Niedoceniany pyłek pszczeli
Jerzy Korczyński, członek Regionalnego Koła Pszczelarzy w Strzelinie, posiada 35 uli w Gębicach oraz 15 w Wawrzyszowie. Swą pasję, bo tak określa hodowlę pszczół, uprawia już od 40 lat. Przyznaje, że by być dobrym pszczelarzem trzeba rozumieć i kochać pszczoły, a one są wymagające.
- Jest przy nich sporo pracy – stwierdza pan Jerzy. - W ich utrzymaniu należy się wykazać hartem ducha oraz samodyscypliną. Latem, gdy społeczeństwo często biesiaduje, grilluje, my, pszczelarze, stoimy w pasiece na posterunku. Doglądamy uli i pszczół. Najtrudniejsze są miesiące maj, czerwiec i lipiec. Każdy ul trzeba przejrzeć co tydzień, góra 10 dni. Pszczoły wymagają wykonania w określonym czasie określonych prac. Nie można ich odłożyć na później. Nie ma żadnej drogi na skróty. Ewentualne zaniedbanie może przełożyć się na osłabienie roju, niepozyskanie miodu, a nawet śmierć owadów.
Gdyby pszczoły znikły z powierzchni ziemi, rośliny owadopylne byłyby w nie lada kłopocie. Pszczelarz Jerzy Korczyński przyznaje, że to prawda.
- To owady bardzo ważne dla prawidłowego funkcjonowania ekosystemu. Zapylanie to jeden z głównych sposobów rozmnażania roślin. Powoduje, że skuteczność zawiązywania owoców wzrasta o kilkadziesiąt procent i są one dorodne. Z kolei owoce to pokarm dla ptaków, które regulują ilość owadów itd. Łańcuch pokarmowy i wzajemne oddziaływanie na siebie organizmów żywych to potężna gałąź wiedzy. Pszczoły są genialnymi owadami. Niby takie małe, a nektar potrafią wyczuć z odległości 1,5km. Nasze koło próbuje uświadomić ludziom ogromne znaczenie pszczół w istnieniu życia na naszej planecie. Prowadzimy specjalne zajęcia w szkołach. Zachęcamy młodych ludzi do zostania w przyszłości pszczelarzami.
Głód w ulach
Pszczoły w okresie letnim do rozwoju potrzebują białka w postaci pyłku kwiatowego oraz nektaru. Tegoroczna susza nie rozpieszczała ich. Po zbiorach miodu trzeba było je dokarmiać, bo były głodne.
Chłodniejsza zima sprawia, że pszczoły lepiej znoszą ten czas. Zbijają się w kłąb, wzajemnie grzeją i niewiele ruszają. Z kolei cieplejsze zimy powodują, że owady są bardziej aktywne, co przekłada się na zwiększone zużycie pokarmu i gorsze zimowanie pszczelej rodziny.
- Minione dwie zimy nie były mroźne, ale muszę przyznać, że pszczoły dosyć dobrze je zniosły – podkreśla pan Jerzy. - Jednak tegoroczne lato spowodowało znacznie słabszy rozwój pszczół i ich nienajlepsze przygotowanie do zimy. Brak pyłku i nektaru przełożył się na słabsze czerwienie (proces składania jaj – red.) pszczelich matek. Wszystko zależy więc od pogody, jaka wkrótce nastąpi. Istnieje ryzyko, iż w przypadku bardzo mroźnej zimy, owady nie przetrwają.
Bardzo duże straty w ulach powoduje warroza (roztocz atakująca owady), która żywi się hemolimfą pszczół. Jest także nosicielem niebezpiecznych dla pszczół wirusów.
- Jeśli pszczelarz zbyt późno zauważy problem, pasieka jest skazana na zagładę – zwraca uwagę pan Jerzy.
Płynne złoto - miód
Lokalizacja pasieki ma decydujący wpływ na to, z której kwitnącej rośliny pszczoła zbiera nektar. Przekłada się to ostatecznie na rodzaj miodu pozyskiwanego przez pszczelarza.
Tegoroczne zbiory miodu pan Jerzy określił jako przeciętne.
- Rewelacji w tym roku nie było, ale jest lepiej niż w roku ubiegłym – uzupełniła.
Z reguły pierwszym zbieranym przez pszczelarzy miodem jest wielokwiatowy. Powstaje na bazie nektaru pochodzącego m.in. z kwitnących mniszków, wierzb, klonów. Kolejnym pozyskiwanym miodem jest rzepakowy.
- Rzepak w tym roku trochę zawiódł. Gdy kwitł, były bardzo zimne noce, a to niesprzyjające warunki dla nektarowania kwiatów -podkreślił Jerzy Korczyński.
W tym roku miód wielokwiatowy pan Jerzy zebrał razem z rzepakowym. Nie udało się pozyskać odrębnego miodu rzepakowego, a należy dodać, że pierwsze miody zbiera się zwykle dwukrotnie.
- Pszczelarz, który posiada pasiekę w okolicy występowania akacji mógł zebrać także trochę miodu akacjowego. Ten z pasieką bliżej lasu mógł wziąć w tym roku trochę miodu spadziowego, inny lipowego. Niektórzy wożą swoje pasieki, ale w tym roku, biorąc pod uwagę suche lato, niewiele pomogło to w zbiorach miodu - dodał pan Jerzy.
Susza okazała się bardzo niesprzyjająca kwitnieniu i nektarowaniu gryki oraz wrzosu. W związku z tym miodu gryczanego i wrzosowego praktycznie nie udało się pozyskać.
Największy skarb
- Ten rok okazał się słaby, jeśli chodzi o zbiory pyłku pszczelego – uzupełnił Jerzy Korczyński. - A pyłek dobrze spożywać w okresie jesienno-zimowym, w czasie zwiększonej zachorowalności na przeziębienia i grypy. Ta wysoko odżywcza, cenna dla naszego organizmu substancja zawiera mnóstwo białka, witamin i mikroelementów. Podnosi odporność i działa przeciwnowotworowo. W literaturze pyłek pszczeli opisywany jest jako najwspanialszy pokarm świata o bardzo dużej przyswajalności.
Pan Jerzy podkreślił, że bardzo dobra na wrzody żołądka jest nalewka z kitu pszczelego, który w ulu pełni rolę antybiotyku. Dodał też, że osoby, które regularnie spożywają produkty pszczele znacznie rzadziej zaglądają do apteki.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
RE: Niedoceniany pyłek pszczeli
SR poruszyło megaistotny temat czyli temat daleki od sporów gdzie mieszka i gdzie kopuluje radny x. dobrze aby politycy zauważyli tematy głębsze od tego czy we wsi ulica chodnik będzie krótszy cy dłuższy. rozróżnianie spraw ważnych od spraw błahych jest dla mnie ważniejsze aniżeli doktotat oseska jędrsyek w przedmiocie oddania gigantycznych złóż gazu łupkowego w ręce obcych..