Mieszkańcy żyją w strachu

Mieszkańcy i sołtys Nieszkowic są bezradni. Przy każdej większej ulewie zastanawiają się, czy ponownie nie dojdzie do zalania ich domów. Problemem od lat jest potok, przepływający przez wieś. Zaniedbany, niekoszony. Rosną w nim sporej wielkości drzewa i krzewy, a dno jest tak zamulone, że prześwit pod mostkami staje się coraz mniejszy.

Sołtys Nieszkowic Iwona Grabna od lat mówi o problemie Potoku Nieszkowickiego. – Od ponad 10 lat nie było robione nic na tym potoku – podkreśla, załamując ręce. – Jeszcze za poprzedniego sołtysa były tylko odmalowane barierki i to wszystko. Na każde pismo, które wysyłamy, jest odpowiedź, że „w tym roku, jeżeli zostaną jakieś pieniądze, to zrobimy”, ale żadnych działań nie ma do tej pory… Dyrektorzy się zmieniają, padają jakieś deklaracje, ale efektów nie widać – dodaje nasza rozmówczyni.

– Przychodzą teraz potężne deszcze, koło świetlicy ludzie przy każdej jednej ulewie są w strachu, bo tam prześwitu pod mostem już praktycznie nie ma – kontynuuje sołtys Grabna. – Mieszkańcy sami w miarę możliwości obkaszają, ale to już nie chodzi o chwasty. Nie pomoże samo obkoszenie rowu. Tam trzeba koparki, żeby wybrać ten muł, bo zostało zaledwie 40 cm prześwitu pod mostem. Mieszkańcy się obawiają, bo notorycznie byliśmy zalewani. Nasza wioska jest położona w dolinie, z każdej strony spływa do nas woda Ja alarmuję, piszę, proszę, bo mieliśmy ulewne deszcze i ludzie nie spali po nocach, a tutaj każdy ręce rozkłada…

Mieszkańcy tracą cierpliwość

– W ubiegłym roku było spotkanie w gminie. Jeszcze poprzedni dyrektor powiedział, że będą fundusze, że się dogadają. Zmienił się dyrektor, zaczynamy od nowa. Gmina chciała partycypować w kosztach, żeby chociaż na terenie wiosek – Nieszkowic i Kazanowa ten potok oczyścić. Było niedawno znowu spotkanie, obiecali pieniądze. Nas nie zaproszono, mimo że to nasze wioski są najbardziej zagrożone. Było deklarowane, że na Nieszkowice przeznaczą środki, jak coś zostanie. Ile można tego słuchać..? Tu chodzi o zabezpieczenie domów mieszkalnych, posesji, ludzi, którzy przeżyli tutaj już niejedną powódź… – tłumaczy sołtys Iwona Grabna.

Pani sołtys podkreśla, że cierpliwość mieszkańców jest na wyczerpaniu. Straszą pozwem zbiorowym przeciwko Wodom Polskim. – Tam są przecież osoby, które odpowiadają za utrzymanie tego potoku, nie może być tak, że nic nie jest robione przez lata – podkreśla nasza rozmówczyni. – Tu mamy do czynienia z realną obawą o byt. Ludzie wiedzą, co znaczy powódź, bo to przeżyli – relacjonuje sołtys Iwona Grabna.

Jest kolejna deklaracja

Z pytaniami w tej sprawie zwróciliśmy się do wrocławskiego oddziału Wód Polskich. Chcieliśmy przede wszystkim wiedzieć, czy w najbliższym czasie Potok Nieszkowicki zostanie oczyszczony. Jak podkreśliliśmy chodzi o usunięcie zwałów mułu i ziemi w korycie rzeki oraz roślinności – traw, krzaków, a w niektórych miejscach nawet dużych drzew. Otrzymaliśmy zapewnienie, że Potok Nieszkowicki – zarówno w miejscowości Nieszkowice, jak i Kazanów zostanie udrożniony jeszcze w tym roku. „Aktualnie jesteśmy na etapie wypracowania porozumienia z Urzędem Miasta i Gminy w Strzelinie, dzięki któremu zrealizujemy to zadanie wspólnie ze stroną samorządową. Kierownik właściwego miejscowo Nadzoru Wodnego w Strzelinie odbył w tej sprawie spotkanie z władzami Miasta i Gminy Strzelin w dniu 31 lipca 2025 r. W toku rozmów poczyniono wstępne ustalenia co do realizacji zadania” – czytamy w nadesłanej odpowiedzi.

Czy w tym roku tak potrzebne prace rzeczywiście zostaną wykonane? Będziemy monitorować sytuację. Oby działania nie przyszły zbyt późno.

Cały artykuł zamieściliśmy w 29 (1266) wydaniu papierowym Słowa Regionu.