- Chodziłam do klasy informatycznej, na co dzień zajmuję się informatyką. Ale moją pasją jest aktorstwo i śpiew - powiedziała Weronika. - O dolnośląskich eliminacjach konkursu dowiedziałam się późno. Miałam niespełna tydzień na przygotowanie się do konkursu. Jurorom spodobała się moja interpretacja prozy i poezji więźniarek z Ravensbrück i zakwalifikowałam się do ogólnopolskiego finału, który odbył się w Rudzie Ślaskiej. Tam mówiłam wiersz Grażyny Chrostowskiej „Kołysanka” - dowiedzieliśmy się od naszej rozmówczyni. W rudzkim finale obowiązywał inny, niż we Wrocławiu, regulamin. Każda z uczestniczek recytowała albo fragment prozy, albo wiersz. I to jurorzy decydowali, która z finalistek będzie mówiła wiersz, a która prozę. - Przesłuchania finałowe odbywały się w ośrodku kultury. Scena była udekorowana stosownie do tematyki recytowanych utworów. Na widowni w pierwszym rzędzie miejsca zajęły trzy spośród pięciu żyjących więźniarek z rodzinami, dziećmi i wnukami. Stojąc na scenie, patrząc na te kobiety, byłam bardzo wzruszona. Nie myślałam, że biorę udział w konkursie, że chcę wypaść jak najlepiej. Chciałam swoim występem oddać hołd więźniarkom za wszystko to, co przeżyły w obozie koncentracyjnym. Za to, że walczyły o Polskę, kiedy mnie nie było jeszcze na świecie. Byłam wzruszona - usłyszeliśmy od Weroniki.
- Weronika jest osobą bardzo wrażliwą, utalentowaną i pracowitą - powiedziała Agnieszka Świrska, polonistka przygotowująca laureatkę do występu i wychowawczyni klasy Weroniki. - Jadąc na finał, starałyśmy się przygotować występ Weroniki jak najlepiej. Począwszy od zapoznania się z dostępnymi wierszami i prozą więźniarek, po sukienkę, w której wystąpiła. Recytując wiersz „Kołysanka” Weronika pewien fragment nuciła na melodię, którą sama wymyśliła. Było to bardzo naturalne, bo przecież w każdej kołysance jest muzyka - dowiedzieliśmy się od pani Agnieszki. Weronika wystąpiła w skromnej ciemnej sukience i boso.
Ogłoszenie wyników to dla wszystkich uczestników konkursów emocjonująca chwila. - Kiedy usłyszałam swoje nazwisko, wyszłam na scenę, a pani prezydent Katowic wręczyła mi statuetkę i nagrody. Ale dopiero po dwóch, trzech dn
Nasza laureatka była jedną z nielicznych uczestniczek, która do konkursu przygotowywała się sama, korzystając jedynie z pomocy swojej wychowawczyni i polonistki. Inne uczestniczki albo miały za sobą aktorskie występy na teatralnych deskach, albo są słuchaczkami studiów aktorskich przy teatrach. - O aktorstwie i śpiewaniu myślałam już wcześniej, ale teraz wiem, że jest to mój życiowy cel - powiedziała Weronika.
Do rodzinnego domu w Kondratowicach Weronika wróciła z dyplomem laureata, statuetką, książkami i czytnikiem ebooków. Jeszcze w maju, wraz z Agnieszką Świrską i innymi finalistkami, wyjedzie na trzy dni do Ravensbrück.
UWAGA!
Gdy liczba negatywnych głosów na dany komentarz osiągnie 15, zostanie on automatycznie ukryty, niemniej pokazywać się będzie przy nim opcja "kliknij, aby wyświetlić". Kiedy jednak dany komentarz osiągnie 20 negatywnych głosów, zostanie automatycznie wycofany z publikacji na stronie i już nikt nie będzie mógł go zobaczyć (poza administratorem strony).
Dodając komentarz przestrzegaj norm dyskusji i niezależnie od wyrażanych poglądów nie zamieszczaj obraźliwych wpisów. Jeśli widzisz komentarz, który jest hejtem, kliknij zieloną chorągiewkę i zgłoś swoje uwagi administratorowi.