Dramatyczne losy pierwszych burmistrzów Strzelina po II wojnie światowej - część I
Pierwsze powojenne miesiące były okresem niezwykle dynamicznych przemian społecznych, których dramaturgię w skali lokalnej można ukazać choćby na przykładzie pierwszych polskich burmistrzów miasta Strzelina, których postawy i losy jak w soczewce odbijają powojenne dzieje naszej Małej Ojczyzny.
Zanim przejdę do prezentacji burmistrzów polskich, z których dwóch pierwszych zakończyło swoje urzędowanie za... więzienną kratą (choć z zupełnie innych powodów!), przedstawię krótko ostatnich burmistrzów niemieckiego jeszcze miasta STREHLEN, którzy piastowali swój urząd w czasach hitlerowskich, w latach 30. i 40 XX w.
Max Rother, doktor prawa z wykształcenia, z zawodu radca prawny w strzelińskim magistracie. Adolf Andreisek, ogrodnik z wykształcenia i zawodu, lubiany i szanowany społecznik i działacz sportowy z zamiłowania (aktywista Strzelińskiego Związku Strzeleckiego i Klubu Kręglarskiego). Kurt Eberle, lokalny nauczyciel przysposobienia obronnego, fanatyczny działacza NSDAP. Jako jedyny został burmistrzem nie z rekomendacji i wyboru 22 - osobowej strzelińskiej Rady Miejskiej, lecz z urzędu z racji pełnionej funkcji. Na mocy hitlerowskiego prawa, jako dowódca lokalnego VOLKSSTURMU, został w ostatniej fazie wojny tzw. burmistrzem wojennym. Jego główną ,,zasługą” był rozkaz wysadzenia w powietrze trzech strzelińskich wież: ratusza, ewangelickiego kościoła pw. Św. Michała i katolickiego kościoła św. Krzyża, co nastąpiło 25 marca 1945 r. i było sygnałem do opuszczenia Strzelina przez broniące go oddziały 100 Dywizji Strzelców, VIII Korpusu, 17 Armii Polowej Wehrmachtu i oddania miasta Armii Czerwonej. Sam Kurt Eberle, burmistrz i dowódca Volkssturmu, wycofał się ze swoim sztabem do Białego Kościoła, który nosił wówczas nazwę STEINKIRCHE (Kamienny Kościół) i dalsze jego losy nie są znane.
15 maja 1945 r. władzę w mieście i powiecie przejął z rąk Komendatury Radzieckiej - polski Pełnomocnik Rządu RP na obwód w Strzelinie - Jan Nowakowski, pełniąc rolę należną burmistrzowi i staroście. Jan Nowakowski w wielu dokumentach przedstawiany był jako starosta strzeliński, choć faktycznie osobny urząd starosty powiatowego utworzono w listopadzie1945 r. i formalnie pierwszym strzelińskim starostą powiatowym został Marian Kruszyński. Jeszcze wcześniej, bo w sierpniu 1945 r., utworzono Urząd Gminy w Strzelinie i w porozumieniu z władzami wojewódzkimi powołano pierwszego polskiego burmistrza miasta Strzelina, którym został Stanisław Flang, zdemobilizowany kapitan Wojska Polskiego, przesiedleniec z Małopolski. Osoba pierwszego burmistrza niespodziewanie wywołała ostry spór polityczny na lokalnych szczytach władzy pomiędzy komunistami z Polskiej Partii Robotniczej a formalnymi sojusznikami z ,,bratniej” Polskiej Partii Socjalistycznej. Obie oficjalnie zaprzyjaźnione partie ,,robotnicze” w rzeczywistości toczyły ostry spór, czego Strzelin był klasycznym przykładem. Podobnie jak na całym Dolnym Śląsku, PPS była początkowo znacznie liczniejsza niż komunistyczna PPR.
W październiku 1945 r. w powiecie strzelińskim PPS liczyła 148 członków, a PPR tylko 76. Aktywistami PPS byli najważniejsi ludzie w powiecie: Pełnomocnik Rządu, jego zastępca, starosta powiatowy, burmistrz Strzelina i burmistrz Wiązowa. Fakt ten drażnił komunistów, tym bardziej, że burmistrz Flang wręcz nie ukrywał swojej niechęci do PPR. Przejawiało się to np. w utrudnieniach, jakie czynił przy przekazaniu lokalu na siedzibę komitetu PPR. W skargach, jakie słał do władz wojewódzkich I sekretarz Komitetu Powiatowego PPR w Strzelinie Jan Gaśkiewicz, była również mowa o przyznawaniu przez burmistrza sobie i swoim ludziom najlepszych mieszkań w mieście i jawnym szykanowaniu członków PPR. Sprawa burmistrza Flanga była stałym tematem wszystkich zebrań lokalnych struktur PPR, na których żale partyjnych towarzyszy mieszały się z groźbami pod adresem burmistrza. Oczekiwaną reakcję władz z Wrocławia uprzedziło jednak inne niespodziewane wydarzenie. Oto w połowie października 1945 r. burmistrz Stanisław Flang został nagle aresztowany na polecenie - co było szczególnie tajemnicze i ciekawe - prokuratury krakowskiej (!). Wywieziono burmistrza więźniarką w asyście funkcjonariuszy krakowskiego UB i w zasadzie do dziś... tyle o nim wiadomo! Pozostają tylko domniemania, a są one ciekawe. Gdyby chodziło o przestępstwa natury gospodarczej, np. malwersacje finansowe, czy inne tego typu afery częste w ówczesnych czasach, problem byłby rozwiązany na poziomie lokalnym, lub co najwyżej wojewódzkim. Wszystko wskazuje, że w grę wchodziły jakieś sprawy natury politycznej, być może jeszcze z okresu wojny i okupacji. Kpt. Stanisław Flang, przedwojenny oficer zawodowy, słynący z niechęci do rządzącej PPR, wzbudzał czujność UB, otrzymującego stałe donosy o antyludowej postawie burmistrza...
CDN
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Dramatyczne losy pierwszych burmistrzów Strzelina po II wojnie światowej - część I
Gość powiedziała : Czytaj ze zrozumieniem.Artykuł (bardzo ciekawy) jest o losach burmistrzów a nie o wszystkich instytucjach państwowych. Inne tematy to wątki uboczne, nie mające związku z głównym nurtem tekstu.Tajemnica?
Artykuł owszem ciekawy ale dlaczego nie przytoczone są nazwiska przywódców wymienionych parii działających w powiecie strzelińskim? Dlaczego tak trudno dotrzeć do danych dotyczących Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa w Strzelinie, kto stał na czele tego urzędu? Czyżby to była tajemnica?RE: Dramatyczne losy pierwszych burmistrzów Strzelina po II wojnie światowej - część I
Bardzo ciekawy artykuł. Z przyjemnością przeczytałem.