Lubicie ryby? Chcielibyście czasem jakiejś odmiany w kuchni? Nie boicie się nowych smaków?
"Może gotujesz coś dobrego w tym tygodniu? Albo zdarzyło ci się jeść coś fajnego? O zdjęciach potraw pamiętasz?" Takie pytania, odkąd prowadzę Kronikę, nieustannie słyszą wszyscy, których znam i ci, których nie znam, też. I tak okazało się, że moja koleżanka Ania Sowińska z Zielenic robi świetnego pieczonego łososia. Fanką tego dania jest Magda, której przepis na ogórki z musztardą francuską był już w Kronice (jeśli przegapiliście, znajdziecie go na naszej stronie internetowej). Ania jest mistrzynią robienia relacji, więc oprócz przepisu, dostałam wspaniałe zdjęcia z procesu przygotowywania dania.
Pieczony łosoś inaczej
Składniki: Filet z łososia (ok. 350 g), 2 łyżki miodu, 5 łyżek sosu sojowego, 1 łyżka octu balsamicznego,1 łyżeczka octu ryżowego, 2 łyżki oliwy z oliwek, szczypta pieprzu.
Sposób przygotowania: W rondelku wymieszać miód, sos sojowy, ocet balsamiczny i ryżowy, oliwę i szczyptę pieprzu. Podgrzewać przez ok. 3 minuty do połączenia wszystkich składników. Zalewę wystudzić i zamarynować w niej łososia najlepiej przez całą noc. Rybę piec razem z zalewą w air fryerze lub w piekarniku ok. 15 min w 200°C. Ania piekła swojego łososia bez skóry, ale jej ściąganie nie jest konieczne.
Ani bardzo dziękuję za ten świetny przepis, a Was zachęcam do wysyłania przepisów na adres e-mail: przepis@sloworegionu.pl wraz ze zdjęciem i swoim numerem telefonu (tylko do wglądu redakcji), żebym mogła dopytać o szczegóły.















































































Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij