, by uniknąć kolejnego zaskoku. Alkoholik musi wiedzieć, że po wpadce trzeba szybko się podnieść i wrócić na kolejny etap życia w trzeźwości. Należy też przypomnieć, że alkoholicy nie mogą wrócić do picia kontrolowanego, bo to w konsekwencji zawsze prowadzi do porażki. Dlatego zalecam całkowitą abstynencję i niekuszenie losu jednym piwkiem, cukierkami z alkoholem czy lampką szampana. To niepotrzebne ryzyko.

Mówiliśmy tutaj o terapii. A czy są inne metody wyjścia z alkoholizmu?
- Nie zalecam stosowania samych metod farmakologicznych, gdyż po okresie ich działania osoba taka często wraca do picia. Dobrym podejściem będzie wsparcie farmakologiczne, np. anticolem, zwłaszcza w pierwszych miesiącach terapii, kiedy pacjentowi trudno jest utrzymać abstynencję od alkoholu. Aby osiągnąć sukces, trzeba podjąć szersze działania, zmienić styl życia, niekiedy zmienić otoczenie lub pracę. Odciąć się od czynników, które sprzyjają piciu. Jest to działanie długofalowe. Podkreślam, alkoholizm jest chorobą przewlekłą, z której się nie wychodzi do końca życia, ale można z nią żyć i nie pić.

To może takie proste pytanie. Jakie pierwsze kroki powinien zrobić człowiek, który chce wyjść z alkoholizmu?
- Może się zgłosić do poradni, która u nas w Strzelinie jest w Publicznym Zakładzie Lecznictwa Ambulatoryjnego. Podobne poradnie działają w innych miastach. Może się też zgłosić do grup wsparcia, których w naszym powiecie jest kilka. W Strzelinie grupa taka działa przy ul. Pocztowej. Może zgłosić się do gminy Strzelin, gdzie pracują przedstawiciele Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Pomocy może szukać także u swojego dzielnicowego, który pomoże zgłosić się do odpowiednich osób lub odpowiedniej instytucji. Jeżeli ktoś chce, by została zastosowana przymusowa interwencja wobec osoby nadużywającej alkoholu, może się zgłosić do prokuratury. W Strzelinie można nawiązać kontakt ze Stowarzyszeniem Trzeźwościowym „Promienie”. Ponadto osoby uzależnione, nie tylko od alkoholu, mogą skorzystać z usług nowego gabinetu leczenia uzależnień, jaki powstał w Strzelinie przy ulicy Kopernika.

Jeszcze jedno pytanie. Czy wiara jest pomocna przy wychodzeniu z nałogu?
- Na pewno wiara bardzo pomaga w wychodzeniu z kryzysów. Każdy z nas powinien przyjrzeć się swojej sferze duchowej. Nawet zwyczajne podziwianie przyrody podczas spacerów, wyjście do teatru czy posłuchanie dobrej muzyki jest czymś, co pomaga w trudnej sytuacji. Ważne, by nie popadać w rutynę i monotonię. U uzależnionych pacjentów sfera duchowa odgrywa ważną rolę w tym momencie psychoterapii, w którym zaczynają odbudowywać swój system wartości. W profilaktyce alkoholizmu lub innych uzależnień zwróciłabym uwagę na to, że znacznie mniej podatni na takie zagrożenia są ludzie, którzy mają jakieś pasje. Przykładem potwierdzającym to, są osoby, które zaczęły pić dlatego, że przytłaczała ich monotonia, brak celów. Zachęcam też do podjęcia aktywności fizycznej, która bardzo dobrze wpływa na zdrowie psychiczne.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Kaczmarek

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Przeczytaj także