Rzeką dotarli do „promila”

Przygoda nie musi czekać na nas gdzieś daleko i wiązać się z dużymi pieniędzmi. Może nas spotkać wszędzie, jeżeli jesteśmy na nią gotowi i jej szukamy. O czymś takim opowiada historia dwóch śmiałków, dla których zimna rzeka przed świętami była takim właśnie wyzwaniem.

O wyjątkowych gościach na rzece Mała Ślęza dostaliśmy informację w sobotę. Przy mostku na drodze między Strzelinem a Bierzynem, w miejscu nazywanym potocznie „promil”, spotkaliśmy dwóch kajakarzy. Właśnie wyszli z wody, wyciągnęli kajaki i zaczęli przygotowania do odjazdu. Skąd się tutaj wzięli i dlaczego o tej - nietypowej - porze roku?
- Pływamy głównie po rzekach, tak zwanych zwałowych (z dużą ilością przeszkód w postaci np. powalonych drzew). Dlatego do pływania używamy kajaków górskich, które się do tego najlepiej nadają, gdyż mają zadarte dzioby i łatwo się nimi takie przeszkody pokonuje. Choć mieszkamy we Wrocławiu na Małej Ślęzie jesteśmy po raz pierwszy. Wystartowaliśmy na wysokości mostka za Białobrzeziem. Wszystkie rzeki dookoła mamy już opłynięte, więc spróbowaliśmy po ostatnich dużych roztopach popłynąć właśnie tą rzeką – mówi jeden z kajakarzy, Maciej Mieszkowski. - Jak się okazało, czego się nie spodziewaliśmy, jest ona strasznie zarośnięta. Stan wody był jednak odpowiednio wysoki, co widzieliśmy, obserwując wodowskazy – dodaje kajakarz.

Cały artykuł na ten temat zamieściliśmy w 50 (1188) wydaniu papierowym Słowa Regionu. Materiał ten, w całości, przeczytasz  również na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk