Jak sobie poradzić z przesuszonymi po lecie włosami? Co zrobić, aby nasze włosy wyglądały pięknie w jesiennej scenerii? Czy wizytą u fryzjera można pomóc dzieciom?
Lato mija, upał sie kończy, a "strzechy" na naszych głowach pozostają. Macie tak samo? Ja nieodmiennie od lat tak. Jak sobie z tym poradzić? Czy są sytuacje, w których ścięcie włosów może komuś pomóc? O to zapytałam trycholog Paulinę Rymarczyk- Smoczek z salonu "Paula" w Strzelinie.
Pani Paulino, co możemy zrobić, żeby nasze włosy były ładniejsze jesienią?
- O włosy powinniśmy zadbać już latem. Nawilżać je, chronić. No i oczywiście jeść dobrze, bo to podstawa.
Jedliśmy, jak jedliśmy, słońce latem przypiekało, nie pamiętaliśmy o tym wszystkim. Jest jesień. Co możemy zrobić z tym, co mamy teraz?
- Zacząć od oczyszczenia skóry głowy peelingiem. Można w salonie, można też u siebie w domu.
Ma pani jakieś domowy i sprawdzony sposób na naturalny peeling głowy?
- Kawa. Fusy z zaparzonej kawy mieszamy z olejem kokosowym nierafinowanym - ma on właściwości antyseptyczne, można dodać olejku z drzewa herbacianego, który pomaga na wiele problemów skórnych. Tym wykonujemy peeling. Trzeba uważać w przypadku włosów blond, bo taka mieszanka może zostawić kolor przy spłukiwaniu. Można użyć także gotowych peelingów z drogerii. Jakość produktów w nich oferowanych jest już naprawdę fajna i do domowej pielęgnacji się sprawdzi.
Na co zwracać uwagę przy wyborze gotowego specyfiku?
- Na pewno na to, żeby jego skład był jak najbardziej naturalny. Wiadomo, że niezależnie od tego, czy wybieramy oczyszczanie w salonie czy w domu, to trzeba wziąć pod uwagę potrzeby skóry głowy. O szukanie drogeryjnych nowości warto poprosić młodsze pokolenie. W związku z tym, że na co dzień pracuję na profesjonalnych kosmetykach takie recenzje od moich stażystek, Ani i Amelii, które różne rzeczy u siebie w domach testowały, czasem się przydają.
Mamy już zrobiony peeling. Co dalej?
- Ważne jest jeszcze, że większość peelingów robimy przed myciem. Na suchą lub tylko zwilżoną skórę głowy. Potem myjemy głowę dwa razy.
Dlaczego aż dwa?
- To dotyczy każdego mycia włosów, nie tylko takiego po peelingu. Za pierwszym razem zmywamy kurz i pył, a dopiero to drugie nałożenie szamponu pozwala nam dobrze umyć skórę głowy.
Włosy oczyszczone, umyte, czas na odżywienie. Jak nawilżyć, ale nie obciążyć włosów?
- Trzeba pamiętać, że szampon ma być używany do skóry głowy, a odżywka musi być dostosowana do potrzeb włosa. Szampon nakładamy na skórę głowy, a odżywkę na same włosy. Popularne są serie produktów jednej linii i chociaż je lubimy, to warto pamiętać, że każdy z nas jest inny. Mamy panią, która ma łojotokowe zapalenie skóry i włosy kręcone - jej szampon musi poradzić sobie z oczyszczaniem skóry głowy, a odżywka ma nawilżyć kręcone włosy. Nie zrobi tego produktami z tej samej serii. Warto używać prodktów profesjonalnych, bo ich efekty są szybciej widoczne, ale wiem, że z różnych względów, czasem to nie jest możliwe.
A z takich domowych sposobów na nawilżenie?
- Na przykład olejowanie włosów lub metoda OMO.
Czym jest OMO?
- To sekwencja odżywka - szampon - odżywka. Pomaga to na bardzo wysuszone włosy. Najpierw, zgodnie z zaleceniami producenta, nakładamy odżywkę, potem włosy myjemy dwa razy szamponem i znów nakładamy odżywkę. Ważny jest dobór odpowiednich do naszych włosów produktów. Z olejowaniem, czyli nakładaniem na włosy olejów, zwłaszcza oleju kokosowego przed myciem na około 20 minut, byłabym ostrożniejsza - nie jest to metoda dla każdego, bo można włosy dodatkowo obciążyć.
A jeśli chcemy nasze włosy poddać profesjonalnym zabiegom regeneracji czy odbudowy, to co Pani poleca?
- U siebie najczęściej stosuje dwie metody: regenesis - sześcioskładnikową metodę odbudowy włosa, która uzupełnia niedobory powstałe wskutek długotrwałych uszkodzeń oraz tlenoterapię, żeby wzmocnić włosy od samej góry i skupić się na cebulkach oraz kondycji skóry głowy.
Jaki jest koszt takich zabiegów?
- Tlenoterapia to 180 zł za zabieg. Polecana jest seria około dziesięciu zabiegów. Przy takiej ilości, dziesiąty zabieg robię gratis. Metoda regenesis zależy od długości włosa i kosztuje od 200 do 350 zł.
Pani Paulino, wiem, że w Pani zakładzie oprócz strzyżenia, układania fryzur i konsultacji trychologicznych, można też oddać włosy na rzecz Stowarzyszenia “Mówimy NIEboRakowi”. Skąd taki pomysł?
- Lubię pomagać, działać. Mam też w rodzinie dzieci, które korzystały z takiej pomocy i wiem, jak ważne jest w takim momencie wsparcie. Peruki, które powstają z przekazanych włosów, trafiają nieodpłatnie do dzieci z chorobą nowotworową i po chemioterapii, a także tych z łysieniem plackowatym.
Jak oddać włosy i ile ich musi być?
Wystarczy umówić się, przyjść do salonu, a ja włosy przygotuję i zetnę. Wiadomo, że im dłuższe włosy tym lepiej, bo zwłaszcza dziewczynki cieszą się, kiedy tych włosków jest więcej, ale minimalna długość to na dziś 30 cm. Włosy mogą być farbowane, ale nie rozjaśniane i po hennie. Każdy, kto na takie oddanie się zdecyduje, otrzymuje dyplom i może liczyć na 30 zł zniżki na strzyżenie. Ja potem pakuję włosy i wysyłam. Koszty wysyłki są po mojej stronie. Jeśli ktoś z terenu naszego powiatu ma chore dziecko i potrzebuje takiej pomocy, pomogę także w kontakcie ze stowarzyszeniem.
Cały artykuł zamieściliśmy w 40 (1228) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.