Coraz więcej mieszkańców zadaje funkcjonariuszom pytania o przyczyny żądania dokumentów i podstawę prawną. To powoduje problemy i stwarza konfliktowe sytuacje. Niedawno legitymowanie było powodem awantury w Biedronce.
Do nietypowego zdarzenia doszło w marcu w jednym ze strzelińskich marketów. 42-letnia mieszkanka wsi spod Strzelina chciała zapłacić za towar bonami. Sprzedawca nie chciał jednak uwzględnić transakcji. Doszło do awantury. Na miejsce wezwano patrol policji. Oburzona klientka wybiegła ze sklepu, zostawiając towar. Przybyli na miejsce funkcjonariusze zatrzymali ją i próbowali wylegitymować.
– Kobieta nie chciała współpracować z policjantami. Zaczęła odpychać ich i kopać. Jednego z funkcjonariuszy ugryzła w rękę. Dodatkowo używała wobec nich wulgarnych słów. Z tego powodu policjanci musieli użyć środków przymusu bezpośredniego. Zatrzymaną 42-latkę przewieziono na komendę – opowiada Aleksandra Bezrąk, oficer prasowy strzelińskiej policji.
Klientce Biedronki założono kajdanki. Awantura przeniosła się na komendę i trwała ponad trzy godziny. Kobieta nie chciała podać swoich danych. Wcześniej skłamała, podając nieprawdziwy adres zamieszkania. Kobieta będzie miała postawione zarzuty za stawianie oporu, naruszenie nietykalności cielesnej i znieważenie funkcjonariuszy. Stróże prawa zabezpieczyli też monitoring ze sklepu. Sprawa jest w toku.
Proszę dokumenty – a niby dlaczego?
Jednak do strzelińskiej prokuratury rejonowej wpływa coraz więcej spraw, dotyczących awantur podczas prób legitymowania obywateli.
– Jeśli legitymowana osoba nie chce okazać np. dowodu tożsamości, to policjanci mają obowiązek przewieźć ją na komendę. Problemy często stwarzają nie tylko młodzi ludzie, ale również dorosłe kobiety i zatrzymani do kontroli kierowcy – informuje Monika Rakus, prokurator rejonowa w Strzelinie.
Coraz więcej ludzi odmawia okazania dokumentów i podania danych. Często powołują się na przepisy znalezione w internecie. Na stronach wyświetlają się filmiki z poradami prawnymi, które dotyczą legitymowania obywateli. Wielu mędrców i rzekomych prawników radzi, aby nie okazywać dokumentów, bo to łamanie praw człowieka. Udzielają też porad, jak utrudniać pracę policji.
Proste zasady
Podczas kontroli policjant ma prawo spisać dane i zadawać proste, formułkowe pytania.
– Przepisy są jasne. Każdy policjant, podejmujący czynności wobec obywatela, ma obowiązek ustalić jego tożsamość. Jeśli osoba nie posiada dokumentu, należy zweryfikować to w inny sposób, np. potwierdzić tożsamość w policyjnych systemach. Jeżeli sprawdzana osoba to utrudnia, to funkcjonariusz ma prawo zatrzymać ją w celu ustalenia danych – dodaje Aleksandra Bezrąk.
Cały artykuł zamieściliśmy w 21 (1258) wydaniu papierowym Słowa Regionu.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij
zauważąm jednak że dzisiejsze władze mają usta pełne frazesów że w 1989 wywalczyli wolność i pokonali socjalistyczny reżim. wspominają stan wojenny częściej niż niemiecką okupację. w stanie wojennym ludzi legitymowano znaaaaaacznie rzadziej niż dzisiaj. mandaty były za wyraźne przewinienia a nie jak dzisiaj za słaby dzwięk dzwonka w rowerze albo za przejście ulicy po skosie. dzisiejsze służby podsłuchują i legitymują ludzi losowo. wszechobecne kamery zrobiły z życia więzienie bez krat. to jest już strefa gazy a nie wolny kraj.