Wystarczy je podpiąć do gniazdka

Na ulicach Strzelina pojawiły się już elektryczne busy w niebiesko-żółtym kolorze, nawiązującym do barw gminnych. Na razie są to jazdy próbne. Przynajmniej raz w tygodniu pojazdem trzeba wyjeździć do około 15% stanu baterii. Jak jeździ się takim busem? Czym różni się od samochodów spalinowych i co jest najbardziej zaskakujące?

Uruchomienie strzelińskiej komunikacji miejskiej i podmiejskiej nastąpi już w tym roku. Ma ona zmniejszyć liczbę osób korzystających z samochodów i polepszyć dojazd do miasta. W styczniu br. niektórzy mieszkańcy mieli okazję przejechać się elektrycznym minibusem.

Testowo prowadzić busa miał okazję kierowca Zespołu Oświaty Gminnej Stanisław Pychowski. Jego zdaniem, jazda busem jest przyjemna, a kieruje się nim bardzo lekko. Początkowo był nieco zaskoczony, że podczas jazdy samochody są bardzo cicho.

- Nigdy wcześniej nie miałem okazji jeździć podobnym busem. Jest to coś w rodzaju samochodu z automatyczną skrzynią biegów. Jazda jest naprawdę prosta, bo nie ma biegów, jest tylko gaz i hamulec. Przypomina to jazdę zwykłym samochodem. Na dłuższym odcinku odczuwa się wolniejszą prędkość, ale miasto jest tak zakorkowane, że większa prędkość nie jest potrzebna – mówi Pychowski.

Ładowanie około 6 godzin

Maksymalna prędkość pojazdu wynosi 25km/h, a przyspieszenie jest dynamiczne i trwa 4,5 sekundy. Samo ruszanie następuje bardzo płynnie i bez żadnych zrywów. W przeciwieństwie do samochodów spalinowych, busy są ekologiczne. Spełniają wszelkie wymogi w zakresie emisji zanieczyszczeń gazowych i pyłowych oraz zadymienia ze spalin. Ze względu, iż są to „pojazdy wolnobieżne”, do przewożenia pełnej ilości osób, czyli 13 pasażerów, wystarczy prawo jazdy kategorii B.

Jak poinformował Jakub Litwin z Urzędu Miasta i Gminy Strzelin, obecnie, kiedy gminna komunikacja jeszcze nie ruszyła i pojazdy stoją w hali, przynajmniej raz w tygodniu każdym pojazdem trzeba wyjeździć do około 15% stanu baterii, a następnie naładować do pełna. Przy rozładowaniu baterii do stanu 15%, jej naładowanie do pełna trwa około 6 godzin.

- Do ładowania akumulatorów nie trzeba specjalnej stacji, wystarczy podpiąć prostownik, który posiada każdy pojazd, do zwykłego gniazdka z napięciem 220V. Za ładowanie akumulatorów będzie odpowiedzialny operator, który zostanie wyłoniony w przetargu i to właśnie on będzie musiał znaleźć miejsce do ich garażowania i ładowania – tłumaczy Litwin.

Przypomina to ładowanie telefonu, a akumulator można naładować wszędzie, gdzie znajduje się dostęp do prądu. Przy pełnym naładowaniu busem przejechać można maksymalnie około 80 km.
 

Zatrzymywali się i robili zdjęcia

Po jazdach testowych Pychowski zauważył, że w busach nie ma jeszcze nawiewów. Planowane jest ich zamontowanie. - Bez ogrzewania jest jednak zimno. Musi być też nawiew na szybę, bo jeżeli pojazd będzie się poruszał przy niskich temperaturach, zaczną one parować i przymarzać – tłumaczy kierowca.

Okazuje się, że pasażerowie, którzy mieli okazję przejechać się busami, byli z nich bardzo zadowoleni. W Strzelinie niskoemisyjne busy są nowością, a największą uwagę zwraca fakt, że w samochodach jest niezwykle cicho. - Ludzie byli bardzo zaciekawieni, widząc busa jadącego ulicami miasta. Niektórzy się nawet...
Więcej w wydaniu papierowym.