Moralne czy niemoralne?

W związku z podpisaniem umowy zlecenia pomiędzy radnym Rady Miejskiej Strzelina Damianem Serwickim a Strzelińskim Centrum Sportowo-Edukacyjnym do UMiG Strzelin wpłynęła skarga na burmistrza. Podczas październikowej sesji RMS radny Kaczmarek pytał m.in. o moralność wobec czerpania korzyści z publicznej kasy. Jak do zarzutów odniósł się radny Serwicki? Wątpliwości w tej sprawie miała też radna Renata Dobucka.

W Urzędzie Miasta i Gminy Strzelin odbyły się obrady kolejnej sesji Rady Miejskiej Strzelina, z których relację publikujemy na stronie 20. Jedną z uchwał było rozpatrzenie skargi na burmistrza Miasta i Gminy Strzelin Dorotę Pawnuk za brak właściwego nadzoru nad spółką Strzelińskie Centrum Sportowo-Edukacyjne, w związku z podpisaniem umowy zlecenia pomiędzy radnym RMS a SCS-E.

Kilka pytań w tej sprawie miał radny Julian Kaczmarek. - Czy pan uważa to za moralne? Będąc radnym, podpisywanie umowy i czerpanie korzyści z publicznej kasy gminnej? Czy w pana i państwa ocenie jest to przyzwoite? W listopadzie będą trzy rozprawy o umowy cywilno-prawne, które burmistrz zawarła z radnymi i jednocześnie sołtysami. Nieporównywalnie mniejsze kwoty. Jak to się ma przy kwocie 1 200 zł? Tu prawo jest nieszczelne, bardzo niekorzystne, bo powinno w tej sytuacji bezwzględnie potraktować też pana, tak jak kolegów z klubu. Kierując swoje „wycieczki” pod adresem radnej Dobuckiej i moim nie widzi pan czegoś nagannego w swoim zachowaniu, tylko wyciągał pan rękę po publiczny grosz. Może burmistrz zachęci prezesa, aby opowiedział, jak to się stało, że to najzdolniejszy animator sportu i z nim należało podpisać umowę. Wysoce niemoralne, już nie powiem, że ma wymiar patologiczny – mówił radny.

Pieniądze za wykonaną pracę czy skandal?

Do poruszonych kwestii odniósł się radny Serwicki. Jak stwierdził, skarga nie powinna dotyczyć burmistrz, gdyż to nie ona podpisała umowę. Wyjaśnił, że Fundacja Rozwoju Kultury Fizycznej i Sportu ogłosiła projekt związany z lokalnymi animatorami sportu, do którego mogły przystąpić spółki. - Było nas trzech, którzy wzięliśmy udział w tym projekcie. Czy uważam to za niemoralne? Jeżeli zobaczyłem, że jest możliwość wzięcia udziału w projekcie, zdecydowałem, że możemy zrobić ze spółką coś dla mieszkańców. Moim głównym zadaniem było organizowanie zajęć z dziećmi świetlicowymi. Gdyby w FRKFiS zabrakło zgody na zatwierdzenie, nie doszłoby do podpisania umowy. Nie uważam za niemoralne pobierania pieniędzy za wykonaną pracę. Ja nie prowadziłem działalności gospodarczej na mieniu gminy – wyjaśnił radny.

Radna Renata Dobucka uznała, że w żaden sposób nie udowodniono tego czy radny Serwicki nie prowadził działalności gospodarczej. - Mój przypadek jest analogią do przypadku radnego. Też nie prowadzę działalności gospodarczej i mam umowy zlecenia. Korzystam ze środków niekoniecznie gminy, a pan korzysta. W kontekście skargi na burmistrz jest ona bezzasadna. Natomiast w kontekście prowadzonego postępowania wyjaśniającego to jest kolejny skandal i jest mi wstyd za członków komisji rewizyjnej – stwierdziła radna.

Radny Serwicki uznał, że członkowie komisji rewizyjnej powinni wiedzieć, co należy do zadań pracy komisji. - Jeżeli jesteśmy w stanie stwierdzić, że skarga na burmistrza jest bezzasadna, to jak pani może mówić o tym, że jest pani wstyd za pracę komisji rewizyjnej? Jeżeli chcecie mi zarzucić prowadzenie działalności gospodarczej i łamanie ustawy o samorządzie, to są inne ku temu okoliczności i inne organy ścigania - powiedział.

- Pani burmistrz, jako władza najwyższa w spółce SCS-E, przy wiedzy, że pan nie miał uprawnień, kiedy umowa była zawarta, powinna to zauważyć i interweniować. Tu są dwie rzeczy. Pana wątpliwe uprawnienia i to, że pani burmistrz nie reagowała w...
Więcej w wydaniu papierowym.