Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
Żeby nie było tak, jak w powiedzeniu, że Polak jest mądry po szkodzie. - Nie spotkałem się z przypadkiem, żeby pogorzelec przyznał się, że to przez jego zaniedbanie – powiedział Grzegorz Banaś, strażak. Pogoda sprzyja, ale w każdej chwili może okazać się, że trzeba rozpalić w piecu.
Każdej zimy lokalne lub ogólnopolskie media informują, że w tej miejscowości spalił się dom, bo w kominie zapaliła się sadza. A kilkadziesiąt kilometrów dalej czad zabił rodzinę w czasie snu.
- To nie kominiarz ma pilnować, żeby komin był drożny i bezpieczny – powiedział Ryszard Garus, znany strzeliński kominiarz. - Obowiązujące w Polsce prawo nakłada na właściciela pieca obowiązek utrzymywania przewodów kominowych we właściwym stanie. Oczywiście przeglądami, konserwacją i ewentualnymi remontami powinni zajmować się fachowcy. Nikt nie oczekuje, żeby każdy był kominiarzem we własnym domu – dodał pan Ryszard.
Grzegorz Banaś jest prezesem OSP w Borowie i strażakiem zawodowym pracującym we Wrocławiu. - Spotykam się z opiniami, że na wsi i w małych miejscowościach jest więcej nieszczelnych kominów i częściej dochodzi do zatrucia czadem. Może kiedyś tak było, ale z własnego doświadczenia wiem, że teraz jest inaczej. Pełniąc służbę we Wrocławiu, regularnie jesteśmy wzywani do popękanych kominów, do palącej się sadzy w kominach. Dzieje się tak zwykle w starych, przedwojennych budynkach. Natomiast jako strażak OSP w Borowie tylko trzy razy uczestniczyłem w podobnych akcjach – przyznał nasz rozmówca. Sprawny piec i paliwo, czyli to, co do pieca wrzucamy, decyduje jeżeli nie o życiu, to co najmniej o zdrowiu naszym i naszych sąsiadów.
Tekst ukazał się w nr 38 (1077) wydaniu "Słowa Regionu". Cały artykuł przeczytasz na portalu egazety.pl, eprasa.pl, a także e-kiosk.pl
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
spajker. powiedziała : U TWOJEJ TEŻ CZYŚCIŁ KOMINEK CORE: Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
JADZIA powiedziała : ????? na twój widok staje mu tylko cylinderRE: Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
POLECAM RYSIA DOBRZE KOMIN MI WYCZYŚCIŁ,, OCH,,RE: Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
. powiedziała : przegląd to przegląd. kominiarz patrzy aha komin jest. dziur w kominie brak. przegląd komina to jak przegląd samochodu. koleś z pieczątką popatrzy na mój samochód i mówi czy jest on do jazdy czy do naprawy. kiedyś kominiarze mieli świece dymne a teraz maja turbinke kowalskiego.RE: Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
Te przeglądy kominiarskie to farsa, wchodzi kominiarz do mieszkania, popatrzy tylko i bierze pieniądze za przegląd.Na protokołach, nie ma rozrysowanych kominów i kanałów kominowych.Pouczać i brać pieniądze to każdy chce i potrafi, ale wykonać solidnie swoją pracę, to już mało kto.RE: Jak (dosłownie) przeżyć sezon grzewczy?
zwierzęta w zimnym sezonie migruja na południe. trzeba zabrać murzynom ich pontony i zmarznięci europejczycy popłyną do afryki aby nie zmarznąć. inaczej to będą albo zatrucia czadem albo wybuchy gazu no i drożyzna za ogrzewanie.