Na początku było tylko biuro projektowe

Bywa, że brak środków niweczy najlepsze nawet plany na przyszłość. Tym razem było inaczej. Tobiasz, Paweł i Michał zakasali rękawy i wzięli się do pracy. Zrobili maturę w strzelińskim ogólniaku, a później wybrali studia na Politechnice Wrocławskiej.
Ukończyli Wydział Mechaniczny na kierunku Mechanika i Budowa Maszyn. Dzisiaj jako inżynierowie prowadzą innowacyjne przedsiębiorstwo. - Na początku zajmowaliśmy się jedynie projektowaniem maszyn – usłyszeliśmy od Tobiasza Bieleckiego, właściciela firmy Coretech (IPP). - Później doszliśmy do wniosku, że trzeba zainwestować w maszyny do obróbki metalu, spawania, żeby nie tylko projektować, ale także budować maszyny. Dziś praktycznie wszystko robimy u siebie, co pozwala nam w pełni kontrolować proces produkcji. – wyjaśnił nasz rozmówca.
Jak przystało na młodych dobrze wykształconych inżynierów, cała trójka, zanim zaczęli działać na własną rękę, nabywała doświadczenie w innych firmach w Polsce. - Praca w korporacjach nie dawała nam pełnej satysfakcji. Uznaliśmy, że chcemy podejmować się większych wyzwań i samodzielnie budować maszyny. Początki były trudne, ale, po zaledwie dwóch latach istnienia, możemy poszczycić się wieloma zrealizowanymi projektami. Poza tym udało się nam zaistnieć na rynku obróbki metalu, dzięki precyzyjnym maszynom CNC – powiedział pan Tobiasz.
Budowanie firmy od podstaw, dysponując ograniczonymi środkami finansowymi, nie jest prostą sprawą. Zwłaszcza, kiedy dotyczy to branży, w której niezbędne są nowoczesne i drogie maszyny, takie jak tokarki CNC, frezarki CNC i konwencjonalne czy spawarki. - Pierwsza tokarka kosztowała 8 tys. zł i była wyprodukowana jeszcze w latach 50. ubiegłego stulecia. Na dodatek była to maszyna popowodziowa naprawdę w fatalnym stanie. Dzięki pomocy ojca Pawła (Błasiaka – red.), doświadczonego mechanika maszyn, uruchomiliśmy maszynę. I wtedy zaczęły się schody – wspomina nasz rozmówca. - Wszyscy jesteśmy, inżynierami, znaliśmy co prawda, podstawy obsługi tokarek, czy frezarek, zarówno konwencjonalnych jak i CNC (sterowanych numerycznie – red.), ale nie mieliśmy doświadczenia w praktyce. Nigdy nie baliśmy się ubrudzić przy pracy, więc zakasaliśmy rękawy i wzięliśmy się za naukę fachu tokarza i frezera. Z czasem kupowaliśmy kolejne maszyny. Osobiście skorzystałem z dotacji z Powiatowego Urzędu Pracy w ramach projektu aktywizacji osób młodych w powiecie strzelińskim. Dzięki temu nasza firma wzbogaciła się o frezarkę CNC. Cieszę się, że urząd pomaga młodym ludziom, chciałbym zachęcić przede wszystkim rówieśników do realizowania swoich pomysłów– przyznał pan Tobiasz.
Cały artykuł dostępny jest tutaj

spajker 6 lata 7 miesięcy

RE: Na początku było tylko biuro projektowe

pensja dyrektora urzędu to 12 kilo + zus czyli jakoś 180 kilo rocznie czyli 800 kilo za kadencję 4 letnią. taka dotacja dla początkującego przedsiębiorcy to 10 kilo raz w życiu.dodam że cała lista płac takiego urzędu pracy to kilka milionów rocznie a tu na obrazku jeden człowiek, który 10 kilo dotacji dostał w towarzystwie urzędu, który pracowicie za kilka milionów przeglądał wniosek o tą dotację.wnoszę o powołanie urzędu ds reaktywacji zapomnianego poczucia wstydu. wnoszę o przeprowadzenie selekcji urzędników od celebrytów.

Hadacz 6 lata 7 miesięcy

Dyrektor z POlitycznego nadania, lansuje się za publiczne pieniądze. Najpierw skok ze spadochronu, teraz lans z młodymi, przedsiębiorczy mi ludźmi. Urzędy pracy powinny zostać zlikwidowane i proces rejestracji bezrobotnych i przekierowywani a dotacji dla bezrobotnych powinno przejąć starostwo.