Michał Piasecki ze złowionym przez siebie amurem. Jednak tak dużych okazów do jedzenia nie poleca i najlepiej, kiedy wracają one do wody
Michała Piaseckiego w Wiązowie zna pewnie wielu młodych ludzi, ale i średnie pokolenie wie kim jest, bo od lat angażuje się w życie społeczne na różnych płaszczyznach. To, że znany jest w środowisku wędkarskim, to nic dziwnego, ale że miał też ciekawą kartę życia, związaną z wojskiem, to już nie każdy wie.
Wędkarska przygoda zaczęła się u niego wcześnie, bo z wędką w ręku chodził nad rzekę już w II klasie szkoły podstawowej, kiedy uczył się „rybnego rzemiosła” w sekcji prowadzonej przez śp. Wiesława Malinowskiego. Od lat chętnie działa w różnych organizacjach wędkarskich, jak choćby w Stowarzyszeniu „Nasza Woda”. Jednak pewnie niewielu wie, że oprócz tego, ma też ciekawą kartę w życiorysie związaną z wojskiem i kuchnią.
Był w armii przez trzy lata, z tego dwa spędził, jako wojskowy kucharz. - Będąc w wojsku, nieplanowanie, przebranżowili mnie na kucharza. Spodobało mi się to. Tam pracowałem z zawodowymi kucharkami, od których wiele się nauczyłem – wspomina Michał. - Tym samym stałem się wojskowym kucharzem. Co ciekawe, żołnierzom często serwowaliśmy ryby, w różnej postaci – dodaje.
Zapytaliśmy Michała, jakie ryby, jako wędkarz i kucharz, poleciłby z rodzimych gatunków? Które uważa za smaczne, a które takich walorów nie mają? - Polecam naszego pstrąga tęczowego. Oprócz tego bardzo smaczne są sumy, które praktycznie nie mają ości. Dobre są miętusy, których udało mi się dwa lata temu, zimą złowić koło Zborowic 6 sztuk. Smaczne są też klenie i amury. I na tę rybę chciałbym podać mój własny przepis.

Amur z piekarnika
Do środka średniej wielkości amura (najlepiej 2 – 3 kg), odpowiednio wcześniej posolonego, dajemy masełko, korzeń pietruszki, marchewkę, seler, czosnek lub cebulkę. Na końcu całość skrapiamy cytryną. Następnie, do rozgrzanego do 180 stopni piekarnika, wkładamy rybę na około 20 -30 minut (zależy od piekarnika). Ja osobiście nie daję pieprzu, bo ryba wówczas wychodzi zbyt ostra. Chyba, że ktoś tak lubi.
Dodajmy, że amur ma trochę ości i trzeba to w naszej kuchni uwzględnić.
Na ten temat pisaliśmy w 50 (1138) wydaniu papierowym Słowa Regionu.  Cały artykuł przeczytasz również na portalu egazety.pleprasa.pl, a także e-kiosk.pl

UWAGA!

Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij choragiewka875zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.

Ukryj formularz komentarza

2500 Pozostało znaków


Gravatar
Cześ
RE: Ryby ze stołu wojskowego kucharza
spajker. powiedziała :
cieśla z nazaretu nakarmił 5cioma rybami tłumy. on ich zahipnotyzował i wmówił że są syci.dzisiaj politycy hipnotyzuja tłumy obietnicami wyborczymi i obietnicą że zabawią tłum wieszając publicznie ich złych oponentów. tym dzisiaj karmi/hipnotyzuje sie tłum.
Chyba dwie ryby i jeszcze chleb wchodził w grę, więc bogato! Nasz Pinokio z wiejskiej nie takie cuda robi, on pieniądze rozmnaża!!! Nie jakiś tam chleb lol

0
Gravatar
spajker.
RE: Ryby ze stołu wojskowego kucharza
cieśla z nazaretu nakarmił 5cioma rybami tłumy. on ich zahipnotyzował i wmówił że są syci.dzisiaj politycy hipnotyzuja tłumy obietnicami wyborczymi i obietnicą że zabawią tłum wieszając publicznie ich złych oponentów. tym dzisiaj karmi/hipnotyzuje sie tłum.
0
Gravatar
cześ
RE: Ryby ze stołu wojskowego kucharza
Ale potwory pływają w tej czeczenii!!! GRATULACJE!!!
0

Przeczytaj także