Ponad 1,5 tys. osób kupiło już gminny węgiel

Na początku grudnia ubiegłego roku samorządy zaczęły sprzedawać tani węgiel. Kolejka chętnych była wtedy naprawdę długa. Jak sytuacja wygląda obecnie? Ilu mieszkańców gminy Strzelin kupiło już węgiel, a ile osób wciąż czeka na dostawę?
Sprzedaż węgla przez samorządy po preferencyjnych cenach była odpowiedzią rządu na drastyczne podwyżki cen tego surowca oraz problemy z jego dostępnością. Pierwsze dostawy węgla przyjechały do Strzelina 5 grudnia ubiegłego roku. – W ramach sprzedaży preferencyjnej na dzień 8 lutego br. węgiel zakupiło w sumie 1556 uprawnionych osób, czyli zrealizowano już blisko 85% złożonych wniosków – informuje burmistrz Dorota Pawnuk. – W sumie sprzedanych zostało 2590 ton węgla w podziale na asortyment: orzech, groszek, kostka. Obecnie realizowane są wnioski złożone do dnia 4 stycznia 2023 roku. Sprzedaż odbywa się na bieżąco, w ramach dostaw węgla na składy. Dostawy przez kwalifikowanego dostawcę węgla realizowane są płynnie i systematycznie, co pozwala na sprawne prowadzenie sprzedaży. W kolejce czeka jeszcze 121 osób, które nie zakupiły do tej pory węgla.
Na ten temat pisaliśmy w 7 (1145) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl

. 1 rok 8 miesięcy

RE: Ponad 1,5 tys. osób kupiło już gminny węgiel

Cześ powiedziała :

Czeka w kolejce po węgiel, którego mamy pod dostatkiem... Jakby oni rządzili na pustyni to byśmy czekali w kolejce po piasek

Ha ha ha

spajker. 1 rok 8 miesięcy

AS powiedziała :

Cześ powiedziała :
Czeka w kolejce po węgiel, którego mamy pod dostatkiem... Jakby oni rządzili na pustyni to byśmy czekali w kolejce po piasek
Ale kto by nie rządził, metoda jest ta sama, krajowe produkty idą na eksport za konkretne pieniądze, a na krajowy rynek idzie odpad produkcyjny, lub do kraju importują chłam z całego świata, i sprzedają po europejskich cenach, lub wyższych, metoda praktykowana od czasów komuny, gdzie Polskie produkty i wyroby można było kupić wszędzie, tylko nie w Polsce, chyba że spod lady, albo w nocy z magazynu.

drobna poprawka. jakiś czas temu polska wyeksportowała polskiego szlachciurę do rosji. nazywał sie feliks dzierżyński. on ruskim taką rzeź zrobił że sam wehrmacht nie dał rady dogonić go w liczbie zabitych rosjan. eksport najlepszego rzeźnika do rosji to lepsze niż zakup tysiąca abramsów.

AS 1 rok 8 miesięcy

Ale kto by nie rządził, metoda jest ta sama, krajowe produkty idą na eksport za konkretne pieniądze, a na krajowy rynek idzie odpad produkcyjny, lub do kraju importują chłam z całego świata, i sprzedają po europejskich cenach, lub wyższych, metoda praktykowana od czasów komuny, gdzie Polskie produkty i wyroby można było kupić wszędzie, tylko nie w Polsce, chyba że spod lady, albo w nocy z magazynu.

mam znajoma z francji. była ona na praktyce w polsce i miała za to napisać jakiś wniosek z pobytu w polsce. sprawa sprzed wielu lat. miała napisac z czym jej sie polska kojarzy. taka osoba z zewnątrz a było to w czasach kiedy netu nie było. temat jej pracy jej raportu brzmiał "waiting" waiting for what? waiting for everything. ona w polsce czekała na tramwaj na otwarcie sklepu na dostawę mleka do sklepu i w ogóle na wszytsko. ja żyjąc w tym przyzwyczaiłem się do tego a ona z zewnątrz to odczuła od razu.tak kilka lat temu hałdy węgla leżały i mokły przed kopalniami i węgiel cekał na klienta a węgla nikt kupić nie chciał. dzisiaj klient ceka na węgiel.ważne aby czekać. czekanie polaków na buddystów przerobi.