ZNAJDŹ NA STRONIE

- Okazuje się, że oni nie liczyli mi po kursie takim, jaki jest, tylko dodają sobie prowizję - twierdzi zdenerwowany Lech DymitrKlient jednego ze strzelińskich banków otrzymał – jak mogło się początkowo wydawać – korzystną propozycję. Jednak odkryta po kilku miesiącach prawda bardzo go zszokowała. Dlaczego jest niezadowolony z zaistniałej w banku sytuacji? Co tak naprawdę może kryć wielostronna umowa?

Mieszkaniec Biedrzychowa po dwudziestu latach pobytu we Francji wrócił do Polski. W celu założenia konta bankowego zwrócił się do strzelińskiego oddziału Banku Zachodniego WBK. Ze względu na prowadzone za granicą interesy, Lech Dymitr zdecydował się na konto walutowe oraz złotówkowe.
Po pewnym czasie bank zaproponował kartę debetową na prostych zasadach, na której było 30 000 zł. Klient mógł z niej korzystać, ale do ustalonego terminu w każdym miesiącu pieniądze miał zwrócić. Zapewniono go również, że nie ponosi żadnych kosztów związanych z posiadaniem takiej karty. – Mogłem tą kartą płacić za granicą, więc pomyślałem sobie „czemu nie?”. Zgodziłem się i wziąłem tę kartę – mówi Dymitr.

„Wielu ludzi przymyka na to oko”
Jak twierdzi mieszkaniec Biedrzychowa, bank na tyle zdobył jego zaufanie, że nie musiał kontrolować sytuacji. Następnie zaproponowane zostało ubezpieczenie do karty, które również przyjął. Dymitr podkreśla, że wielokrotnie pytał o kurs bankowy, jednak nigdy nie otrzymał konkretnej odpowiedzi. Wobec tego sprawa zaczęła wyglądać coraz bardziej niepokojąco. - Okazuje się, że oni nie liczyli mi po kursie takim, jaki jest, tylko dodają sobie prowizję. Na każdej transakcji straciłem przeważnie 40 gr na 1,00 euro. Przy większych kwotach robi się z tego spora suma – twierdzi.
Tłumaczy jednocześnie, że kiedy przebywa we Francji i potrzebuje więcej euro, wykonuje transakcję przez internet, zmieniając walutę. Wtedy jednak za 1 euro traci najwyżej 2 gr.
Jak wyjaśnia nasz rozmówca, zaproponowana karta miała być ważna przez rok. – Powiedziałem, że nie chcę mieć z tym nic wspólnego. Oczywiście mnie zwodzono, ale na końcu zobaczyli, że wszystko zapłaciłem i powiedzieli, że konto jest już nieczynne i jest wszystko ok. Dzisiaj okazuje się, że jednak nie jest – relacjonuje zdenerwowany mężczyzna. Nie kryje również żalu, że pracownicy nie odpowiadali na pytania i niedokładnie poinformowali o wszystkich szczegółach.
Podkreśla, że chciał współpracować z bankiem jedynie z dobrej woli. Podpisał także dokument związany z automatyczną spłatą zadłużenia, ponieważ pieniądze na koncie ma cały czas: - To było naprawdę na zasadzie zaufania! Wielu ludzi przymyka na to oko. Żeby w takim banku postępowano w ten sposób i trzymano to w tajemnicy? Jak można tak ludzi traktować? – zastanawia się Dymitr. Mężczyzna nie kryje swojego niezadowolenia z zaistniałej sprawy.

Umowę trzeba czytać
Klient banku odkrył jak wygląda cała sytuacja tylko dlatego, że miał chwilę wolnego czasu. Dodaje także, że wszelkie faktury bankowe uważa za bardzo niejasne. Być może jednak wielostronna umowa zawierała wszelkie istotne informacje? W takim przypadku najczęściej bardzo łatwo o przeoczenie najważniejszego. O zdanie w tej sprawie zwróciliśmy się do powiatowego rzecznika praw konsumenta. Jednak Agata Rudnicka ze Starostwa Powiatowego w Strzelinie nie miała jeszcze okazji zapoznać się z podpisaną umową, którą mieszkaniec miał dostarczyć. – Umowę trzeba czytać. Ja nie wiem, czy tam nie było napisane, że będą pobierane prowizje. Nie mam dokumentów, więc się nie wypowiem. Być może w umowie wszystko było – mówi rzecznik.
Grażyna Oleksy, dyrektor strzelińskiego oddziału Banku Zachodniego WBK poinformowała, że nie może skomentować sprawy. Skierowała nas natomiast do poznańskiego biura rzecznika klienta, jednak wysłane przez nas pytania pozostały bez żadnej odpowiedzi.

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
lllll
i dobrze
Nie żal mi pana panie Leszku na biednego nie trafiło a pan do świętych i super uczciwych nie należy.Pozdrawiam
0
Gravatar
antek
RE: „Straciłem na każdej transakcji”
ten bank to porażka , kiedyś pracowli tam normalni i kompetentni ludzie a teraz pani dyrektor balansująca na krawędzi mobbingu zatrudnia małolaty za grosze... żenada , dawno już uciekłem z tego pseudobanku ...
0
Gravatar
jurek
WBK
i ja kiedyś miewałem z tym bankiem problemy zdarzyło sie kilkakrotnie ze przychodziło mi do domu pismo że z mojego konta zostanie pobrana jakaś kwota za wypłatę z bankomatu której nie zaksięgowano wcześniej z reguły 50-100zł i ze trzeba się zgłosić do banku ale kiedy to samo powtórzyło sie już trzeci raz powiedziałem że nie będę im płacił bo już raz pobrali mi tą opłatę w odpowiedzi dostałem wiadomość że to chodziło o inną transakcjępopro siłem wtedy o rozmowę z kierownikiem i o dziwo zostało to anulowane i przeprosili że to była pomyłkapo pierwszym takim przypadku zmieniłem swoje podejście i nie wybierałem już kwot z tablicy tylko kiedy potrzebowałem 100zł brałem 120 lub 110 i sytuacja nagle się powtarza że niby w którymś dniu wybrałem z konta 50zł i nie zostało to zaksięgowane czy coś tam pierwsze co zrobiłem to z wejścia kazałem wołać kierownika i że mnie okradają na żywca po rozmowie z kimś tam stwierdzili że to ja musze sie mylić bo w danym dniu była transakcja z bankomatu i wybierałem 50 zł kiedy powiedziałem że od kilku miesięcy nie wybierałem ani razu takiej kwoty i ze mogę to udowodnić nagle sie okazało ze to są opłaty za prowadzenie konta i transakcje chociaż prowadzenie miało być darmowe bo nigdy nie wybierałem całej gotówki teraz korzystam z innego banku i nic takiego już mnie nie spotyka jeśli włączam jakąś usługę która jest płatna to wiem o tym oraz ile za nią płacę nic wstecz nie pobierają i nie pojawiają się ukryte koszty jak w BZWBK
0
Gravatar
Hubal
RE: „Straciłem na każdej transakcji”
A ja to skomentuję krótko! P. Leszku, woził wilk razy kilka, przewieźli i wilka, ile razy przewiozłeś swoich klientów, czyli nabywców sprowadzanych pojazdów?, P. spajker, prawdą jest że umowę trzeba czytać, jeśli jej nie rozumiesz to masz prawo od takowej odstąpić, ot i cała filozofia no i są jeszcze ludzie którzy zawodowo się tym trudnią i ci wytłumaczą.
0
Gravatar
spajker
RE: „Straciłem na każdej transakcji”
"Umowę trzeba czytać"- tak powie bank i urząd ochrony konsumenta. banki i ubezpieczycieli trzeba p-lić tak mówi i pisze spajker. konsument otrzymuje do ręki dokument -"do podpisania" i nie dostaje umowy do domu. nawet gdyby klient dostał umowę do poczytania w domu to i tak nie jest w stanie zrozumieć umowy pisanej nie w języku polskim ale w bełkocie prawniczym. do napisania umowy przyłożyli się prawnicy współdziałaj ący z psychomanipulat orami. tak postępują wszyscy sprzedawcy wunderproduktów, od ubezpieczeń, poprzez bezpłatne karty kredytowe aż po garnki, po użyciu których człowiek zdrowieje i staje się bogaty. politycy też tak mają, jedyną ich umiejętnością jest przekonywanie. rezultatów obietnic banków i polityków brak.
0

Przeczytaj również