Jak wygląda praca strażnika miejskiego? W jakich sytuacjach funkcjonariusze interweniują najczęściej? Między innymi o tym opowiada Robert Miodek, który od niedawna pełni funkcję komendanta strzelińskiej jednostki.
Od niedawna funkcję komendanta Straży Miejskiej w Strzelinie pełni Robert Miodek, funkcjonariusz z blisko 18-letnim doświadczeniem. – Chciałbym podziękować pani burmistrz Dorocie Pawnuk za zaufanie i powierzenie mi tego stanowiska – podkreśla Robert Miodek, który swoją przygodę w tej formacji zaczynał we wrocławskiej straży miejskiej.
– Praca w dużym mieście wygląda zupełnie inaczej niż w mniejszych miejscowościach. We Wrocławiu jest więcej mieszkańców, a co za tym idzie więcej wykroczeń – interwencji – opowiada. – Struktura wrocławskiej straży miejskiej także różni się od naszej. Tam to duża formacja, w której funkcjonują wyspecjalizowane komórki. Nasi funkcjonariusze działają kompleksowo. W przypadku interwencji zajmujemy się wszystkim, zaczynając od sporządzenia notatki służbowej, poprzez wykonanie dokumentacji zdjęciowej, a na ustaleniu sprawcy kończąc – dodaje nasz rozmówca.
W strzelińskiej jednostce Robert Miodek pracuje od 2011 roku. – Wśród najczęstszych interwencji są te związane z różnymi wykroczeniami drogowymi, w tym przede wszystkim parkowanie w niedozwolonym miejscu. Często interweniujemy także w sprawie błąkających się zwierząt – łapiemy je, umieszczamy w kojcu i poszukujemy właściciela. W większości przypadków wracają one do swoich domów. Interweniujemy także wobec dzikich zwierząt. Zdarzają się uwięzione sarny, gołębie. Współpracujemy w tym zakresie z Ośrodkiem Rehabilitacji Zwierząt w Kątnej i schroniskiem w Świdnicy. W ramach swoich obowiązków bierzemy także udział w pogadankach w przedszkolu – wylicza Miodek...
Cały artykuł zamieściliśmy w 43 (1280) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij